Jak to dalej będzie?~57

164 6 0
                                    

 Wszystko położyliśmy na stole i dziadek zaczął rozdawać prezenty . Spojrzałam na Michała, który siedział z naszym synkiem na kolanach, a młody po prostu usnął. Mój narzeczony chyba tego nie zauważył, więc wstałam i wzięłam szkraba na ręce. Przeprosiłam wszystkich i poszłam z nim do góry. Położyłam go lekko na łóżku i zaczęłam przebierać w piżamę. Na całe szczęście się nie obudził, więc ułożyłam go w łóżeczku i włączyłam nianię. Chciałam go już zostawić, ale poczułam oplatające mnie ramiona.-Kochanie, mogłaś powiedzieć, to bym go zaniósł na górę. On jest już ciężki.- wyszeptał mi do ucha i obrócił mnie do siebie.-No już sobie poradziłam z nim, ale jedno mnie trapi: Jak to dalej będzie?- przez to wszystko jestem bardzo podejrzliwa i nie ufam ludziom.-Będzie wszystko bardzo dobrze i ja się o to postaram.- podniósł moją brodę i wpił zachłannie w moje usta. Natomiast u mnie pojawił się momentalnie wielki i szeroki uśmiech.Kolejne lata mijały tak samo szybko, jak Michał rósł. W tym roku rozpoczął się czas, kiedy to idzie do szkoły. Ten mały szkrab ma już 6 lat, a tak niedawno jeszcze w pieluchach chodził. A z moim Michałem układało nam się świetnie. Dwa lata później po tej pamiętnej gwiazdce, oświadczył mi się i teraz jesteśmy szczęśliwą rodziną. Wyprowadziliśmy się od dziadków, a ja ze spokojem skończyłam szkołę i teraz kończę studia. Dzisiaj jest czwarta rocznica tego wydarzenia, ale mój chłopak chyba o tym zapomniał. Odebrałam młodego ze szkoły i zawiozłam do babci, bo zaczyna się weekend, tak jak zawsze. Siedziałam sama w wielkim domu, a telewizor rozbrzmiewał w całym mieszkaniu. Zrobiłam sobie ciepłą herbatę i ujrzałam, która jest godzina. Zupełnie zapomniałam, że dzisiaj rano odstawiliśmy jego samochód do mechanika, więc będzie wracał na pieszo. Oczywiście napisał mi wiadomość, że musi zostać trochę w pracy i mam się o niego nie martwić. Postanowiłam jednak po niego pojechać, bo po co ma się tłuc w ciemnościach. Ubrałam na siebie dresy i założyłam air maxy, a na plecy zarzuciłam kurtkę, bo zima w tym roku jest okropna. Opatulona, zabrałam wszystko i zamknęłam mieszkanie. Uważając na śliską podłogę, wyszłam na parking podziemny. Odpaliłam mojego bączka i wyjechałam. Rozejrzałam się dookoła zanim wyjechałam i rzuciła mi się w oczy kobieta, którą coraz częściej widzę pod naszym mieszkaniem. Ja skądś znam tę kobietę, ale nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy.Wyjechałam na główną ulicę i postanowiłam się skupić na drodze. Po dziesięciu minutach byłam pod firmą mojego narzeczonego i zaparkowałam na jego miejscu. Widziałam, że w jego biurze pali się światło, więc trzymając wysoko głowę weszłam do środka. Oczywiście przywitałam się z panem Edkiem, ochroniarzem i trochę porozmawiałam. Jednak mężczyzna dziwnie się zachowywał i chciał dzwonić do biura Michała, że jestem, lecz go od tego odwiodłam. Winda była już nieczynna, więc skręciłam do drzwi, prowadzących na schody i wbiegłam na odpowiednie piętro. Usłyszałam dziwnie śmiechy mojego narzeczonego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

UPS? Jak myslicie co robi Michał? Mam nadzieję, że się podoba :D Do zobaczenia nie długo :*!

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz