Rozdział 30 - "Kocha CIEBIE idioto"

2K 128 20
                                    

*perspektywa Ann*

- Możemy porozmawiać? W cztery oczy. - zapytałam Maćka

- Jasne. 

- Karol poczekasz tu na nas?

- Spoko. Będę w kawiarni.

- Może chodźmy na spacer.

- Okej.

Ruszyliśmy przed siebie.

- Maciek, uwielbiam cię, ale... - nie byłam pewna jak zacząć

- Nie możemy być razem bo kochasz kogoś innego? - wtrącił mi się w zdanie

- Tak, ale skąd... - popatrzyłam na niego pytająco.

- Widzę jak na niego patrzysz. Od IEM'u. 

- Nie jesteś zły?

- Jest mi przykro, ale jeśli z nim masz być szczęśliwa, to pogodzę się z tym. 

- Jesteś cudowny. Jestem pewna, że znajdziesz sobie cudowną dziewczynę.

- Wiem. A tobie na pewno będzie z nim dobrze. Pasujecie do siebie. Poza tym wiem, że on coś do ciebie czuje. Kiedy zaczęliśmy być ze sobą czułem, że najchętniej rozszarpałby mnie na kawałki.

- Nie mów mu nic na razie. Sama to zrobię. 

- Okej. - przytuliłam go.

- Przyjaciele?

- Najlepsi. - uśmiechnęłam się co on Maciej odwzajemnił. - chodźmy już do Karola.

- Jasne.

Ruszyliśmy w drogę powrotną. Zastaliśmy Karola przy stoliku. Dosiedliśmy się do niego i zamówiliśmy kawy. 

- To gdzie dziś idziemy. 

- Nie wiem, ale jestem głodna.

- Terefere ma Kiśla, a my mamy Bellę. - powiedział Maciek za co szturchnęłam go w bok. - Za co to?

- Za nic. Po prostu mi się nudziło. - szturchnęłam go. - Po kawie idziemy na kebaba.

- Tylko byś jadła. - tym razem Karol. On został uderzony w ramię. - Ała! 

- Nie jęcz. Przecież lekko było.

- Tsaaa... lekko.

- No a może nie?

- No raczej, że nie. 


Wypiliśmy kawy i ruszyliśmy przed siebie. 

- Maciek prowadź na kebaby!

- Ja się tak niezdrowo nie odżywiam !

- Uważaj, bo uwierze.

- No dobra, kłamałem. Chodźcie za mną.

Poszliśmy do parku. Już z daleko widziałam budkę z kebabami.

- Karol poczekaj, a ja i Maciek pójdziemy po jedzenie.

- Okej. 

Ruszyliśmy razem. Po kilku minutach wracaliśmy już z kebabami. Maciek niósł dla Karola. To co zobaczyłam wbiło mnie w osłupienie. Karol całował się z tą dziewczyną z maka (patrz media).

- Co on odpierdala?! - pierwszy raz słyszałam, żeby Maciek był taki ostry.

- Nie wiem. I nie obchodzi mnie to.

Zobaczyłam, że Maciek biegnie w naszą stronę. A dziewczyna patrzy na mnie z wyższością. 

Odwróciłam się i zaczęłam biec przed siebie. Było już ciemno a moje oczy były mokre od łez. Przebiegałam właśnie przez ulicę. Zatrzymałam się. Zobaczyłam błysk, huk, ból i ciemność. 


 *perspektywa Karola*

Jakaś dziewczyna z białymi włosami podeszłą do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Nagle pocałowała mnie. Usłyszałem głos Sheo i zobaczyłem Ann. Patrzyła na nas chłodno, a później odwróciła się i zaczęła biec. Wołałem ją, Maciek także. Nie zatrzymywała się. Kiedy wbiegła na środek ulicy przestałą uciekać. Widziałem tylko jak wjeżdża w nią samochód z ogromną prędkością. Zadzwoniłem po karetkę. 

- Co ty odpierdoliłeś?!

- Ja? Co niby zrobiłem?!

- Lizałeś się z tą laską przy dziewczynie, którą kochasz.

- Ale Bella jest twoją dziewczyną.

- Nie jest. Myślałeś, że po co chciała się ze mną spotkać?! Zerwała ze mną, bo kocha CIEBIE idioto!

- To nie było tak jak wyglądało. Ta dziewczyna najpierw podeszła i poprosiła o autograf, później rzuciła się na mnie. Usłyszałem ciebie i zobaczyłem was. Nie wybaczę sobie jak ona umrze...

*****************************************

495 słów.

Krótko, ale zbliżamy się do końca. Przed nami już tylko epilog.

Śnieżynki moje uwierzcie, ta dziewczyna jeszcze cholernie namiesza xD

~ Luna ;3

Zimna jak lód, czy na pewno? |FF Kaiko|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz