-Pov. Gavi-
- I co? I co? I coo!? - Dopytywał podekscytowany Brazylijczyk, kiedy wróciliśmy do pokoju. Popatrzyliśmy sobie z Pedrim w oczy, a, że rozumieliśmy się bez słów, to z uśmiechami na twarzach, złączyliśmy swoje usta w pocałunku. Był on krótki, ale czuły. Po chwili oderwaliśmy swoje usta od siebie i trzymając się za policzki, patrzyliśmy sobie w oczy.
- Omg gratulacje! - Krzyknął szczęśliwy. Wokół nas była reszta ekipy, więc przez krzyk obudziła się kolejna osoba.
- Nie drzyj sie.. czemu krzyczysz?.. - Odezwał się ledwo żyjący de Jong.
- Nasz ship się spełnił!
- Kto jest razem?.. - Wychrypiał blondyn.
- My. - Powiedzieliśmy jednocześnie z brunetem.
- Gratulacje.. - Ziewnął. - Pamiętacie coś z wczoraj?.. - Dopytał.
- Kompletnie nic. - Odpowiedziałem.
- Ja też. - Dodał chwilę po mnie Pedri.
- A ja pamiętam. - Odezwał się Brazylijczyk. - Siadajcie. - Dodał i poklepał miejsca obok niego. Po chwili wszyscy znaleźliśmy się po jego prawej i lewej stronie, a on opowiadał nam, co się działo. Siedzieliśmy tak dłuższy czas i się śmialiśmy, gdy nagle usłyszeliśmy dziewczęcy głos. Był to nikt inny jak moja siostra. Była ona ciężkim zawodnikiem w piciu i najczęściej to ona zgonowała ostatnia i piła najwięcej.
- Ała moja głowa.. miałam pojebany sen.. - Wyznała.
- Jaki? - Spytałem.
- Że Ty i Pedri się całowaliście.. - Odpowiedziała, chwytając się za boląca głowę.
- To chyba nie był sen. - Powiedział zawstydzony brunet.
- Jak to?..
- No tak. - Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- To dzięki mnie! - Krzyknął Raphinha.
- No dobra może i masz w tym jakąś zasługę. - Udając niezadowolonego przewróciłem oczami. - Ale tylko w tym, że jesteśmy razem, a nie w pocałunku. - Dodałem.
- No, ale pomogłem.
- To prawda. - Przyznaliśmy jednocześnie z moim chłopakiem, po czym we trójkę się zaśmialiśmy.
- Jeśli to nie sen, to gratulacje, a teraz dajcie mi jakieś tabletki na głowę. - Mruknęła.
- Trzeba było bardziej zachlać pałę. - Zacząłem się śmiać, bo uwielbiałem się z nią droczyć.
- Przynajmniej ja się z nikim nie całowałam.
- Napewno? - Uniosłem brew i się uśmiechnąłem.
- No, a nie? - Widać było jej lekkie przerażenie i niepewność, a ja wybuchnąłem śmiechem.
- Nie, żartuje. - Powiedziałem śmiejąc się.
- A spierdalaj dzieciaku. - Udała obrażoną i ledwo wstała, po czym poszła do kuchni szukać tabletek. Po kilku godzinach każdy wrócił już do domu, poza mną i moją siostrą, bo zostawała na dłużej w Barcelonie, a Pedri pozwolił nam zostać. Pomogliśmy mu sprzątać, a przy tym analizowaliśmy zdarzenia z imprezy, byłem wdzięczny Pedriemu, ze ją dla mnie zorganizował. Potem oglądaliśmy jakieś filmy i poszliśmy spać około pierwszej.
YOU ARE READING
~something more than friendsship~
Teen Fiction17 letni chłopak, Pablo Gavira, zadebiutował w jednym z najpopularniejszych klubów na świecie, FC Barcelonie. Poznał tam 19 letniego chłopaka, Pedro Gonzaléza, który pomógł mu się odnaleźć. pewnego dnia coś w ich relacji się zmieniło, ale tego dowie...