83

681 21 2
                                    

"Och, Mary!" Wren westchnęła, gdy tylko otworzyłam drzwi do naszego dormitorium. Siedziała na swoim łóżku, z promiennym, ale odurzonym uśmiechem na ustach, patrząc na mnie. Jej ruchy były jednocześnie powolne i nieskoordynowane.

Nasze dormitorium było puste; reszta dziewczyn wciąż była w pokoju wspólnym. Była sobotnia noc, więc mogło minąć jeszcze trochę czasu, zanim wrócą. Zwłaszcza, że manifestowali zwycięstwo Slytherinu ja jutrzejszy mecz quidditcha, robiąc imprezę.

"Nie jadłaś przed chwilą deseru?" zapytałam rozbawiona, patrząc na opakowania po czekoladzie porozrzucane po jej łóżku i szafce nocnej, podczas gdy odrobina czekolady była rozmazana wokół kącików jej ust.

Nuciła z zadowoleniem, bawiąc się kolejnym kawałkiem czekolady w dłoni. "Nie sądziłam, że ktokolwiek się tym przejmie, a nawet zauważy, jeśli kawałek lub dwa zaginą".

"Jestem pewna, że zauważą teraz, gdy zniknęło całe pudełko." Na moich ustach pojawił się chytry uśmieszek, choć zmarszczyłam brwi na nietypowo podekscytowaną dziewczynę.

"Po prostu były takie dobre. Nie mogłam się oprzeć." Uśmiechnęła się, pozwalając sobie opaść z powrotem na łóżko, a jej oczy stały się mętne.

"Jesteś pijana?" zapytałam, siadając na łóżku obok niej, obserwując ją uważnie.

"Pijana miłością, Mary" westchnęła jeszcze raz, odwracając się na bok, by spojrzeć mi w oczy.

"Cóż, to dobrze. Mam nadzieję, że tak." Oczyściłam gardło, nad nami zawisła cisza, którą ponownie przerwałam. "Jesteś pewna, że nie piłaś żadnego alkoholu? Widziałem, jak Parkinson i reszta zażywali narkotyki..."

"-Parkinson?" Nigdy nie widziałam, żeby wstała szybciej. Kilka sekund później jej ciało było przyciśnięte do mojego, a ona sama wcisnęła się na moje łóżko. "Pansy Parkinson? Widziałaś ją? Szukała mnie?"

Sekundę zajęło mi znalezienie odpowiednich słów. Moje brwi zmarszczyły się, a na twarzy pojawił się zatroskany wyraz. "Ja- Czy ona cię szukała? Nie. Co-" Udało mi się powiedzieć, zanim znowu mi przerwała.

"Myślisz, że będzie chciała mnie widzieć?

"Wren, pytanie brzmi, dlaczego miałabyś chcieć ją widzieć. Nienawidzisz jej." Złapałam ją za oba ramiona, gdy próbowała wstać.

Moja najlepsza przyjaciółka zatrzymała się ze zdumionym wyrazem twarzy. "Nienawidzisz jej? Kocham ją!" Krzyknęła, jej głos był wyższy niż zwykle. "Jej jedwabiste czarne włosy, jej piękne oczy i-"

Kiedy kontynuowała paplaninę o niej, mój wzrok padł na resztki opakowania słodyczy, które Wren pożerała odkąd wróciła od Slughorna; kartka obok przykuła moją uwagę.

Wren wtuliła się w moje łóżko z uśmiechem na twarzy, gdy tylko wstałam. Wewnątrz kartki; ruchomy obrazek Pansy Parkinson machającej do mnie z uśmiechem na twarzy.

Nigdy nie widziałam jej szczerze uśmiechniętej; W rzeczywistości wyglądała całkiem ładnie w ten sposób.

Parsknęłam, a w moim głosie zabrzmiała nutka rozbawienia, gdy ponownie spojrzałam na moją najlepszą przyjaciółkę, która była wyraźnie pod wpływem eliksiru miłosnego.

"Gdzie znalazłaś pudełko, Wren?" zapytałam zaciekawiona, siadając obok jej nóg.

"Na jednym z łóżek, nie wiem" mamrotała, jej oczy wpatrywały się w okno i głębię jeziora. "Jesteśmy sobie przeznaczeni, Mary."

Może nie były przeznaczone specjalnie dla Wren. Wątpię, żeby były, prawda?

Może Parkinson planowała dać je Draco, a Wren po prostu natknęła się na nie, zanim zdążyła do niego dotrzeć?

Potter? ☆ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz