||2||

160 13 123
                                    

~ nmg wiexej was matka mnir miala pod tym ff(btw jesli bede pieac szkole/szkola to bardzo orzedpszam aoe ja juz sie orzuxwyczailam do oisania szkole/szkols a nie liceum)  ~

Pov Jisung

Cóż miałem zrobić coś z tą koszulką i tą bluzą czy co to było tego rozpieszczonego dzieciaka, no ale cóż po co ja to mam robić? Jak bozia mu rączki dała to niech sam to robi, no ale jeśli ktoś za niego tego nie zrobi to mu żyłka jebnie.

Ale przechodząc do mnie ledwo jak się obudziłem to można było słyszeć jak ta niewdzięczna kobieta znów się wywala, dosłownie w tym domu są same butelki,pełno petów ona zaraz będzie spać z tymi butelkami, chociaż już śpi, nawet nie wiem czy ona w ogóle śpi jak ona często chodzi do jakiś klubów, wątpię żeby ktoś ją pokochał jak od niej pewnie jebie alkoholem na 10 km.

No ale cóż nie moja wina że zrobiła sobie takie życie, zawszę też mogliśmy być dobrą rodzina, zawsze mogliśmy być kochająca się rodziną, no ale jak wyszło tak wyszło.

No ale trudno się mówi, po wstaniu z łóżka od razu ubrałem mundurek którego już nienawidzę, drugi dzień go mam i mam już dość, jakby nie można było ubierać jakiś zwykłych ubrań, no ale przecież tak to inaczej się zesrają.

Przechodząc co do tej bluzki czy ci to było chuj wie to najprędzej dam mu jakaś moją bluzkę albo będę go unikać cały dzień i wyjść wcześniej bo on ma więcej lekcji.

No ale przecież i tak będę musiał zostać bo inaczej jutro jak go znów spotkam to mnie zabiję, no cóż.

Szczerze już bym wolał być zabity niż żeby mu dawać tą bluzkę no ale przecież muszę korzystać z życia póki jestem 'młody'.

Wygrzebałem jakaś tam pierwszą lepszą bluzkę z jakimś kotem, nie noszę już jej więc mogę ją dać, nie będzie mi jej żal.

Przechodząc, po przebraniu się w ten okropny mundurek od razu spakowałem potrzebne rzeczy i wyszedłem z swojego pokoju.

Oczywiście się nie od było od tej mojej 'matki'.

— Mój kochany synku pomógł byś mi? — zapytała się, ha już widać że coś brała, po jej źrenicach można wszystkiego się dowiedzieć.

— co brałaś? — zapytałem się a ona:

— Ja? Ja nic nie brałam — odpowiedziała, no to fajnie tak okłamywać samą siebie.

— nie kłam, wymienię ci kilka i ty powiedz którą brałaś, marihuana, haszysz, lsd, ecstazy,kokaina, amfetamina i heroina, która z tych, chyba że jakaś inną — powiedziałem a bardziej powiedziałem nazwy narkotyków które ona brała, na pewno brała któregoś z stąd.

— weź ja nic nie brałam — powiedziała po czym od razu zaczęła ziewać.

— brałaś kokainę na 100% zawszę tak się zachowujesz jak je bierzesz — powiedziałem na co ona powiedziała krótkie ' rozgryzłeś mnie ' po czym pokierowała się gdzieś tam..

Cóż, moja matka jest tak uzależniona od narkotyków że znam kilka nazw.

No ale przechodząc do mnie, oczywiście wziąłem tą bluzkę i nawet nie wziąłem śniadania bo prawie byłem spóźniony, ah moje szczęście.

Nawet nie zamknąłem do końca drzwi od domu bo od razu zacząłem biegnąc żebym się nie spóźnił bo przecież muszę być 'pilnym' uczeniem.

Krótko mówiąc oczywiście spóźniłem się bo jakby inaczej, oczywiście moją wymówka było to że zaspałem po czym od razu pokierowałem się do ławki Felixa.

Water || Minsung || 🚫zawieszone🚫Where stories live. Discover now