Rozdział 13

418 16 49
                                    

Usiadłam naprzeciwko niego, byłam nieco rozbawiona tym jak bardzo stresowała go to rozmowa

- To ktoś więcej niż przyjaciel, prawda?- zapytałam spokojnym, ciepłym lecz nieco rozbawionym głosem

Na początku wyglądał na naprawdę zmieszanego tym co powiedziałam

- Twój nowy mundurek przyszedł- powiedział odbiegając od tematu tak daleko jak tylko się dało

- Wspaniale ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie- widziałam jak jego twarz oblewa się rumieńcami

- James to tylko przyjaciel- wydukał niepewnie

Uśmiechnęłam się kącikiem ust.

- Nie mam z tym problemu, chętnie go poznam, a jak nie czujesz się pewnie to przecież nie muszę nikomu o tym mówić. - widziałam jak wypuszcza powietrze z płuc a ulga rysuje się na jego twarzy. - mam tylko nadzieję, że w podobnej sytuacji zrobisz dla mnie to samo. Nie mówię, że jeśli to zrobisz to nagle wszystkim wygadam - uspokoiłam go - po prostu wiem, że nie powinno się kogoś autować na siłę.

Will uśmiechnął się lekko.

- Co masz na myśli mówiąc w podobnej sytuacji? - przechylił lekko głowę z zaciekawieniem.

- No nie wiem - teraz to ja się zmieszałam. - może jak bym była w związku to mógłbyś nie mówić czy coś. Wolę to zrobić na własnych zasadach.- Zawiesiłam na chwilę głos- Ale nie zmieniaj tematu!

Will westchnął

- Tak, James jest moim chłopakiem- odpowiedział cicho a ja lekko się uśmiechnęłam po czym lekko zmarkotniałam

- Ja nawet nie wiem jakiej orientacji- mruknęłam cicho- Nie jestem pewna tego co czuje, nie jestem pewna czy mogę tak czuć

- Każdy może kochać kogo chce- powiedział łagodnie- Masz jeszcze czas żeby odkryć siebie Alex ale na związki jest jeszcze za wcześnie- pogroził mi palcem rozbawiony na co zaśmiałam się lekko

- Dobrze dobrze, ja już nie przeszkadzam. Idź już do James'a- uśmiechnęłam się szeroko a on pożegnał się i poszedł.

Zostałam sama i zajęłam się posiłkiem i rozmyślaniem. Jakie sprawy miał na myśli Will? Co było aż takie niebezpieczne? Czy coś naprawdę mi groziło?

Zamyśliłam się do tego stopnia, że zamiast jeść bezwiednie rozwalałam jedzenie widelcem dopóki nie wyrwał mnie z tego stanu głos Dylana

- A ty jeść nie potrafisz?- zapytał prześmiewczo, podniosłam na niego wzrok

- Potrafię- prychnęłam - Po prostu się zamyśliłam

- A nad czym droga siostrzyczka myśli?- zapytał siadając tam gdzie wcześniej siedział William

- Nad różnymi rzeczami, na przykład nad swoją orientacją

Spojrzał na mnie poważnie ale jednocześnie zdawał się być poddenerwowany

- Jesteś hetero- powiedział ostro - Inaczej nie nazywaj się moją siostrą

Zamrugałam kilka razy zaskoczona jego reakcją

- Słucham?

- A co? Problemy ze słuchem? Jesteś hetero

- A kim ty jesteś by decydować o mojej orientacji?- zapytałam podnosząc się zdenerwowana

- Twoim starszym bratem- on też się podniósł - A ty jesteś Monet i nie możesz niszczyć dobrego imienia naszej rodziny!

Zdenerwowałam się na jego słowa, wzięłam miskę i zamachnęłam się tak że całe jedzenie wyładowało na Dylanie

Nowa Rodzina MonetOnde histórias criam vida. Descubra agora