Rozdział 16

127 2 0
                                    

Tydzień później

~~Margaret~~

Dzisiaj od samego rana ruszyły pełną parą przygotowania do ślubu, Christine przyjechała do nas aby pomóc mi się wyszykować, oczywiście ucieszyła się że będzie miała wnuczkę lub wnuka, sama się cieszyłam że będę mamą, poszła do ogrodu pospacerować, dzisiejsza pogoda nam dopisała. Na ławce obok róż siedział nie kto inny jak Nickolas.

-wiedziałam że tu cię znajdę-powiedziałam i usiadłam obok niego

-jak ty dobrze mnie znasz-odparł i położył się na moich kolanach.

-coś cię gryzie-powiedziałam na głos.

-boje się że uciekniesz-odparł na co zachichotałam i zaczęłam bawić się jego włosami

-nie zamierzam-powiedziałam i pocałowałam go w czoło

-nie jestem odpowiedni dla ciebie-powiedział patrząc w moje oczy

-chcę być twoja-odpowiedziałam

-zostawisz mnie i uciekniesz gdy będę za bardzo zapracowany-powiedział i podniósł się z moich kolan

-chcę być twoja-odparłam

-nie będę idealnym mężem ani ojcem-powiedział i podniósł się z ławki.

-chcę być twoja-znowu odparł i poszłam w ślady za nim.

-nie będziesz bezpieczna przy mnie-powiedział a ja podeszłam do niego i pożyłam ręce na jego policzkach

-chcę być twoja, nie zależnie od tego co się będzie działo, czy będę bezpieczna czy nie, chcę być twoja na dobre, na złe a przed wszystkim chcę być twoja bo cię kocham-powiedziałam i pocałowałam go.

-ja też chcę być twój, nie zależnie od tego co się wydarzy-odparł gdy się od siebie oderwaliśmy, przytulił mnie do siebie i patrzyliśmy na białe lilie które  rozkładali w ogrodzie.

-widzę że ktoś tu nie może przez siebie żyć-usłyszeliśmy głos Emmy i odwróciliśmy się w jej stronę, na rękach trzymała małego Martin, więc od razu do nich podeszłam.

-hejka-powiedziałam i przytuliłam Emmę po czym wzięłam na ręce chłopczyka, był taki uroczy.

-słyszałam że spodziewasz się potomka-powiedział Jack gdy przywitał się z moim narzeczonym, nie byłyśmy jakoś daleko więc słyszałyśmy o czym rozmawiali.

-tak, jestem taki szczęśliwy-odpowiedział Nickolas i nasze oczy się spotkały więc się uśmiechnęłam.

-prawda że Margaret nadaje się na mamę?-zapytała Emma, oczywiście cały czas utrzymywałam kontakt wzrokowy z Nickolas'em.

-jeszcze jak będzie zarąbistą mamą-odpowiedział Jacke ale go nie słuchałam bo skupiłam się na niebieskich oczach i na małym Martinie który posłał mi uśmiech. Zaczęłam z nim po woli chodzić po ogrodzie kołysząc go. 

-powinniście się szykować na ślub-powiedziała Emma i od razu do mnie przyszła.-ja zabieram Margaret-dopowiedziała i zaczęłyśmy iść do domu i prosto do pokoju gościnnego gdzie było już wszystko przygotowane.

-stresujesz się?-zapytała zabierają od mnie chłopca abym mogła przebrać się w szlafrok.

-może trochę-odparłam i odwróciłam się tyłem do niej i powoli zaczęłam się przebierać.

-nie musisz, znam Nickolas'a od dziecka, na lepszego nie mogłaś trafić-odparła podchodząc do mnie i lekko pocałowała mnie w tył głowy.

-musimy chwilę poczekać na dziewczyny, które ci zrobią makijaż i fryzurę-stwierdziła i razem usiadłyśmy na łóżku, w między czasie przyszłam do nas Kendall, Christine i Victoria, rozmawiałyśmy o wszystkim, parę minut po trem przyszły dziewczyny i zaczęły najpierw robić mi makijaż potem uczesali mnie w koka z warkoczy i wpieli mi  diadem.

Pass to paradiseWhere stories live. Discover now