Rozdział 4

3.1K 256 11
                                    

Następnego dnia obudzili mnie nikt inny jak moi cudowni rodzice... czujecie ten sarkazm?
- Olivia natychmiast wstań...- odparł poważnie ojciec
- Czego chcecie?- bąknęłam niezadowolona lekko się podnosząc
- Gdzie byłaś wczoraj? Dlaczego tak Wybiegłas i jak mogłaś tak się do nas zwrócić?!- krzyknęła matka
- Mo mam nogi żeby biegać i głos żeby mówić? - spytalam ironicznie
- Nie pyskuj!- krzyknął ojciec
- Dajcie mi się wykąpać...- jęknełam i wstałam z łóżka. Rodzice wyszli trzaskając drzwiami. Wzięłam bordowe dopasowane rurki i białą koszule. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności oraz delikatnie się pomalowalam a włosy puściła naturalnie. Założyłam czarne baletki i narzucilam ciemno brązową ramoneske, założyłam okulary złapałam torbę i wyszłam
- A ty gdzie się wybierasz młoda dam? - spytał zaźenowany ojciec
-Nie twój zasrany interes - warknęłam I Wybiegłam z domu. Pobiegłam do parku i tam spotkałam tą samą grupkę dziewczyn co wczoraj i zgadnijcie o co spytalam...
- Cześć ..- zaczęłam
- Masz. A tak wogóle jestem Amy  dziewczyna podała mi telefon uśmiechając się
- Olivia... dzięki - oddałam uśmiech i zadzwoniłam do Harry'ego
- Niech zgadne czy to Panna Łajza Dark?- zaśmiał się chłopak
- Bardzo śmieszne tak to ja- odparła
- Park?
- Park - powiedziałam i rozlaczylam się oddając Amy telefon i oddaliłam się w stronę mojej ławki.
Po 10 minutach loczek dotarł.
- Siemka- rzucił rozsiadając się koło mnie
- Chce z tąd wyjechać do Zayna- powiedziałam
- Nie ma sprawy wyjeżdżamy? - zapytał wesoło
-C co?- spytalam zdziwiona
- No to ze wiedziałem ze będziesz chciała jechać i mam bilety na dziś za 1 godzinę - odparł
- Ale rodzice...- zaczęłam
Masz te pieprzone 18 lat?!- udając oburzonego krzyknął Hazza
- Mam... ale
- Nie ma ale chcesz jechać do Zazy?
-Tak
- Jak najszybciej się z nim zobaczyć i bzyknąć?
- Tak... Czekaj Harry! - krzyknęłam na chłopaka śmiejąc się
- No widzisz wiec zbieraj ten grany tyłeczek i come on - puścił mi buziaka w powietrzu i łapiąc za rękę poprowadził do wyjścia.  Tam weszłam do jego samochodu czyli czarnego Range Rovera i pojechaliśmy na lotnisko. Wiem ze to co robię jest szalone i bardzo nie odpowiedzialne ale moja miłość do Malika jest zbyt silna... Po prostu nie wyobrażam sobie kolejnych dni bez niego... i tak myśląc weszłam na pokład samolotu wprost do Zayna. Mojego Zayna.

U lala będzie spotkanko bardzo uczuciowe czy DRAMA TIME? Jak myślicie co się stanie ? Proszę zostawcie kom lub Votes ;*

Nieznajomy czy ukochany...? Part 2Where stories live. Discover now