3

236 13 2
                                    

-Pov. Gavi-

Obudziłem się około 8, trening był na 12, więc miałem aż 4 godziny. Cały czas myślałem o spotkaniu z Pedrim, było świetnie, uwielbiałem z nim rozmawiać, miał taki przyjemny śmiech i piękny uśmiech.

Przeglądałem chwilę social media i postanowiłem, że napiszę do niego w podziękowaniu za wczoraj, co prawda za 3 godziny się z nim widzę, ale nie mogłem się już doczekać, wybrałem jego messangera i napisałem.

Ty:
Hej, przepraszam, że przeszkadzam, ale nie mogę się doczekać treningu i aż Ci to powiem. Chciałem Ci tylko podziękować za wczoraj, było świetnie i bardzo fajnie się z tobą rozmawia.

Bardzo się nia stresowałem czekając na odpowiedź. Co jeśli się narzucam? Co jeśli sobie pomyśli Boże, co on ode mnie chce? Jezu, mogłem poczekać do treningu, jestem taki głupi. Aż nagle z natłoku myśli oderwał mnie dźwięk powiadomienia, które od razu odczytałem.

Pedro:
Nie ma za co :). Ja też bardzo dziękuję i mi też super się z tobą rozmawia. Chciałbym już z tobą pogadać znowu. Może dzisiaj też gdzieś wyjdziemy?

Moje serce zabiło mocniej z ekscytacji. Bez zbędnego zastanawiania odpisałem.

Ty:
No oczywiście, że tak! To do zobaczenia na treningu.

Uśmiechnąłem się szeroko na tę propozycję. Tak bardzo chciałbym już popołudnie.

Myślałem co będziemy robić w drodze na trening. Wszedłem do szatni i zostałem powitany uśmiechem chłopaka.
-Hejj! - Krzyknął szczęśliwy brunet podchodząc do mnie z chęcią przytulenia, ale końcowo podał mi rękę, co odwzajemniłem.

- Hejo, tak bardzo się cieszę, że Cię widzę. - Oznajmiłem Pedriemu z szerokim uśmiechem na twarzy, co odwzajemniał.

- Ja też się cieszę. - Powiedział, po czym poszedłem na swoje miejsce, aby się przebrać.

Na treningu nie mogłem się skupić, cały czas myślałem o umówionym spotkaniu z brązowookim brunetem. Oczywiście dużo z nim trenowałem i rozmawiałem.

Przebrałem się po treningu i szukając czegoś w torbie zauważyłem, że nie mam kluczy od mieszkania.
- Kurwa. - Starałem się nie krzyczeć zdenerwowany i przejęty. Mój nowy kolega oczywiście to zauważył i do mnie podszedł.

- Co się stało? - Zapytał spokojnie zmartwiony chłopak.

- Chyba gdzieś zgubiłem albo ktoś mi zabrał klucze od domu.. - Odpowiedziałem zawstydzony i zmartwiony tym, jak dostanę się dziś do mieszkania.

- Oj, poszukamy razem, a jeśli nie znajdziemy, to może zostaniesz dziś u mnie, a rano coś wymyślimy, okej? - Zaproponował z uśmiechem Pedri. Nie ukrywam, że ta propozycja mi się podobała, w końcu byłbym z moim nowym kolegą na dłużej, moglibyśmy więcej rozmawiać i tym podobne.

- No okej.. ale nie chcę się narzucać.. - Powiedziałem zawstydzony i trochę smutny.

- Nie narzucasz się głuptasie, ja się cieszę, bo spędzimy ze sobą więcej czasu, a bardzo lubię go z tobą spędzać i przy okazji Ci pomogę. - Odparł z opiekuńczym uśmiechem.

~something more than friendsship~Where stories live. Discover now