Rozdział 40 - Biedny Xiao Liu zostaje upieczony

220 27 3
                                    

 – Dlaczego znowu tu przyszedłeś? – Bai Luo Yin szybko przerwał Liu Chongowi, aby powstrzymać go przed powiedzeniem czegokolwiek innego. Dobrze wiedział, że jeśli chłopak będzie kontynuował, pogorszy sytuację.

      – Ponieważ wciąż jest mi bardzo przykro, ja... nie mogę przestać się o ciebie martwić.

      Bez najmniejszego poczucia wdzięczności, pacjent podniósł głowę, ujawniając srogi i zarozumiały wyraz, gdy patrzył na niego. – Co to, że jestem ranny, ma wspólnego z tobą? Po co tu przybiegłeś zamiast trenować w bazie? Pospiesz się i wracaj!

      – Jak to nie ma ze mną nic wspólnego? – Oczy młodego żołnierza wypełniły się łzami. – Majorze, za każdym razem, gdy coś mi się przydarza, zawsze jako pierwszy pędzisz, żeby mi pomóc... ale, za każdym razem, gdy to ty masz jakiś problem, zawsze mnie odpychasz!

      Mężczyzna mocno wykręcił brwi, odmawiając przyznania się do czegokolwiek.

      – Kiedy niby do ciebie pędziłem? Przestań stosować takie bezsensowne sztuczki! Gdybyśmy byli tu sami, nie przejmowałbym się tym, jak bardzo mi schlebiasz, ale Gu Zong jest tutaj. Nie rozśmieszaj go!

      – Majorze, nie mów takich słów! – Liu Chong niespokojnie wstał i tupnął nogą, – Doszedłem do wniosku, że nie mogę już ślepo wypełniać twoich rozkazów. Jeśli tym razem odwrócę się i znów odejdę, to nie będę człowiekiem!

      Pacjent prawie stracił oddech. – Kurwa, ale jesteś uparty! Armia na pewno dobrze cię wyedukowała, ale teraz próbujesz to wykorzystać przeciwko mnie!

      Gu Hai milczał przez długi czas, ale gdy tylko zauważył, że dwaj wojskowi drą się na siebie w tej niejasnej sytuacji, poczuł, że musi wkroczyć.

      – Xiao Liu, czy mogę się tak do ciebie zwracać?

      Wciąż tkwiąc w gwałtownym nastroju, który jeszcze nie ustąpił, chłopak przekręcił głowę w kierunku biznesmena, gdy usłyszał, że jego imię zostało wywołane i nadal głośno się wyrażał. – Gu Zong, wytłumacz mi to. Powiedz mi, skoro sprawy zaszły tak daleko, jak mogę odejść?

      Po wysłuchaniu przez dość długą chwilę, prezes nadal nie mógł zrozumieć, co ten miał na myśli, – Skoro sprawy zaszły tak daleko?

      – To znaczy... Major okazał wobec mnie wielką życzliwość. Jest to dług, którego nigdy nie będę w stanie spłacić. Teraz, kiedy coś mu się stało, jak mogę odwrócić się i odejść?

      Gu Hai cicho szydził do siebie. – Teraz gryziesz rękę, która cię karmiła...

      – Może opowiesz mi o dobroci, którą ci okazał, a ja pomogę ci określić, jak wielki jest to czyn? – biznesmen zapytał, zerkając na młodego lotnika.

      Postać Bai Luo Yina stała się zimna, a on sam nieświadomie zadrżał.

      Gdy Liu Chong miał już mówić, jego przełożony zaryczał – ryk, który mógł wstrząsnąć niebem.

      – Wypierdalaj stąd!

      Słowa, które chciały wyjść z ust chłopaka, nagle zamarły i cofnęły się w jego gardle, gdy przez kilka sekund patrzył z zaskoczeniem na swojego szefa. Następnie zerknął na Gu Haia, oczyścił gardło i zwrócił się z powrotem w kierunku przełożonego z raczej dobrym temperamentem.

      – Majorze, Gu Zong na pewno nie miał na myśli nic złego. Nie musisz go wyrzucać.

      – Kurwa, to tobie każę stąd wyjść! – Bai Luo Yin krzyknął, a jego oczy miały odcień purpury.

Addicted [PL] TOM II  Szalejące płomienie namiętnościWhere stories live. Discover now