~10~

63 3 0
                                    

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Leżałam na łóżku z dwadzieścia minut. Gdy usiadłam powoli to spojrzałam na zegarek, który wskazywał jedenastą. Kurwa aż tyle spałam? Wspomnienia z wczoraj wracają ale do pewnego momentu. Kłótnia z bratem, wyjście z domu, kupno alkoholu, pojechanie na miejsce, wypicie dużej ilości alkoholu, on przyjechał, a później...no własnie, se ja później nic nie pamiętam. A co jeżeli coś mi zrobił? Nieee on by nie mógł mi czegoś zrobić tym bardziej, że on wie przez co przeszłam. Też nie pamiętam jak tutaj trafiłam. Na to pytanie znają kilka osób czyli moi przyjaciele i chłopak co mieszka dom obok.

Wstałam powoli z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Gdy w niej się znalazłam poczułam zapach jajecznicy z szczypiorkiem na co mój brzuch zaburczał. Weszłam głębiej do pomieszczenia i zobaczyłam dwójkę co jedzą śniadanie.

-Jak się spało?- zapytała się kobieta. Jak zazwyczaj ona.

-Mogło być gorzej- wzruszyłam ramionami.

Wzięłam tabletki co biorę każdego dnia i tabletki na głowę bo mnie bolała niewyobrażalnie. Po wzięciu leków usiadłam obok dwójki.

-Masz jedz- podał mi Tom talerz z jedzeniem- bo twój brzuch daje sobie oznaki- zaśmiał się, a ja z nim

Zaczęłam jeść z nimi. Muszę wiedzieć co tam się stało. Może napiszę do Andresa i on mi powie bo nie chce mieć żadnego kontaktu z Mike'm. I tak mi wystarczy, że muszę robić ten pierdolony projekt o sercu z nim. Jeszcze dwa tygodnie i nie będzie go w moim domu. Będę go widywała ddwa razy mniej i to jest jedyny plus tego wszystkiego. Nagle ciszę przerwał głos kobiety.

-Jak tam było na imprezie?- zapytał się mnie

-Yyy dobrze- powiedziłam. Dziękowałam Andres'owi, że nie powiedział nim prawdy- tylko jak widać trochę za dużo alkoholu- stwierdziłam z prawdą bo za dużo wypiłam jak na raz.

-No widać- powiedział mężczyzna za co dostał w ramie od Jeny- no co ?

-Ugh jesteś niemożliwy- przewróciła oczami

-No ale ja mówię prawdę- bronił się

-Ej spokojnie- powiedziałam- nic złego nie powiedział

-Ha widzisz ?- zachowuje się jak dziecko, a nie jak dorosły.

-Ale też nie powinieneś tak mówić- spojrzałam się na niego.

-Idiota- powiedziała pod nosem kobieta co już nie skomentowałam.

Oni serio zachowują się jakby byli dziećmi, a nie dorośli, którzy mają dziecko. Może nie prawdziwe ale mają. I zamiast zachowywać się jak dorośli to zachowują się jak dzieci ale mimo to oni są moją rodziną i kocham ich najbardziej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Byli przy mnie gdy ich potrzebowałam i dali mi nowe życie i możliwości gdy ja już chciałam to wszytko skończyć na dobre. Dziękowałam nim za każdy dzień, który dzięki nim miałam.

-Nad czym tak myślisz ?- zapytała się kobieta

-Ja?- zapytałam się jak głupia- nad niczym- zaprzeczylam głową

-Tja i to nie tak, że pytałam się ciebie kilka razy o jedną rzecz, a ty nic nie odpowiedziałaś- zaśmiała się

-Ou to sorry- uśmiechnęłam się- poprostu cieszę się, że jesteście moimi rodzicami- powiedziałam z prawdą

-Kochanie nie musisz nam dziękować- złapała mnie za rękę- to my musimy tobie dziękować, że to ty jesteś naszą córka- uśmiechnęła się

-Kocham wam- wstałam i przytuliłam ją

Pokochaj mnie ponownie Where stories live. Discover now