Rozdział 15

2.3K 192 24
                                    

Dwa lata później...
Zayn Pov's
Siedziałem na lotnisku i czekałem. Czekałem na lot z Nowego Orleanu. Czekałem na moja ukochaną Olivie kiedy nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo? Zayn gdzie jesteś?- po drugiej stronie usłyszałem Harrego
- Na lotnisku
- Dlaczego?
- Ona powiedziała ze wraca...
- Zayn, ona umarła dwa lata temu... stary zaraz po ciebie będę nie ruszaj się z tamtąd...

Harry Pov's
Olivia umarła dwa lata temu. Straciła zbyt dużo krwi nie udało jej się uratować. Wtedy Zayn się załamał. Dosłownie. A teraz? Cały czas coś wymyśla a to szkoła, dom Vicki, lotnisko... on myśli ze ona żyję. Jest mi go tak cholernie szkoda stracił wszystko na czym mu zależało. Nie ma nic. Oprócz nas. Ma mnie, Liama, Vicki. Ale rozumiem go chociaż ma wszystkich stracił sens swojego istnienia. Olivię.  Wszystkim nam jej brakuje. Była cudowną dziewczyną. Pogrzeb był koszmarny. Przyszła cała jej rodzina, rodzina Malika, większość znajomych... rodzice Liv cały czas obwiniają Zayna o to co się stało ale przecież to nie jest jego wina. To nie on ją zabił.  On ja kochał i kocha nadal. To Perrie. Na nożu znaleźli odciski, dostała 25 lat, ale że jest w ciąży do porodu będzie w szpitalu psychiatrycznym a jak urodzi trafi do kicia. Należy jej się sam nie wiem jak ja mogłem ją kochać. Ona jest nienormalna. To przez nią Zen nie może odzyskać swojego życia, ponieważ wraz ze śmiercią Olivia zabrała jego serce i całe jego życie. Wątpię by jeszcze kiedykolwiek to odzyskał. Chociaż zawsze wszyscy będziemy mieli nadzieję.

Zayn Pov's
Pojechaliśmy z Harrym na cmentarz chciałem pobyć tam chwile. Sam.
Poszedłem na jej grób.
- Cześć, maleńka. Chciałem ci powiedzieć jak bardzo cie kocham... byłaś sensem życia, całym moim światem... Dlaczego musiałaś umrzeć? Akurat ty? Najdroższa... nigdy o tobie nie zapomnę... nigdy... a Perrie? Juz nigdy więcej nie wyjdzie z więzienia do pilnuje tego... skarbie... ja... wiem ze musze być silny... dla nich... dla Liama, Harrego, Vicki... wiem ze byś tego chciała...ale pamiętaj... moja najdroższa... nawet jak byłaś tylko nie znajomą zawsze byłaś moją ukochaną  Liv... Na zawsze najdroższa. Żegnaj.

Moi kochani to już koniec ' Nieznajomy czy ukochany...?' Przykro mi też ze tak zakończyła się ta historia ale chciałam przez to pokazać że życie jest nieprzewidywalne i mimo szczęścia zawsze może wydarzyć się coś co je może zniszczyć... kocham was i żegnam się z tym opowiadaniem. Ale nie kończę z pisaniem pewnie niedługo poinformuje o nowym opowiadaniu, ponieważ mam malutki plan :) kocham was
Dontworrybehappynow

Nieznajomy czy ukochany...? Part 2Where stories live. Discover now