Rozdział 14

15 3 0
                                    

Moja magia szybko stawała się coraz słabsza. Zacząłem ręcznie sortować pocztę. Nie mogłem ich nawet spalić sam, więc teraz układałem je w stosy i czekałem, aż Weasley je dla mnie spali.

Westchnąłem. Było około południa, ale Weasley powiedział, że ma spotkanie, a Granger ma trochę pracy do nadrobienia. Więc zdecydowałem, że właściwie nie potrzebuję dzisiaj lunchu. To i tak nie miało znaczenia, to nie jest tak, że i tak cokolwiek jem.

Puk, puk, puk. Było mi obojętne, kto mnie odwiedza. To nie jest tak, jak wiele osób, ale nie przejmowałem się tym.

„Możesz po prostu wejść. To nie tak, że mam drzwi", powiedziałem, czytając list prześladowcy.

- No cześć

Zamarłem lekko, po czym odłożyłem notatkę i odwróciłem się: „Czemu zawdzięczam tę przyjemność, Zbawicielu".

Potter przewrócił oczami i magicznie podniósł kolejne krzesło. – Jak się czujesz?

Poczułem, jak moja klatka piersiowa ściska się ze strachu. Nie powiedzieliby mu, że tak. Moja twarz musiała wyrażać moje zaniepokojenie, bo pospiesznie podał powód, dla którego się dowiedziałem: „Kiedy zabrałem cię do domu tego dnia, Pansy powiedziała, że ostatnio byłeś chory".

Odprężyłem się trochę i skinąłem głową. „Wszystko w porządku. A tak przy okazji, dziękuję, że zabrałeś mnie do domu".

Potter skinął głową, ale nic nie powiedział.

Przez kilka sekund siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, więc odwróciłem się i ponownie zacząłem przeglądać pocztę.

"Przepraszam" – powiedział Potter po chwili.

Nie odwróciłem się i nie powiedziałem: „Wybaczono ci".

– Skąd wiedziałeś, za co przepraszałem? – zapytał mnie. Jego głos był znacznie mniej zimny i naprawdę miło się go słuchało.

Odchyliłem się na krześle i odwróciłem. „Nie zrobiłem tego, ale to oczywiście była twoja wina i prawdopodobnie zraniło to moje uczucia".

– Poważnie zraniłeś swoje uczucia? – zapytał Potter z lekkim śmiechem.

Uśmiechnąłem się lekko. „Oczywiście, że nie, jestem na to zbyt dumny.

Uśmiechnąłem się lekko. „Oczywiście, że nie, jestem na to zbyt dumny. Ale gdybym tego nie zrobił, mogłoby to zranić moje uczucia".Potter wydał lekki śmiech i potrząsnął głową.Z uśmiechem odwróciłem się w jego stronę.Potter spojrzał w górę, a jego mina stała się poważna. – Przepraszam za to, że powiedziałem, że piłeś przed wizytą u Teddy'ego. I za to, co zrobiłem na szóstym roku.Skinąłem głową i odwróciłem się. – Tak jak mówiłem, Potter. Wybaczam ci.– Ale nie powinienem.Lekko się zaśmiałem. „Wielki Zbawiciel nie uważa, że śmierciożerca powinien mu wybaczyć. Nigdy nie przypuszczałem, że dożyję tego dnia".Potter westchnął. – Nie jesteś już śmierciożercą. Już nie.„Dziękuję za tę uwagę, Potter, ale to nie zmienia faktu, że kiedyś byłem śmierciożercą".– Ale to nie znaczy, że nadal nim jesteś – powiedział Potter.Odwróciłem się i udawałem, że podnoszę rękaw, aby odsłonić mój ciemny znak, ale zanim to zrobiłem, Potter lekko się wzdrygnął.Pokiwałem głową i odłożyłem rękę. „Nie, nie, ale to oznacza, że wciąż odczuwam taką reakcję".W pokoju zapanowała chwila ciszy, więc ponownie zająłem się przeglądaniem poczty.– Gdzie jest Ron? – zapytał Potter po chwili.

– Miał spotkanie. Powiedziałem mu, czytając jeden z listów prześladowcy.

– Czy już jadłeś lunch?"NIE." Wyrzuciłem notatkę do śmieci i machnąłem kilka razy różdżką. Nic się nie stało, więc spróbowałem ponownie. W końcu się zapaliło i wyciągnąłem z torby eliksir na ból głowy."Chodźmy zatem." Potter mi powiedział.Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie.Uśmiechnął się. „Chodźmy na lunch. Umieram z głodu i nie chcę być sam".Westchnęłam i chwyciłam torbę. Poszliśmy do małego mugolskiego lokalu.Kiedy usiedliśmy, poproszono nas o nasze zamówienia. Potter zamówił nam obojgu zupę, upierając się, że jest najlepsza.„Dlaczego pracujesz w poczcie?" – zapytał mnie Potter.Upiłem łyk wody. „To część mojego zwolnienia warunkowego".Potter skinął głową. – W takim razie jak długo tam jesteś?Uśmiechnąłem się lekko. „Jeszcze około 6 miesięcy".Potter uśmiechnął się promiennie, a ja poczułam trzepotanie w żołądku. W myślach przeklinałam siebie za to, że byłam podekscytowana jedzeniem lunchu z Potterem, głupie uczucia, które wciąż do niego żywiłam.– Więc co zamierzasz zrobić, kiedy to się skończy?Posłałem słaby uśmiech. „Chcę zostać uzdrowicielem, ale kto wie, czy to się stanie".Potter jednak się uśmiechnął. — Będziesz w stanie. Mam na myśli, że jesteś naprawdę mądry i robisz najlepsze eliksiry.Roześmiałem się. „Nie zdawałem sobie sprawy, że prześladujesz aż tak bardzo, żeby zobaczyć, jakie mam oceny".

Twarz Pottera zrobiła się lekko czerwona. – Myślałem, że coś kombinujesz, ok?

Znowu się roześmiałem. „Subtelność nigdy nie była umiejętnością, w której byłeś dobry".Potter uśmiechnął się lekko. – To prawda. Ale twój sposób zwrócenia mojej uwagi też nie był subtelny.„Hej! Nie chciałeś być moim przyjacielem, co bardzo mnie zdenerwowało, OK."Potter roześmiał się niekontrolowanie, a ja też nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.Wkrótce przyszło nasze jedzenie. Rzeczywiście wyglądało to naprawdę dobrze, ale śmierdziało okropnie. Ugryzłem kilka kęsów, starając się nie zwymiotować. Jednak wkrótce po prostu przestałem i jadłem małe ilości na raz.– Wiesz, czego mi brakuje w szkole? – zapytał mnie Potter.– Morderczy psychopata cię ściga? – zapytałem sarkastycznie.Potter zaśmiał się lekko, kręcąc głową. – Przyjęcia.Uśmiechnąłem się. „Były naprawdę dobre, prawda?"„Moim ulubionym było to, kiedy wygraliśmy Puchar Domów". Potter roześmiał się.Pokręciłam głową i zignorowałam jego słowa. „Właściwie mieliśmy imprezę, na której wszyscy wypili tyle, że wszystkie zajęcia Slytherinu zostały tego dnia odwołane".Potter zaśmiał się lekko. – Jak to się stało?

Moja twarz lekko się zaczerwieniła. „Musisz wypić kilka drinków, zanim opowiem ci tę historię".

Potter uśmiechnął się. — A co, jeśli zorganizuję imprezę w ten weekend?Podniosłam wzrok znad zupy, którą próbowałam zjeść. Spojrzałem na Pottera długo, po czym skinąłem głową. – Założę się, że zakończy się sukcesem.– Czy przyszedłbyś na to? Zapytał mnie. Znowu zaburczało mi w brzuchu.– Wątpię, czy twoi przyjaciele chcieliby mnie zobaczyć.„No cóż, masz rację, ale jesteś moim przyjacielem, więc będą musieli sobie z tym poradzić".Zacząłem się lekko dusić. Kiedy mój kaszel się uspokoił, Potter lekko się zaśmiał.– Czy tak trudno uwierzyć, że jesteśmy przyjaciółmi?Pokręciłem głową. „No cóż, tylko przez chwilę, kiedy nie rozmawialiśmy przez ponad miesiąc, a nasza ostatnia rozmowa dotyczyła tego, że prawie mnie zabiłeś".Potter zmarszczył lekko brwi. – Ale potem zemdlałeś i dowiedziałem się, że się zmieniłeś.Spojrzałam na niego marszcząc brwi. „Właściwie pamiętam, jak mówiłeś, że nikt nie może zmienić się aż tak bardzo".„Tak. Potem przez miesiąc upewniałem się, że rzeczywiście się zmieniłeś, i oto jesteśmy".– Znowu mnie prześladowałeś!– Tym razem zachowałem się bardziej dyskretnie, nie sądzisz?Moje usta opadły i nic nie powiedziałam przez kilka sekund, po czym lekko kiwnęłam głową. „Jestem pod tym dziwnym wrażeniem".

Potter zaśmiał się. — Właściwie to nie prześladowałem cię całkowicie, po prostu rozmawiałem z Ronem i Hermioną. A także piłem kawę z Pansy.

 "Potakłem głową. – Myślę, że moje marzenia się spełniły. Harry Potter cholerny stał się moim przyjacielem po tym, jak mnie tak ostro odrzucił.

Potter znów się roześmiał. — Wygląda na to, że zraniłem twoje uczucia.„Och, tak strasznie, płakałem". Śmiałem się razem z nim."

To tak proste, jak Kocham Cię.Where stories live. Discover now