|Dos|

197 14 0
                                    

Przyszedłem właśnie na trening, wychodząc z auta zauważyłem Pedriego rozmawiającego z kimś przez telefon. Zaciekawiony tym z kim chłopak rozmawia udałem, że dostałem jakąś wiadomość i, że na nią odpisuje.

- Daj spokój Fer, ja nie lubię tego dzieciaka, zachowuje się idiotycznie a ma 17 lat - mówił brunet do osoby po drugiej stronie telefonu, był to najwyraźniej jego brat, ponieważ z tego co mi wiadomo to Pedri ma brata o imieniu Fernando, więc łatwo było się domyślić że to on. - przecież on nie potrafi nawet grać, cały czas potyka się o własne nogi - od razu można było się domyśleć że brunet mówi o mnie, trochę zabolało, że aż tak mnie krytykował, ale nie dziwię się, że to akurat on tak o mnie mówi. Chłopak rozmawiał jeszcze chwile ze swoim bratem aż w pewnym momencie podniósł wzrok i zauważył mnie, podpadłem mu ponieważ akurat patrzyłem na niego zamiast w telefon. Zestresowany schowałem telefon i ruszyłem w stronę szatni. Wiedziałem, że zaraz będzie coś mówił.

                                  ☆

Siedziałem w szatni przeglądając telefon, akurat do szatni wszedł Pedri a jego wzrok od razu padł na mnie - Nie ładnie tak podsłuchiwać czyjeś rozmowy Gavira, Mamusia nie nauczyła, że nie wolno? - zapytał zażenowany moim zachowaniem patrząc mi prosto w oczy po czym po prostu prychnął pod nosem. Nic nie odpowiedziałem. Chłopak nic więcej już nie mówił tylko poszedł na swoje miejsce.

Wzrok kilku osób z drużyny przeszedł od razu na mnie.

- no co? - zapytałem patrząc po kolei na osoby które również właśnie się na mnie patrzały. Nikt nie odpowiedział a ja westchnąłem - no o co wam wszystkim do cholery chodzi?! - krzyknąłem od razu, oczywiście kłamałem ponieważ jeszcze przed chwilą udawałem, że z kimś pisze tylko po to aby usłyszeć o czym rozmawia Gonzalez. Ale zbytnio mnie to nie obchodziło.

- nikt nie powiedział, że ci nie wierzymy - odezwał się Lewandowski - bo równie dobrze to Pedri może znowu ma do ciebie problem bez powodu. - Tak, to właśnie Gonzalez miał do mnie problem, ja nie wiem co ja mu zrobiłem, nic mu nie zrobiłem a on od tak po prostu mnie nienawidzi, i wyzywa. Brunet spojrzał odrazu na Polaka z niezrozumiałym wzrokiem ale nic nie powiedział.

                                 ☆

Trening minął o dziwo spokojnie, Pedri wogóle mnie nie zaczepiał przez co się zdziwiłem, ale cieszyłem się, że chociaż raz jest spokojny i nic mi nie mowi. Kierowałem się właśnie do wyjścia z szatni, ponieważ miałem jeszcze do załatwienia coś na mieście, i niezbyt miałem ochotę siedzieć w szatni razem z Pedrim.

Mi estrellaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz