On

1.2K 44 15
                                    

Gdy się obudziłam było po 12 dlatego Lucasa nie było w domu. Mój najmłodszy z braci często zachowywał się najdojrzale. Jako jedyny nie utrzymywał się tylko z nielegalnych rzeczy. Miał normalną pracę. Podziwiałam go. Skończył studia z wyróżnieniem, miał dziweczyne no i fajną brykię.

Stwierdziłam że muszę się trochę zrelaksować i poszłam zapalić malboro. Myślałam że byłam sama w domu więc założyłam słuchawki włączyłam Stan od Eminema i Dido podgłosiłam na maksa.

Zaczęłam się ogarniać musiałam wrócić dziś do mieszkania Paula choć bardzo tego nie chciałam. Stresowałam się spotkaniem z nim bo w domu zawsze kłótnie kończyły się karą i to nie zbyt przyjemną. Z myśli wybił mnie dzwoniący telefon. Zatrzymałam muzykie i spojrzałam na ekran. Dzwonił numer nie podpisany więc go zignorowałam i ponownie włączyłam muzykie. Ale po chwili znów zadzwonił więc stwierdziłam że odbiorę.

-Aria - usłyszałam głos którego miałam nadzieję że nigdy nie usłyszę - niedługo się zobaczymy. Siostro.

Powiedział po czym się rozłączył. Zamarłam. Japierdole jeszcze jego tu brakowało. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a ja zobaczyłam Nicolasa.

-Co ty tu kurwa robisz ?!- zapytałam przerażona.

-Spokojnie. Lucas mi kazał z tobą zostać bo poszedł do pracy a nie chciał cię zostawić samą.

-Od kiedy wy się dogadujecie? - zapytałam zdziwiona.

-Z Lucasem zawsze się lubiliśmy ale twojego najstarszego brata kurwa tak nienawidzę. -powiedział a ja nie potrafiłam myśleć o niczym innym niż telefon od mojego brata.- Ejj co się stało?

-Nie twój zasrany interes. A teraz wypieprzaj z tąd nie potrzebuje niańki - powiedziałam wkurwiona. Wstałam w zajebistym humorze a ten jebany telefon wszystko zniszczył.

Moriz nie odpuścił i zaczął do mnie powoli podchodzić. Ja zaczęłam się cofać dopóki nie poczułam ściany za plecami. Ciemnowłosy uśmiechnął się cwanie i podszedł jak najbliżej mnie.

-Po pierwsze nie takim tonem młoda panno. Po drugie nie zostawię cię samą bo obiecałem coś twojemu bratu a ja dotrzymuje obietnic. - powiedział prawie w moje usta. Po chwili odsuną się i zapytał. - Kto ci spieprzył humor?

-Nie twój interes kutafonie- powiedziałam ale Morizowi taka odpowiedź się spodobała bo podszedł wziął telefon z szafki nocnej i próbował go odblokować. Ja próbowałam mu go zabrać ale był ode mnie wyższe o jakieś 35 centymetrów więc to było bardzo ciężkie. -Dobra powiem ci ale oddaj mi telefon. Proszę.

Nicolas spojrzał na mnie i zaśmiał się po czym powiedział.

-Myślisz że ci uwierzę. Hasło?

-Co? Nie podam ci mojego hasła pojebie. - spojrzałam na niego i westchnęłam- 1212. Nie nawiedzę cię. -Powoedzialam do chlopaka a ten się uśmiechną

-успокойся, милый - zaśmiał się i odblokował mój telefon a ja patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Znałam dużo języków ale rosyjskiego nigdy się nie uczyłam. Wszedł w listę kontaktów i już miał dzwonić pod numer który ostatnio do mnie dzwonił ale wyrwałam mu telefon.

-Ty chory jesteś naprawdę.- powiedziałam do Nicolasa.

-Kto to był? -zapytał z mordem w oczach.

-Nikt ważny.- odpowiedziałam mu. Lecz na moje nieszczęście znów zadzwonił telefon już miałam nacisnąć czerwoną słuchawki gdy Nicolas zabrał mi telefon i odebrał włączając tryb głośnomówiący.

- A Aria zapomniałem Ci powiedzieć znów musisz mi w czymś pomóc albo powiem rodzicom gdzie jesteś i wiesz jak to się skończy.- usłyszałam głos Harrego a łzy zaczęły mi napływać na myśl czego może ode mnie chcieć. Zaczęłam się trząść. - Do zobaczenia mała.

Gdy się rozłączył nie mogłam złapać oddechu. Znów to się stało. Wrócił Harry a z nim wpomnienia i strach. Słyszałam tylko cichy głos Nicolasa który mnie uspokajał. Nie słyszałam co dokładnie mówił ale pomogło bo po jakimś czasie mogłam już spokojnie oddychać i przestałam się trząść.

-Już spokojnie mała- w końcu usłyszałam wyraźnie co mówił Moriz. Chłopak widząc że się uspokoiłam położył mnie na łóżku i spojrzał mi prosto w oczy. - Ari kto to był?

-Mój - zaczęłam łamiącym się głosem- brat.

Na te słowa spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Myślał nad czymś aż w końcu zapytał.

-Harry?- na te słowa tylko kiwnełam głową- Lusac mówił że to fajny gość że został z tobą w domu rodzinnym i że... Co on ci zrobił?

- Nic naprawdę to było dawno i..- Nie dał mi dokończyć bo zapytał.

-Aruś nie będę pytać dwa razy co on ci zrobił? - na te słowa znów zaczęły mi lecieć łzy. Nigdy o tym nie mówiłam. Wszyscy widzieli Harrego jako ideał ale ja poznałam go z tej gorszej strony.

-Yyy jak by to powiedzieć- zaczęłam cicho- wykorzystywał mnie do swoich celów.

-Czyli?

-Musiałam sypiać z różnymi typami bo jak bym tego nie zrobila to by powiedział rodzicom że się ścigam. - powiedziałam cicho a łzy leciały coraz szybciej.

Chłopak zacisną szczękę i wyglądał jakby miał kogoś zamordować. Patrzyłam na niego ze łzami w oczach bo nie miałam pojęcia co chciał zrobić. Znałam go krótko a był jedyną osobą której to powiedziałam. Bałam się cholernie komukolwiek o tym powiedzieć. Chłopacy zawsze się z nim dogadywali, głównie Paul. Rodzice by nie uwierzyli a przyjaciół nie miałam. Po chwili chłopak zaczął się podnosić i szepną.

-Zabije go.

-Nicolas to mój brat- powiedziałam cicho.

-Arusiu to nie jest brat to jest potwór i gdy kiedykolwiek go zobaczę przy tobie lub ogólnie w Los Angeles zabije go. A ty mnie nie powstrzymasz. A teraz chodź na śniadanie. -Powiedział i wyszedł z pokoju.

Gdy się ogarnęłam zeszłam na dół i zobaczyłam że Nicolas siedzi przy stole a przy nim leży talerz z totami. Domyśliłam się że to dla mnie gdy chłopak poklepał krzesełko obok swojego siedzenia a ja je zajęłam i zaczęłam jeść tosty. Były naprawdę dobre. Zjadłam obydwa i spojrzałam wdzięcznie na Moriza.

-Dziękuję były naprawdę dobre- uśmiechnęłam się bo humor minimalnie mi się polepszył.

-To dobrze- powiedział i spojrzal mi prosto w oczy.- Mogę cię o coś zapytać?

-Yy no dobra- powiedziałam cicho nie przerywając kontaktu wzrokowego.

-Dobrze zrozumiałem że gdy mieszkałaś w rodzinnym domu ścigałaś się?

-Tak ścigałam się i nie tylko- powiedziałam uśmiechnęłam się na wspomnienia.

-To znaczy?- zapytał a ja się zaśmiałam.

-Byłam tam cholerną królową toru.-powiedziałam przerywając kontaktu wzrokowy. -Każdy się mnie bał i słuchał oprócz jego.

Chłopak chyba zrozumiał o kim mówiłam bo spojrzał zaciekawiony.

-Aria jak nie chcesz to nie odpowiadaj ale zapytam jeszcze raz. Co on ci zrobił?

-Powiedziałam ci już przecież- chłopak przyjrzał mi się uważnie swoimi ciemnymi oczami i zaśmiał się.

-Nie powiedziałaś mi wszystkiego. Prawda?- przewróciłam oczami i zrozumiałam że nie okłamie go więc pokiwałam głową.

-Dobra powiem ci ale to ma zostać między nami. Zrozumiano? - chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową.

Fast rideWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu