Rozdział 9

2.6K 188 3
                                    

Od kiedy Liam wyszedł minęła juz dobra godzina. Martwiłam się ze coś się stało. Tak naprawdę to Martwiłam się o Malika. Chociaż nie powinnam. Zranił mnie, zdradził i znów uwiódł. Leżałam juz w sypialni, wykąpana. Po chwili z zamyślenia wyrwał mnie głos. Nie Liama czy niedajboze Zayna ale Harrego.
- Musze z nią porozmawiać- powiedział zdenerwowany Harry
- Ona nie chce was widzieć Harry jest zmęczona myśli ze po tym wszystkim nadal chce choćby z tobą rozmawiać? To ty ja tu przywiozłes- do Zayna a teraz ona cierpi i to bardzo- odparła Vicki
- Posłuchaj daj mi 5 minut musze jej tylko coś powiedzieć
- Nie...- zaczęła ale ja uchylił am bardziej drzwi i spoglądając na loczka powiedziałam
- Co się stało?
- Chciałbym tylko ci coś powiedzieć, błagam cie
- Wejdź - odparłam po czym kiwnełam Vicki ze jest ok a Harry wszedł na górę po czym zamknął drzwi i zapalił światło .
- Liv.. posłuchaj... przepraszam Cię ze cie tu przywiozłem pewnie jesteś zła, ale ja nie sądziłem ze tak to się potoczy... bo Zayn on... on w połowie mówi prawdę ja nie chce go bronić ale wiem ze mu na tobie zależy i musze ci to powiedzieć ale obiecaj ze postarasz się zrozumieć dobrze?
- Dobrze- odparłam bo co innego mi zostało ?
- Znamy się z Zazą od kołyski tak naprawdę, on nie zawsze był wzorowy chłopcem znaczy nigdy nie był... zanim przyszedł do waszej szkoły z ponad 7 był wyrzucony z bójki, awantury itp., kiedy trafił do waszej zmienił się był cichu my w szkole ale poza nią był takim samym draniem jak wcześniej... do czasu kiedy poznał ciebie on się zakochał i pisał i bardzo się zmienił był dużo bardziej opanowany. Później było jeszcze lepiej bo byliście razem i nogi wiesz. Ale jak wyjechałaś zaczął cie szukać załamał się, w po 2 miesiącach znaleźliśmy się w szpitalu i on myślał że nie żyjesz przez pół roku. Przez te 8 miesięcy miałem dziewczynę znaczy miałem od 2 lat i chciała moc dziecko ja w sumie też się zdecydowałem ale po 8 miesięcznych staraniach zrobiłem badania i okazało się ze jestem bezpłodny. Ona tak bardzo chciała mieć dziecko i my poprosiliśmy Zayna by został dawcą nasienia. No i został. I tak właśnie Perrie zaciąźyła z Zaynem. Później okazało się ze ona zakochała się w nim I dlatego chciała się zemścić za to ze dal nasienie i nie jest jej. - wyznał zielonooki
Nie wiedziałam czy mu wierzyć w końcu był przyjacielem Zayna, ale nie miałam powodu by mu nie wierzyć. Wszystko wiec jeśli Harry mówił prawdę Zayn tez.
- Czyli ta blondynka to...?- zaczęłam
- Perrie. Perrie Edwards moja była która za wszelką cenę chce się zemścić na Maliku.- wyznał Styles a mi zrobiło się go szkoda. Musiał ją kochać chcieli mieć dziecko, on był bezpłodny poprosił przyjaciela ten zrobił wszystko co do niego należało i dał spokój a ona go zostawiła. Dużo przeżył. Chodź nie wiem czy ufać Malikowi. Chyba ze jak zająknął się kiedy go spytalam czy miał kogoś chodziło o to. Chciał mi powiedzieć a ja tak na niego na skończyłam. Chciałam go dotknąć przeprosić ale w tym momencie z moich rozmyślań wyrwał mnie zdyszany głos Vicki.
-Przyjechali
- Kto?-powiedzieliśmy wspólnie z Harrym
- Twoi rodzice Olivio- zająknęła się Vicki.
Zapomniałam. Zadzwoniłam po nich i powiedziałam im wszystko. Jaką ja głupia. I co ja zrobię?.
- Harry ja...- zaczęłam i powiedziałam to co zrobiłam Styles owi. Kiedy drzwi się otworzyły a w drzwiach stanęli moi rodzice patrząc ni to gniewie ni z troską.
-Chodź zabieramy cie z tąd - powiedział tata
- Ona nigdzie się nie wybiera- nagle krzyknął Zayn który nie wiem z kąd wyrósł zza moich rodziców.
- Ty Malik masz jeszcze czelność tutaj Przyłazić? !- warknęła matka
- Oli chodź - powiedział tata
- Liv błagam cie wiem ze Harry wszystko wyjaśnił wiec błagam po raz kolejny mi wybacz bo wiesz ze nic nie zrobiłem- Jąkał się mulat wpatrując się w pusty punkt na ścianie myślałam nad tym z kim chce spędzić resztę życia. I nagle odezwała się matka
- Córeczko kochamy cie chodź z nami a więcej tego bydlaka nie zobaczysz- powiedziała mama
I w tym momencie był to najgorszy wybór który musiałam rozstrzygnąć. Czy wybrać rodzinę? Czy chłopaka dla którego byłam i jestem w stanie pokochać mimo wszystko i tyle samo wybaczyć tylko czy teraz miałam siłę wybaczać?
- Ja... przykro mi, ale ja wybieram...- zaczęłam i tu się zaciełam- wybieram...

CDN kochani tylko dużo później. Rozdział najdłuższy jaki kiedykolwiek napisałam. 727 słów bardzo dużo jak na mnie. Zostawcie komentarze i oceny

Nieznajomy czy ukochany...? Part 2Where stories live. Discover now