17

245 28 8
                                    

- Poradzimy sobie, spokojnie. Obiecuję, że nie zostawię cię z tym samej. - pocieszał brunetkę Bartek, szeptał do jej ucha przez co na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. - Przepraszam Bartek, przepraszam za całą krzywdę jaką ci wyrządziłam. Przeszedłeś przeze mnie piekło, nie liczę, że mi wybaczysz natomiast nie karz mi odejść. - mówiąc to trzymała prawą dłoń na sercu byłego partnera a jej oczy zagłębiały się coraz bardziej w jego, jakby chciały przekazać swoje zapewnienia. - Faustynka, nie jestem w stanie w tym momencie zapewnić cię o wybaczeniu mojej krzywdy, aczkolwiek mogę cię zapewnić iż nigdy nie stanę na drodze twojej oraz Aurelki. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby nasza córka nabrała do ciebie zaufania i zapałała miłością, jaką dziecko darzy matkę.

Usadowił dłoń na potylicy bohaterki i przyciągnął ją do swojego torsu, który zakrywała bluza z logo projektu. Pocałował czubek głowy brunetki a następnie jej dłonie, które zdążyły stać się chłodne od powiewu letniej mazowieckiej nocy. Objął Faustynę i wspólnym krokiem udali się do pojazdów.

- Pora się rozstać. - rzuciła do Bartka brunetka, opierając się o samochód. - Prawda, aczkolwiek z pewnością nie na długo. - podsumował. - Trzymam za słowo...

Dwa samochody pojechały w przeciwnych kierunkach, w przeciwieństwie do życiowej drogi, która powoli staje się ponownie jedną ścieżką dla obojga, jeszcze zagubionych dusz.

Starałam się ze wszystkich sił, aby nie obudzić rodziny. Jest środek nocy a niesforna część rodziny Fugińskich wraca ponownie jak ten syn marnotrawny. Schodek za schodkiem pokonywałam drewniane schody, nagle moje oczy doznały ataku na nie poprzez ostrą smugę światła.

- O której to się do domu wraca ? - zwróciła się do brunetki staruszka. - Babciu, dlaczego nie śpisz ? - zapytała. - Jeszcze się pytasz ? Miałaś wrócić wczoraj. Dostaliśmy tylko wiadomość, czekaj niech spojrzę w telefon. "Spałam u Bartka, jest tragedia" i zero ponownego kontaktu. Zgodzisz się ze mną, że jest to co najmniej niepokojące i zastanawiające. Mama, nie mogła sobie znaleźć miejsca. - fuknęła staruszka. - Przepraszam, zawaliłam. Czy możemy porozmawiać jutro ? Padam na twarz. - rzuciła błagalne spojrzenie. - No dobrze, leć na górę. Powiem mamie, że jesteś w domu, cała i zdrowa. Dobranoc Fusia!

- Dobranoc Babciu...

Rano obudziło mnie powiadomienie, podniosłam leniwie swój policzek z poduszki a dłoń włożyłam pod nią. Wyjęłam telefon, który nagrzałam swoimi snami. To Bartek, wysłał mi zdjęcie naszej córeczki wtulonej w jego ramię. Jej delikatny uśmiech świadczył o bezpieczeństwie, które odczuwa. Mała kruszynka, kompletnie nie świadoma przewrotu jaki nastąpi w jej życiu. Polubiłam wiadomość a chwilę później pod nią pojawiła się kolejna, "Jeszcze będzie pięknie...". Zaśmiałam się pod nosem, poczułam wewnętrzny spokój. Nareszcie czuję iż stoję twardo na ziemi, nic nie jest w stanie mi podciąć nóg...

- Fausti!!! Chodź szybko na dół! - krzyczała w histerii mama bohaterki.

Zerwałam się z łóżka, głos mojej mamy brzmiał jakby wydarzyła się ogromna tragedia. Zbiegałam po schodach gubiąc co chwila kolejnego kapcia, chłód podłogi owinął moje stopy. Robiąc zakręt dotarłam do kuchni, gdzie moja mama z przerażonym wyrazem twarzy trzymała w dłoni telefon.

- Co się stało ? - zapytałam zaniepokojona. - Zobacz, Ola poszła do jakiegoś portalu plotkarskiego i oczerniła cię na całą Polskę. - Jaka Ola, jaki portal ? Pokaż mi to...

Niestety, znajoma mi Ola...

Moja była asystentka, którą zwolniłam niedawno. Zrobiła ze mnie zołzę, bez serca i żadnych zasad. Wyciągnęła na mnie brudy, jednym z nich który wiedziała, że najbardziej trafi we mnie był fakt iż podczas 2 sezonu Genzie przeprowadziłam rozmowę z Karolem, podczas której powiedziałam mu, że chcę odejść z projektu. Mieliśmy wtedy z Bartkiem bardzo zły czas, on znalazł sobie inną a ja latałam z kwiatka na kwiatek nie wiedząc czego chcę. Finalnie tak się nie stało, aczkolwiek ten czas pozostawił na moim sercu bliznę. Karol powiedział, że to zostaje między nami i nikt nigdy nie ma się o tym dowiedzieć, ponieważ wybuchnie afera pod tytułem "Dlaczego chciała odejść...?" Niestety podczas jednej z imprez, przez alkohol płynący w żyłach wygadałam się bliskim mi osobom.

Zobaczyłam komentarze pod artykułem...

- Jasna cholera...

Dzieeeeeń dobry! 🤍

Nadciągają kolejne czarne chmury...

Kochani! 🤍

Z racji moich studiów i innych obowiązków, rozdziały będą pojawiać się raz w tygodniu.

Przytulam! 🥰

Widzimy się za tydzień 🌸✨

Ślady miłości otwartej księgiWhere stories live. Discover now