126(+18)

130 17 3
                                    

Big pobiegł ile sił miałem w nogach na piętro na którym mieszka Arm i Pol z ich synem. Rozejrzał się na boki, nikogo nie ma. Idealnie, otworzył szafę, wygrzebał z niej garnitur, dawny strój Bodyguard'ów z ich rodzin...

Zaśmiał się pod nosem

- wyglądają jak dawniej - powiedział i przejechał po nim ręką, no tak Big jest przecież świadomy tego, że i on i jego miłość życia w pierwszym ich wspólnym życiu nosili takie rzeczy codziennie.

Zabrał garnitury do swojego pokoju, grzecznie odsunął swoję łóżko od ściany, by nie obijało poraz kolejny o ścianę.
Wystarczy mu już fochów młodszej siostry i pouczeń od Tankhun'a...

Położył się na plecach, rozpiął trochę swoją różową piżamę. Zrobił sobie zdjęcie i wysłał je do Venice z podpisem
" Czekam na ciebie"
Nawet 15 minut nie minęło, a usłyszał pisk opon motoru Venice... podjechał pod posiadłość.
Zadowolony Big poprawił sobie włosy, pomalował sobie jeszcze usta swoją ulubioną smakową pomadką, usiadł na fotel. Nagle drzwi do Jego pokoju otworzyły się,  Venice stanął w nich i spojrzał od razu na ulubiony fotel jego barbie, zamknął za sobą drzwi i podszedł do niego, przyłożył rękę do jego brody delikatnie unosząc jego głowę do góry sprawiając, że spojrzał na niego z dołu

- mój piękny ma jakąś nową zachciankę?- zapytał, a Big uśmiechnięty pokazał mu palcem na garnitur wiszący koło lustra- oh... powrót do przyszłości?- zaśmiał się i pocałował go w usta.
Big zadowolony uśmiechnął się, Venice poszedł do łazienki, kiedy on przebierał się, Big pozbył się swoich spodni, szukał jakiejś seksownej pozy, którą jeszcze bardziej zachęci do siebie Venice.
Venice wyszedł z łazienki i podszedł do fotela poraz kolejny, spojrzał na Big'a, który siedział z jedną nogą założoną na drugiej, uśmiechnął się wrednie pod nosem - oh mój panicz jest w niebezpieczeństwie?

- mój ulubiony Bodyguard musi mnie uratować swoją bronią - powiedział patrząc na niego z dołu, położył rękę na członka Venice przez materiał spodni delikatnie zaczął go pocierać - swoją dużą bronią...- powiedział i zagryzł dolną wargę

- jak sobie życzysz paniczu Big- powiedział i jednym ruchem zdjął z siebie pasek... Big aż przełknął głośno ślinę, rzucił go na podłogę, Ręce Biga wylądowały na biodrach Venice, przybliżył głowę do jego krocza, blondyn rozpiął spodnie Chłopaka zębami,
Wyjął " broń" i zadowolony już po chwili poruszał głową, ręką Venice znajdowała się we włosach jego pięknej laleczki.
Przyspieszył ruchy chłopaka przyciągając go w pewnym momencie tak blisko siebie, że nos Big'a dotykał podbrzusza Venice. Odsunął się od niego i wziął kilka wdechów, Venice podniósł go i przeniósł z fotela na łóżko, ubrał mu na  swój krawat, rozpiął sobię trochę koszule, pozbawił Big'a piżamy...- paniczu Big bardzo do twarzy ci w krawacie - powiedział nasuwając na oczy Big'a krawat, chłopak przełknął głośno ślinę i zaciągnął ręce na oparciu łóżka nad swoją głową wiedząc co zaraz nastąpi.
Venice rozłożył nogi chłopaka, napluł na swoją rękę i powoli przybliżył palce do dziurki Big'a, który wcześniej przygotował się już na przyjazd chłopaka.
- oh paniczu Big, ktoś już chyba rozszyfrował to przede mną- powiedział i potarł mokrą od śliny ręką o swojego penisa, powoli wszedł w niego - ktoś chyba był w skarbcu przed mną - pchnął mocniej trafiając od razu w prostatę młodszego, które od razu jęknął - muszę go dobrze przeszukać - powiedział ruszając biodrami nie tylko do przodu i tyłu tylko również ma boki sprawiając Big'owi jeszcze więcej przyjemności, krawat z oczu Chłopaka już zjechał, z czego ten od razu skorzystał wsuwając jego materiał od razu do swoich ust, robiąc z tego swego rodzaju knebel.

Pora na zmianę.
Venice pociągnął chłopaka za biodra mocno, tak mocno, że teraz to Venice leżał na plecach, zaś Big siedział na nim.
Złapał go od razu za ręce, zaczął skakać...
Venice wyjął z jego ust krawat i wbił się w jego usta, Big doszedł brudząc klatę Venice, który nie przejmując się tym nadal męczył biednego Biga, ssał i gryzł jego sutki. Zmieniał pozycję z jakieś dziesięć razy, posunął się nawet do klapsów na bladych pośladkach ukochanego.
Big po wszystkim spojrzał na garnitur leżący na podłodze brudny od jego śliny, krwi, potu i najgorsze od spermy.
Spojrzał na Venice

- spal to. zawieszenie broni. Barbie ma dość. Idę na odwyk- powiedział zakupując się w swojej Puchatej pościel. Wstawały tylko stopu, które Venice pogilgotał

- do kiedy te zawieszenie broni paniczu Big~- zapytał i wlazł pod kołdrę przytulając Big'a, pogłaskał jego czerwone od klapsów pośladki

- ... Jak mi zrobisz rano kawkę to do jutra.- powiedział pod nosem i wtulił się w niego

- zrobię ci nawet naleśniki do kawki- powiedział i poprawił mu włosy - ale ten krawat to fajna sprawa.

- ... następnym razem ja ubiorę sobię krawat...- powiedział czerwony - I Idźmy w końcu spać!- ugryzł go w "cycka" - amen . Śpimy.

Venice tylko zaśmiał się i wysłuchał rozkazu panicza Biga.

Który rano naprawdę spalił ten garnitur w ogrodzie i mało w łeb nie zarobił za dymienie w ogrodzie.

kinnporsche talks 5Where stories live. Discover now