|nueve|

155 11 6
                                    

Nie chciałem spotykać się z rodzicami, nie po tym co przez nich przeżywałem, zrobiłbym wszystko aby pozbyć sie mojego nazwiska i wszystkich wspomnieć związanych właśnie z nimi.

Siedziałem rozmyślając nad tym co zrobić aż w pewnym momencie mój telefon zadzwonił, odrazu na niego spojrzałem i już po chwili ujrzałem numer Aurory więc wziąłem do ręki urządzenie i odrazu odebrałem.

- Rodzice do ciebie dzwonili? - zapytała dziewczyna bez zbędnego przedłużania i już po chwili czekała na moją odpowiedź która zresztą odrazu dostała.

- Dzwonili, chcą się spotkać ale ja nie chcę się z nimi widzieć, nie wiem co mam zrobić - westchnąłem lekko i słuchałem co mówi moja starsza siostra. Po chwili już wszystko wiedziałem, dowiedziałem się, że rodzice planują przyjechać na mój najbliższy mecz, z jednej strony się dziwię że w ogóle chcą przyjechać na mój mecz jednak mogę się domyślić że poprostu przy każdej możliwej okazji będą próbowali mnie zaczepić byle bym z nimi porozmawiał, wiedziałem jednak, że każda rozmowa z nimi zakończy się źle. Rozmawiałem z moją siostrą przez jakieś dwie godziny, aż w końcu zakończyliśmy rozmowę. Po odłożeniu telefonu wstałem z kanapy i odrazu udałem się do kuchni aby nalać se wody do szklanki, w trakcie nalewania uświadomiłam sobie, że najbliższy mecz mam jutro więc prawdopodobnie jutro zobaczę moich rodziców. Ze stresu prawie wylałem wodę ze szklanki jednak w porę się zorientowałem i odłożyłem butelkę z wodą na bok po czym napiłem się tej ze szklanki. Gdy tak stałem rozmyślając co mam zrobić mój telefon ponownie zadzwonił, lekko uśmiechnąłem i podszedłem do stolika aby zobaczyć, kto do mnie dzwoni. Na ekranie ujrzałem numer Lewandowskiego, nie mając ochoty teraz z nikim rozmawiać poprostu poczekałem aż skończy dzwonić i wyłączyłem telefon aby nikt więcej do mnie nie dzwonił.

                                ☆

Chodziłem po Barcelonie jeszcze 5 godzin przed meczem, nie miałem nic
Do roboty więc postanowiłem się przejść aby uspokoić myśli, tak bardzo nie chciałem się z nimi  widzieć.

Gdy  przechodziłem przez park, stało się coś czego nawet się nie spodziewałem i nie chciałem.

- Pablo? - usłyszałem damski głos za swoimi plecami, bardzo dobrze wiedziałem kto to jest, wziąłem głęboki wdech i odwróciłem się w stronę kobiety która właśnie wypowiedziała moje imię, ona się uśmiechnęła natomiast ja niezbyt byłem zadowolony z tego spotkania.

- cześć mamo.. - powiedziałem cicho z trudem wymawiając drugie słowo, po tym co przeżywałem przez nią w dzieciństwie wolałem nie nazywać jej swoją ,,mamą". w momencie gdy kobieta do mnie podeszła odsunęłem sie lekko. Gdy kobieta się ze mną przywitała odrazu zaczęła wypytywać o wszystko co możliwe a ja stałem nie odpowiadając na większość pytań które ona mi zadała. Jedyne czego chciałem to pójść z stąd i już nigdy jej nie zobaczyć.

Miałem już nadzieję że skończy mnie o wszystko wypytywać jednak wypowiedziała jedno, którego wolałem nie usłyszeć, nie teraz.

- Znalazłeś se w końcu dziewczynę? -
Zapytała po chwili ciszy a ja nie wiedząc co odpowiedzieć nic nie mówiłem, chciałem już odpowiedzieć zgodnie z prawdą, że nadal nikogo nie mam aż usłyszałem za sobą bardzo znajomy mi głos. - Kurwa jeszcze go tu brakowało - pomyślałem po czym odwróciłem się na chwilę w stronę chłopaka, był to Pedri. Brunet najwyraźniej widząc, że rozmawiam z kobietą która jest moją matką zapewne chciał mi uprzykrzyć życie i powiedzieć różne kłamstwa na mój temat.

- Pablo odpowiesz mi na pytanie? - zapytała po czym po chwili dodała - masz już dziewczynę? -

Widziałem głupi uśmiech chłopaka i już wiedziałem, że napewno coś odpowie jednak gdy usłyszałem słowa chłopaka zamarłem nie wiedząc co powiedzieć.

Mi estrellaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz