18. Trochę szacunku

54 16 21
                                    

Miej trochę szacunku.

Za dużo wypływa tej toksyny.

Za dużo widzę tych absurdów.

Znów przybieram rolę odkrywcy.

Choć to niepewne jak szukanie właściwej drogi.

Już nie patrzę na to, co się świeci.

Ty dlatego dalej ten ból koisz.

W sumie sam byś chciał świecić.

Ja już tylko znajduje piękno tam, gdzie jest nieoczywiste.

Zresztą co to znaczy piękno?

Czy zależy od tych widocznych cech?

To jest jak ten niewidoczny trop.

Jak pytanie bez odpowiedzi.

Jak ta pusta przestrzeń bez niej.

Czemu jesteśmy tacy nieobecni?

Jakby brakło nam wspólnych wejść.

Nawet już nie wiem, czemu dalej piszę.

Choć to kocham.

Wciąż chcę poprawić technikę.

Jakby miały otworzyć się wrota.

Choć nie wiem dalej, jak się przed nimi znalazłem.

Dzisiaj sztuką nie zgubić siebie.

Choć ten świat z zapałek.

Nie chcę już cierpieć.

Wystarczy tylko ogień.

I wszystko spłonie.

Wtedy będziesz chciał to, co mokre.

Tylko gdzie deszcz?

Chowam w dłonie twarzWhere stories live. Discover now