W ogrodzie posiadłości dawniejszej głównej rodziny zaczęli się zbierać ludzie.Wszczyscy mieszkający tam i ci którzy opuścili już progi tego i innych domów rodzinny.
Nawet Pete w końcu wyszedł z domu, Kawii i Piseng zdołali się zerwać mimo , że Kawii szykuję się na nowy koncert.
Big i Venice mimo zostania głową tego wszystkiego nadal siedzieli posłusznie jakby nadal to Kinn rządził tym wszystkim.
Vegas rozmawiał jak nigdy nic z Nop'em i jego młodszym synem,
Dasiy zaś męczył swojego ukochanego.
Syn, Kuea , Babe i Star siedzieli rozbawieni w fontannie bo wujkowie znów postanowili w nocy zająć się basenem...
W ogrodzie byli naprawdę Wszyscy.
Kim i Porchay grali na gitarze,
Tay, plotkował z jednym takim ładnym ogrodnikiem kiedy jego mąż dyskutował z Magkorn'em. Fiat i jego piękne niebo słuchali jak Pete opowiadał im o swojej i Porsche młodości w posiadłości zaś
Mixx i Earth leżeli na kocu zajadając się swoimi ulubionymi przekąskami.
Tankhun uśmiechnięty oparł się o swojego męża, spojrzał na Arm'a, który wyjął jego ulubiony napój, oczywiście nie tylko jego ulubiony, Porsche już podał mu swój kieliszek
- brakowało mi was- Tankhun powiedział nie przestając się uśmiechać
- mamo patrz- Daisy pokazał mu palcem Motyle siedzące na jego ulubionych kwiatach
- idealnie! Piękniej być nie mogło! - uśmiechnięty spojrzał na męża - patrz te motyle są takie piękne!
- najpiękniejszy motyl i tak zawsze jest w moim sercu- pocałował go w usta nie przejmując się innymi
I pomyśleć, że jeszcze trochę ponad dwadzieścia lat temu większość z nich nienawidziła się, walczyli o wszystko, a teraz to jedna wielka rodzina, nawet Mix przeprosił Star i obiecał, że pójdzie na terapię, nie chciał puść tego na co Wszyscy tak ciężko pracowali...
Star wybaczył mu, ale Venice nadal nie pozwolił Mixx'owi wrócić do interesów, ale szczerze ten coraz mniej o tym myślał, zaczął cieszyć się myślą, że przejmie to Babe, który naprawdę nadaję się do tego wszystkiego...
