Rozdział 13

292 51 5
                                    

Vincent

Ostatnie trzy miesiące mijają w stosunkowo przyjaznej atmosferze. Pomimo przeciwności udaje nam się dojść do niemego porozumienia. Po tym jak zachowywałem się jak dupek na kolacji z Daisy i Gabem oraz na tej z naszą paczką, Chloe była na mnie delikatnie mówiąc wściekła i wcale jej się nie dziwię. Sam byłem na siebie wkurzony, dlatego postanowiłem ją przeprosić. Wiem, że zachowywałem się w stosunku do niej bardzo niesprawiedliwie i zostawiłem ją samą z naszą grą, ale w tamtym momencie przytłoczyły mnie moje własne uczucia w stosunku do niej, dlatego postanowiłem trzymać ją na dystans. Niestety jak zawsze wszystko zepsułem podczas naszej rozmowy i tego co stało się w basenie.

Od tamtego pamiętnego wieczoru, nie licząc tego, że oboje często się na siebie gapimy, kiedy ten drugi nie widzi, nasza relacja wygląda właśnie w taki sposób na jaki umawialiśmy się podpisując umowę. Pomimo tego, że bardzo często po powrocie z pracy zastaje zostawiony dla mnie obiad zrobiony przez brunetkę, nigdy go nie jem. Nie chcę bowiem ponownie zepsuć tego, co udało nam się wypracować, łamiąc kolejny punkt umowy.

W ciągu tych trzech miesięcy kobieta wzięła udział w dwóch kampaniach, a za każdym razem towarzyszyli jej Phil i Max. Bardzo często też Chloe odwiedza Avę i małą Isę. Cały czas z Westem próbujemy także ustalić kto groził Chloe, ale nie mamy żadnych poszlak, a szantażysta się nie odzywa.

Dzisiaj wieczorem w końcu wybieramy się wspólnie na otwarcie kancelarii Josha i Aidena. Ze względu na kilka komplikacji chłopaki musieli przesunąć ją w czasie. Po niecałym roku od pojawienia się tego pomysłu, chłopaki w końcu mogą cieszyć się swoim sukcesem. Z tego co mówił Josh mają już tyle spraw do prowadzenia, że myślą nad zatrudnieniem kolejnej osoby, która pomogłaby im wyrobić się z terminami. Bardzo się cieszę, że moim przyjaciołom, w przeciwieństwie do mnie, dobrze wiedzie się w życiu zawodowym i prywatnym.

Stoję przed lustrem i tradycyjnie siłuję się z krawatem. Zdążyłem już pięć razy zawiązać go w supeł. Dzisiaj, aby wyglądać trochę bardziej elegancko zamiast mojej tradycyjnej czarnej koszuli założyłem białą. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem na sobie jakiś inny kolor, ale też w ostatnim czasie omijało mnie dużo ważnych uroczystości. Teraz od kiedy mam pod ochroną Chloe kategorycznie odmawiam zleceń, które wymagają ode mnie wyjazdu z kraju. W końcu obiecałem kobiecie, że ją ochronię.

- Kurwa - klnę, kiedy po raz kolejny nic nie wychodzi z moich starań.

- Może ci pomóc? - dobiega do mnie delikatny i ostrożny głos.

Spoglądam w kierunku schodów i zamieram. Kobieta ma na sobie prostą czarną bluzkę z długim rękawem, która przylega do jej ciała jak druga skóra i długą prawie do ziemi białą spódnicę z rozcięciem sięgającym uda, a na nogach piękne czarne zabudowane szpilki. W ręku trzyma czarną torebkę i płaszcz. Jej piękne ciemne włosy opadają falami na ramiona i otaczają jej twarz jak aureola.

Widzę jak kobieta lustruje mój strój, a jej oczy błyszczą, czymś czego nie jestem w stanie zidentyfikować. Kiedy jej wzrok pada na białą koszulę nieznacznie unosi brew. Nie mam pojęcia, jakim sposobem udaje mi się utrzymać między nami ten dystans, ale mam nadzieję, że w jak najkrótszym czasie uda mi się w końcu znaleźć ludzi, którzy jej grożą i będę mógł rozwiązać tę głupią umowę, bo jeśli będę zmuszony mieszkać z nią pod jednym dachem przez dłuższy czas, to w końcu mogę nie wytrzymać i zniwelować przepaść, którą między sobą utworzyliśmy.

- Jeśli możesz - po chwili odpowiadam na zadane przez kobietę pytanie.

Chloe odkłada rzeczy na krzesło w rogu i z delikatnym uśmiechem podchodzi do mnie. Kiedy chwyta w dłonie węzeł muska opuszkami moją pierś sprawiając, że tężeję. Staram się ignorować ciepłe kobiece ciało, które znajduje się na wyciągnięcie ręki i jej obezwładniający zapach, który uderza mnie, kiedy tylko kobieta się do mnie zbliża. Przełykam ślinę i modlę się, aby brunetka nie była w stanie usłyszeć, jak głośno bije moje serce.

Relacja z wyboru  | Dary losu #3 | W TRAKCIEWhere stories live. Discover now