Derealisation

40 7 0
                                    

Alice enters Dreamland

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Alice enters Dreamland.

Na ścianie było dokładnie osiemdziesiąt jeden płytek. Umywalek było cztery, a dozowników na papier dwa. Był też jeden dozownik z płynem antybakteryjnym, od którego śmierdziało alkoholem. Przeszło jej nawet przez myśl, żeby spróbować się z tego napić. Szybko jednak wybiła to sobie z głowy, gdy drzwi się otworzyły, a do środka weszła stara pielęgniarka. Rzuciła na nią zdegustowanym okiem, jednak szybko zniknęła w kabinie, zostawiając Hanę sam na sam z własnym odbiciem. Biały fartuch był nieco za duży i nie wyglądał tak dobrze, jak na filmach. Odstawał gdzieniegdzie, a zaokrąglony kołnierz cały czas się podwijał, przez co wyglądała niechlujnie. Oczy łzawiły jej bez konkretnej przyczyny, przez co tusz do rzęs rozmazał się przy dolnej powiece. Jedynie niebieska peruka wyglądała na niej lepiej, niż sądziła.

Ostatni raz poprawiła jasną szminkę na ustach, po czym wyszła z łazienki dla personelu, kierując się w stronę szpitalnej izby przyjęć. Na kilometr śmierdziało od niej kwiatowymi perfumami, jednak wątpiła w to, że dzięki temu uda jej się zamaskować własny zapach. Wysmarowanie ciała cudzą krwią, też mogło nie wystarczyć. Zresztą teraz niewiele ją to obchodziło. Shirō zginęła, a wraz z nią dziesiątki innych kobiet w budynku. Zupełnie postronne osoby, które nawet nie wiedziały o zatargach Hany z Toraneko.

— Przepraszam, którędy do sali numer pięćdziesiąt? — Niska kobieta zaciskała palce na niewielkiej torebce, wpatrując się wyczekującym spojrzeniem w Himurę. Ta na moment zapomniała o przebraniu pielęgniarki. Zaraz jednak delikatnie uniosła kąciki ust, wyjmując ręce z kieszeni uniformu.

— Do końca korytarza i na prawo — odpowiedziała, ruszając dalej.

— Dziękuję! — zawołała kobieta, nie zdając sobie sprawy z kłamstwa, jakiego dopuściła się tamta.

Zatrzymała się przed zamkniętymi drzwiami pokoju, po czym wymusiła u siebie szybsze oddechy. Zaraz potem zapukała mocno do drzwi i po usłyszeniu polecenia, wpadła do środka.

— Doktorze! Jest pan pilnie proszony na OIOM — powiedziała nerwowo, zerkając na starszego mężczyznę, który wychylił się zza kotary. Dyszała jak po przebiegnięciu maratonu, ocierając twarz z niewidzialnego potu. Doktor odłożył pęsetę razem z igłą na metalową tackę, po czym wstał, zdejmując rękawiczki.

— Wybaczy pan, ale jestem potrzebny gdzieś indziej — oznajmił pacjentowi skrytemu za kotarą. — Pielęgniarka nałoży panu opatrunek — dodał, po czym ukłonił się szybko i wyszedł. Kobieta uspokoiła oddech.

W pokoju zapadła cisza.

Powolnym krokiem podeszła do zasłony, po czym jednym ruchem odsłoniła ją, jednocześnie aktywując swoją zdolność. Mężczyzna na kozetce wydał odgłos dławienia, zginając się w pół. Przyłożył dłonie do swojej szyi, kaszląc przed siebie, jednocześnie wypluwając bladoróżowe płatki pokryte krwią. Wybałuszył oczy, spoglądając na Hanę, która usiadła na wcześniejszym miejscu lekarza.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 03 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Medicine  | DabiWhere stories live. Discover now