||3||

141 10 56
                                    

(jakby tutwu hedsue kontujxsja 2 rodzialu)

(Pov Jisung)

" - Też cię uwielbiam - powiedziałem i uśmiechnąłem się i zacząłem się rozglądać po pokoju dalej... "

— Jisung ja cię nienawidzę wkurwiłeś mi się do domu, ciesz się że moja mama jest w pracy a nie w domu bo by mi nie dała spokoju o by mnie męczyła pytaniami typu ' a co to za chłopak którego przyprowadziłeś? ' ' a to jest ten chłopak który ci się spodobał? ' i tym podobne — powiedział Yongbok a ja na niego spojrzałem dziwnym wzrokiem.

— Yongbok coś ci się wymcknęło czy ja mam jakieś omamy — zapytałem się Felixa, A Felix wyglądał jakby chciał się zakopać żywcem.

— Jezusie Kochany, nie nie Jisung ty masz jakieś omamy — powiedział po czym pewnie modlił się w duchu żebym o nic już nie pytał.

— cóż trochę ci nie wierzę no ale okej — powiedziałem po czym Felix odetchnął z ulgą.

Jednak nadal mnie to zastanawiało czemu on tak wyglądał, czy Felix chowa coś przed mną?

Cóż nie będę się wtrącał w jego sprawy, ale i tak jestem ciekawy, kiedyś się dowiem, kiedyś...

— W ogóle Jisung po co tu przyszedłeś.. — zapytał się Yongbok podsumowując wszystko.

— umm, sam nie wiem no ale cóż powinieneś się cieszyć bo ty tylko jedynie co robisz to grasz i grasz, gdyby nie to liceum to byś już dawno grał i miał znów worki pod oczami. — powiedziałem na co Felix tylko coś mruknął pod nosem i usiadł na swoim łóżku.

— jeśli zamierzasz tutaj mi grać to od razu wiedz że się nie zgadzam i ryzykujesz o to życiem — powiedział Yongbok na co ja odpowiedziałem:

— właśnie nie mam takich planów, dzisaj pójdziemy do galerii żeby cię wyciągnąć z domu bo ty sam z stąd prędzej nie wyjedziesz, później możemy iść jeszcze gdzieś na jedzenie i jeszcze na coś co tylko sobie zapragniesz, właśnie takie są plany i masz ich nie zepsuć — powiedziałem na co Yongbok się na mnie spojrzał jak na jakiegoś nie wiadomo kogo, no co? Przecież to są normalne plany żeby odciągnąć przyjaciela od gier.

— Jisung ty jesteś poważny? Myślisz że ja ruszę moją dupę i gdzieś pójdę? — powiedział Felix na co ja powiedziałem szybkie ' tak ' i znów złapałem Felixa za nadgarstek i znów pobiegłem do korytarza ciągnąć za sobą Yongboka.

— Jezu zaraz ci nogi z dupy powyrywam, szybciej się biec nie da? — powiedział Yongbok, cóż ja totalnie zignorowałem to co on powiedział i zacząłem zakładać buty.

— No halo geniuszu usłysz mnie — powiedział Felix, dopiero teraz nie zignorowałem tego, ja już wiem że Felix mnie zabiję no ale trzeba go wyciągnąć z domu.

— Wiesz co nie usłyszę cię, teraz się ubieraj bo nie mamy całego dnia — powiedziałem na co Felix tylko wywrócił oczami i zaczął się ubierać.

— no wkoncu królewicz zaczął się ubierać, ile to można było czekać — powiedziałem po czym Felix od razu zaczął mnie zabijać wzrokiem, no cóż trzeba było wcześniej ogarnąć dupę a nie.

— dobra zawsze mogłem dłużej więc nie narzekaj — powiedział Felix po czym ja nic nie powiedziałem tylko tym razem ja zacząłem go zabijać wzrokiem.

— Dobra weź bo zaraz ci żyłka jebnie, teraz idziemy gdzieś tam na twoje wydziwy — powiedział Yongbok po czym otworzył drzwi i czekał aż wyjdę.

Water || Minsung || 🚫zawieszone🚫Where stories live. Discover now