Rozdział 21

16 3 0
                                    

"Puk, puk, puk."– Tak, wejdź. Powiedziałem. Byłam zmęczona i nie czułam się najlepiej."Hej." Harry zapytał, a jego głos nieco mnie rozweselił. – Jak się czujesz?Pomachałem ręką i kontynuowałem czytanie listu. „Czuję się dobrze, Potter".Poczułam jego uśmiech, gdy chwycił krzesło z korytarza. Usiadł w niewielkiej odległości ode mnie.Patrzyłem na niego przez kilka sekund, po czym wróciłem do listu. – Czego potrzebujesz, Potter?Posłał mi lekkie zmarszczenie brwi. „Czy nie mogę cię odwiedzić?"Wzruszyłam ramionami.

 „Myślę, że możesz zrobić, co chcesz. Pozwól więc, że spróbuję jeszcze raz. Czemu zawdzięczam tę przyjemność, drogi Zbawicielu".Zmarszczył nos, słysząc to imię. „Chciałem tylko przyjść do ciebie".Uśmiechnąłem się do niego przez sekundę, po czym przeczytałem kolejny list. „Zespół Gwiazd Morskiej Wody chce, żebyś nauczył ich poszukiwacza pewnych umiejętności. Najwyraźniej twoje umiejętności quidditcha dotarły aż do Ameryki".Potter przewrócił oczami, ale posłał mi lekki uśmiech. Odłożyłem notatkę z powrotem na stos, żeby Harry mógł do niej zajrzeć później.– Hej, skoro już jesteśmy przy temacie podróży... – powiedział.„Kiedy rozmawialiśmy o podróżach?" Podniosłem wzrok znad następnej notatki, żeby go zapytać. On tylko się do mnie uśmiechnął, ale zignorował to, co powiedziałam.„Gdybyś mógł pojechać w dowolne miejsce na świecie, dokąd byś poszedł?" Zapytał mnie.

Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. „Dlaczego?"On tylko się uśmiechnął. „Gdzie chciałbyś jechać?"Przez długą sekundę myślałem: „Paryż. Ale nie wolno mi. Moje zwolnienie warunkowe jeszcze się nie skończyło".„Dlaczego Paryż?" Zapytał mnie.Wzruszyłam ramionami. „To bez wątpienia najpiękniejsze miejsce".– Och, więc teraz jesteś romantykiem? Potter roześmiał się.Popchnąłem go żartobliwie. – Jasne, nieważne.Uśmiechnął się do mnie, a ja wróciłam do jednego z listów. Kiedy skończyłem czytać, spojrzałem na niego: „Dlaczego mnie o to zapytałeś?"Harry uśmiechnął się do mnie, po czym chwycił moje pióro ze stołu. Wyciągnął kartkę papieru, której nawet nie widziałem, że trzyma, i coś zapisał. Gdy skończył, podał mi ją. Zanim to przeczytałem, posłałem mu spojrzenie pełne zdziwienia.

Draco Malfoy będzie mógł opuścić kraj na 1 dzień (24 godziny), pod warunkiem, że będzie zajęty przez aurora Harry'ego Pottera.Za tydzień wybiorą się do Paryża.-Główny Auror JamestonPrzeczytałem notatkę kilka razy, zanim ponownie spojrzałem na Harry'ego. Uśmiechał się do mnie, a ja odwzajemniłam jego szeroki uśmiech.– Jak sobie z tym poradziłeś? Zapytałem.Wzruszył ramionami. Posłałem mu spojrzenie, chcąc powiedzieć, powiedz mi.Zaśmiał się lekko. „No cóż, właśnie powiedziałem, że dobrze byłoby zobaczyć, jak sobie radzisz w innym kraju". Przewrócił oczami. „I cóż, musiałem coś wspomnieć o tym, że jestem zbawicielem i w ogóle." Wymamrotał lekko.Zaśmiałam się lekko i chwyciłam go za rękę. – Dziękuję, Harry.Uśmiechnął się do mnie, ale po chwili odwrócił wzrok i zobaczyłam, że na jego twarz wpełza rumieniec. Uśmiechałem się do niego przez kilka sekund, ale wkrótce wróciłem do notatki. Nie mogłam uwierzyć, że gdzieś wyjdę.Uśmiechałem się i lekko kręciłem głową. Wkrótce po prostu odchyliłem go do tyłu, starając się upewnić, że nie śnię. 

Spojrzałem jednak w tamtą stronę, kiedy poczułem na sobie wzrok Harry'ego. Uśmiechał się do mnie promiennie.„Jesteś zbyt uroczy". Powiedział.Poczułem, że moja twarz robi się czerwona, więc odwróciłem wzrok.Zaśmiał się lekko. „Mam trochę pracy do wykonania, ale zobaczę, czy uda mi się zdążyć na lunch, dobrze?"Skinąłem głową i ponownie spojrzałem na notatkę.Poczułam lekki ucisk na policzku. To było miękkie i miłe. Wkrótce zniknęło i spojrzałem na Harry'ego, którego twarz robiła się stale czerwona.Uśmiechnęłam się do niego, a on wkrótce nawiązał kontakt wzrokowy, zanim wyszedł.Nie mogłam powstrzymać się od radości z powodu tego wszystkiego, co się działo. To było tak, jakby wszystkie złe rzeczy, które się działy, po prostu zniknęły. Po raz pierwszy od zawsze nie myślałam o tym, że umrę, ale o Harrym i o wyjeździe do Paryża.Jeszcze raz uśmiechnęłam się do wiadomości, po czym kontynuowałam czytanie poczty.


To tak proste, jak Kocham Cię.Where stories live. Discover now