Polecam pioseneczkę do rozdziału
Miałam mieszane uczucia, idąc na zjazd. Z jednej strony byłam szczęśliwa, że zobaczę osoby z którymi dzieliłam tyle lat, a z drugiej strony nie byłam za tym, żeby spotkać Adama. Pewnie, gdybym nie znała Luke'a, nadal byłabym „zakochana" w Adamie i wiadomo jakby się to skończyło, ale tym razem nie. Miałam chłopaka, który był jedną z najważniejszych rzeczy na świecie i nie zamierzałam go stracić przez jakąś głupią drobnostkę. Nie chciałam go stracić przez moją przeszłość.
Teraz zaczynałam ze świeżym kontem i mogłam z czystym sumieniem tam zawitać. Co było minęło.
Coś w moim sercu kazało mi zostać, ale nie posłuchałam.
Ubrałam obcisłą, zieloną bluzkę z długim rękawem i wsadziłam ją w podziurawione spodnie z wysokim stanem.
Moja grzywka już od dawna zaczęła mnie wkurzać, więc ponownie ją zapuszczam. Rozdzielam ją zawsze po bokach i psikam lakierem do włosów. Tak też zrobiłam tym razem. Włosy odmawiały mi posłuszeństwa, więc założyłam na głowę kapelusz.
Usiadłam na łóżku i zalogowałam się na Twitter'a, żeby sprawdzić, czy nie dostałam żadnych wiadomości.
Zero. Dostałam natomiast tysiące wiadomości od fanek Luke'a. Nie czytałam ich. Raz to zrobiłam i żałowałam przez kolejny tydzień. Już się nauczyłam na co mogę sobie pozwolić a na co nie. Nie zgubiłam siebie. Wrzucałam posty jakie chciałam, zdjęcia także. Jednak to ciągłe uczucie, że ktoś obserwuję cię w Internecie nadal było mi obce.
Czekałam na sms'a od Lori, ponieważ obiecała, że razem z Dean'em po mnie przyjadą.
W międzyczasie spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i ubrałam czarne botki.
Nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju, a po chwili głowa Marnie wsunęła się do środka.
- Lecisz na zjazd? – zapytała.
W czerni wyglądała bardzo dobrze. Miała na sobie czarne jeansy i czarny crop top. Swoje ciemne, długie włosy związała w wysoką kitkę i widać, że eksperymentowała z nowymi kosmetykami. Szminka w ogóle nie pasowała do koloru cienia do powiek i tych pierdół.
Kiwnęłam głową.
- Baw się dobrze – uśmiechnęła się do mnie szczerze.
- Czego chcesz? – zmrużyłam oczy w rozbawieniu. – Dlaczego jesteś miła?
- Ja? Niczego! Po prostu jesteśmy rodziną i kochamy się, siska! – zawołała i usiadła obok mnie.
Oplotła swoją dłonią moje ramiona i przyciągnęła mnie do siebie.
- Serio, gadaj, zanim sobie pójdę – mruknęłam, śmiejąc się.
- Ugh, narzekasz, że jestem wredną jędzą, a jak chce spędzić z tobą czasu jak siostra z siostrą to od razu podejrzenia! – oburzyła się.
Tymczasem dostałam sms'a od Lori, że czekają przed domem, więc wstałam z łóżka i posyłając ostatnie spojrzenie Marnie ruszyłam do wyjścia.
- Pożyczyłabyś mi tą sukienkę, co ostatnio kupiłaś? – zawołała z mojego pokoju.
- Tą skórzaną? – zapytałam.
- Uhm!
- Zapomnij, krasnalu!
- Dzięki!
*
- ...więc myślałem, że może umówimy się na drugą randkę, naprawdę mi się podobała! A potem się upiła i była wręcz straszna! Holly, ona wyjęła ze swojego stanika wkładki sylikonowe i zaczęła mi je pokazywać! – mówił Dean, kiedy oboje siedzieliśmy na pniu przy ognisku. – Ej!
CZYTASZ
We Met On Twitter |l.h|
Fanfiction@Luke5SOS zaczął obserwować @dameholls i @joanduhmel Opowiadanie nie jest tłumaczeniem, zostało napisane przeze mnie. Miłego czytania <3