Rozdział 4

31 5 3
                                    

„Draco, już wszystko ustaliłam. Potter przyjdzie dzisiaj do sklepu z tatuażami. Czy jesteś gotowy?Westchnąłem. Pomysł Pansy nie był najlepszy. Była zdesperowana i przestraszona, więc nie myślała zbyt jasno o naszym planie.

Jej plan był taki, że zostaniemy razem uwięzieni w windzie na kilka minut, zaproszę go na randkę i bam, zakochujemy się w sobie do szaleństwa.Wyczuwałem kilka wad tego pomysłu, ale nie miałem czasu się tym martwić.

Kiedy Potter wszedł do windy, szybko za nim podążyłem.„Malfoy? Co tu robisz?Uśmiechnąłem się lekko. – Pansy tu pracuje. Przyniosłem jej lunch, dziś rano zapomniała.Potter ledwo skinął głową. Nie uśmiechał się i nie patrzył na mnie. Zacząłem mieć co do tego złe przeczucia.

Po kilku sekundach winda się zatrzymała. Potter przeklął głośno. I kilka razy nacisnąłem przycisk awaryjny.„Nie sądzę, żeby to cokolwiek dało."

Potter spojrzał na mnie gniewnie. „Nie cholera, Sherlock".+Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. „Kim jest Sherlock?"Potter znów tylko spojrzał gniewnie. Westchnęłam cicho i oparłam się o jedną ze ścian.Potter podążył za nim i uderzył go w głowę, ale się nie poruszył.

„Więc" Zacząłem niezręcznie: „Wygląda na to, że mamy trochę czasu, aby poznać się bliżej".Potter tylko patrzył jeszcze chwilę, po czym mocno zamknął oczy. Z każdą sekundą coraz trudniej było mi zachować spokój.„OK, myślę, że przejdę do sedna. Jestem gejem, a ty?"

Oczy Pottera się otworzyły. Po prostu patrzył na mnie przez długą sekundę.Kontynuowałem, po prostu chcąc, żeby ta chwila się już skończyła, „Cóż, jeśli tak, zastanawiałem się, czy poszłabyś ze mną na randkę".Ręka Pottera szybko znalazła się na jego różdżce i wycelowała ją w moją klatkę piersiową.

„W co grasz u Malfoya?" Jego głos był zimny.+Jego różdżka na mojej klatce piersiowej i wyraz jego oczu przywołały mnie do tamtego dnia w łazience. Zapach mojej własnej krwi, sufit wpatrujący się we mnie.

Tego dnia myślałam, że umrę i miałam nadzieję, że tak się stanie, było spokojnie i wiedziałam, że nie będę już musiała kończyć misji, którą mi dał.Po prostu uniosłam ręce w obronnym geście i odchyliłam głowę do tyłu, mocno zaciskając oczy. Poczułam, jak wściekłe oczy Pottera przeszywają moją skórę.

Minęły sekundy, zanim winda znów ruszyła.Potter cofnął się, a ja wypuściłam drżący oddech. Zatrzymaliśmy się na piętrze, a on wysiadł z sapnięciem. Kiedy już wyszedł, pobiegłem do najbliższej szafy.Wpadłam w panikę. Poczułam gulę w gardle i kazałam sobie oddychać.

Byłem tam tylko przez około minutę, kiedy usłyszałem, że ktoś się zbliża.„Wydaje mi się, że nie poszło tak, jak chcieliśmy."

Zaśmiałem się lekko, mój głos brzmiał dobrze. „Niezupełnie".Pansy westchnęła ciężko. Niemal czułem łzy spływające po jej twarzy.

Wykorzystałem chwilę ciszy, żeby przełknąć gulę w gardle.„Chodźmy, Draco." Pansy w końcu powiedziała. Jej głos nadal był w porządku.Kiedy otworzyłem drzwi, uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech, wszystko było w porządku.

To tak proste, jak Kocham Cię.حيث تعيش القصص. اكتشف الآن