Rozdział 27

13 2 0
                                    

Następnego dnia wstałam. Nadal byłem słaby i chory, ledwo mogłem myśleć logicznie. Cierpiałem w każdy możliwy sposób, ale musiałem coś zrobić."Gdzie idziesz?" – zapytał Blaise, kiedy kierowałem się w stronę drzwi.Patrzyłem na niego przez chwilę. „Idę zobaczyć się z Teddym".Wszyscy odwrócili ode mnie wzrok i czekali chwilę.– W takim razie cię zabiorę. – powiedział Blaise z lekkim uśmiechem.Ukłoniłem się.Zapukałem delikatnie do drzwi. Właściwie nie widziałem ich przez jakiś czas i byłam trochę zdenerwowana rozmową, którą miałam odbyć.Usłyszałem kroki Teddy'ego i wkrótce drzwi się otworzyły.„Draco!" 

Teddy powiedział szczęśliwy.Poczułam, jak moje gardło lekko się zaciska, ale skinęłam mu głową.„Hej, Teddy. Muszę porozmawiać z ciocią Andromedą".Teddy posłał mi zdezorientowane spojrzenie, ale skinął głową.Zabrał mnie do salonu, po czym zawołał Andromedę. Podeszła i obdarzyła mnie ciepłym uśmiechem, po czym usiadła na krześle obok mnie.Przełknęłam głośno. – Witaj Andromedo. Przepraszam, że ostatnio mnie nie było. Ja...- Byłeś chory. Harry mi powiedział.Wzdrygnęłam się lekko, słysząc jego imię. „Tak, ale to coś więcej".Andromeda posłała mi zdezorientowane spojrzenie, a Teddy wpełzł jej na kolana.

Wziąłem drżący oddech. „Zostałem przeklęty 11 miesięcy temu. I to jest śmiertelne. Mam czas do końca miesiąca".Andromeda wzięła drżący oddech, a Teddy patrzył na mnie i na nią."Co to znaczy?" Zapytał, patrząc na Andromedę. Miała łzy w oczach, więc zamiast tego spojrzał na mnie. Odwróciłam się od niego i trzymałam głowę nisko. „Co to znaczy, Draco?" Zapytał ponownie, a jego głos zaczął brzmieć jak płacz.Próbowałem przełknąć łzy, ale mój oddech wciąż był nierówny. „Przykro mi, Teddy". Łzy, które próbowałem powstrzymać, wyleciały mi z oczu i zaczęły spływać po twarzy. 1Andromedzie łzy spływały po twarzy. Teddy spojrzał na nas oboje, po czym zaczął szlochać.Zakopał się w Andromedzie, a ona mocno go przytuliła.

Moje ciało się trzęsło, ale i tak wstałem. „Dziękuję za wszystko. Bardzo mi przykro".Ruszyłam w stronę drzwi, a odgłosy szlochu Teddy'ego rozbrzmiewały w powietrzu.Otworzyłam drzwi i zobaczyłam stojącego tam Harry'ego.Zamknęłam mocno oczy i odwróciłam wzrok od niego. Przez długi czas czułam na sobie jego spojrzenie, więc odsunęłam się, aby mógł wejść.Wszedł powoli. Odwracałam wzrok od niego, ale zatrzymał się, gdy stanął obok mnie.– Powiedziałeś im? - zapytał spokojnym głosem.Zaśmiałem się sarkastycznie. „Co ci to dało?"Spojrzał na mnie, żeby powiedzieć, że to, co powiedziałem, nie zrobiło na nim wrażenia, ale kiedy nawiązał kontakt wzrokowy, zobaczyłem w jego oczach całą burzę bólu

Szybko odwróciłem wzrok. Nastąpiła pauza, zanim Harry przemówił: „Masz jeszcze tylko jeden miesiąc".„Odliczasz dni, drogi Zbawicielu?" – zapytałem żartobliwym tonem.Odwrócił się, żeby na mnie spojrzeć i znów nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. „Dni, w których stracę miłość mojego życia? Tak, jestem".Poczułem, że moje ciało się napina. „Co?" - zapytałem.Westchnął. – Jesteś miłością mojego życia, Draco.Poczekałem chwilę. „Ale ty mnie nie kochasz".Spojrzał na podłogę. „Czy naprawdę można kochać kogoś, kto po prostu chce cię opuścić?" 1Poczułam, że łzy znów zaczynają spływać mi po twarzy. „Tak, wyobraź sobie". Mój głos był zimny i szorstki. Moje słowa nawet mnie zraniły, ale nie obchodziło mnie to. 

Rzuciłem jedno spojrzenie na Pottera, którego twarz pokazała, że wiedział, że schrzanił sprawę, ale potem wybiegłem z domu.Chciałem po prostu uciec, ale nie mogłem. Chciałem zniknąć, ale to też nie było możliwe.Łzy płynęły mi po twarzy, gdy rozpoczynałem długi spacer powrotny do rezydencji. Spacer, którego w tajemnicy nigdy nie chciałem zakończyć.


To tak proste, jak Kocham Cię.Where stories live. Discover now