~11~

67 4 5
                                    

Obudziłam się, a raczej pewna osoba mnie obudziła. Czy chce zabić Toma? Oczywiście, że tak. Obudził mnie o szóstej rano, a do szkoły mam na ósmą pięćdziesiąt. Zabije go jak będzie idealna okazja do tego. Obudził mnie kurwa specjalnie aby powiedzieć mi, że w sobotę jest jakiś durny bal, na którym musimy być. Jakby kurwa nie mógł mi powiedzieć za kilka godzin ale nie kurwa, wielki Tom musiał obudzić mnie o szóstej rano i mi to kurwa powiedzieć. Też go obudzę ale o czwartej rano o byle gówno. To wtedy zobaczy, że nie można mnie budzić z byle jakiego powodu.

Nie mogłam zasnąć więc zeszłam w piżamie i puchatych kapciach do kuchni z mordem zapisanym na twarzy. Dzięki Tomowi nie mam już humoru, który bym pewnie miała.

-Ooo wstałaś- odezwała się kobieta

-Tja- mruknełam ciągle patrząc się na Toma jakbym chciała go obudzić.

-Czemu tak na niego patrzysz?- zapytała się Jena

-Bo ten stary idiota obudził mnie z dziesięć minut temu- wskazałam na niego- a mogłam pospać jeszcze z dwadzieścia minut- wyrzuciłam z siebie

-Ej tylko nie stary- powiedział Tom, a ja przewróciłam oczami i próbowałam go nie zabić.

-Ooo jak słodko się kochacie- zaśmiała się kobieta, a ja spojrzłam się na nią wzrokiem aby nic nie mówiła.

-Tja tak słodko, że chce go zabić- powiedziłam nalewając sobie soku i biorąc leki.

-A w jaki sposób?- zapytał się mężczyzna głupio

-W taki, że nie będziesz wiedział gdy ciebie zaatakuje i zamorduje- odparłam

-Uuu ciekawie- pokiwał z podziwem głową

-Boże trzymaj mnie- złożyłam ręce jak do modlitwy i poniosłam głowę do góry patrząc się na sufit

-Dobra dobra idź się szykuj do szkoły bo się sponisz- machnął ręką

-Mam jeszcze dużo czasu przez ciebie- wskazałam na niego palcem- bo obudziłeś mnie o szóstej pięćdziesiąt, a miała bym jeszcze dwadzieścia minut snu- wyrzuciłam z siebie ponownie

-Oj tam- przewrócił oczami- dramatyzujesz- machnął ręką

-Co!?- wydarlam się- pożałujesz- i po chwili znalazłam się obok jego

Jena złapala mnie w pasie, ja próbowałam się wyrwać i zabić Toma, a on spokojnie jadł kanapkę.

-Ashley spokojnie- powiedziała kobieta- zemścisz się inaczej na nim- dodała po jakimś czasie

-Wsumie racja- uśmiechnęłam się cwanie bo wpadł mi idealny pomysł- miłego dnia i nocy Tom- powiedziałam i z śmiechem poszłam do pokoju.

Tak naprawdę nic nie będę robiła. Jak mówię w taki sposób to mężczyzna więc, że jestem do wielu rzeczy zdolna więc będzie się bał. Na pierwszy rzut oka widać, że się nie boi sie, ale tak naprawdę jest inaczej. Jak będzie sam to co chwilę będzie się rozglądał i patrzał czy ktoś podejrzany nie jest w pobliżu. Kocham go straszyć i robić podobne rzeczy. Niech wie, że ze mną się nie zadziera.

Po wejściu do pokoju skierowałam się do garderoby. Dzisiaj z racji, że obudzono mnie wcześniej mam więcej czasu na przygotowanie się do szkoły. Dzisiaj nie mam wychowania fizycznego ponieważ nauczyciela nie ma więc idealnie. Postanowiłam ubrać czarną przylegającą sukienkę na cienkich ramiączkach i do tego beżowy krótki sweter z dziurami na długi rękaw. Z tymi rzeczami powedrowalam się łazienki. Po przebraniu się i załatwieniu potrzeb wyszłam.

Usiadłam do łazienki i zaczęłam się malować. Nałożyłam korektor na niedoskonałości. Zrobiłam brwi na mydełko, zrobiłam idealne kreski, linie wodne kredką oraz w kąciku oka również tyci kreski. Wyglądałam nawet ładnie, rzęsy podwinełam zalotka i pomalowałam je dwoma tuszami. Nawet nie wiem skąd je mam. Nałożyłam roświetlacz na policzki, nos oraz pod brwiami trochę oraz róż. Postanowiłam nie zakładać soczewek.

Pokochaj mnie ponownie Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα