Z rana obudziły mnie promienie słońca,wierciłam się z boku na bok więc postanowiłam wstać,na moje szczęście tego dupka nie było więc spokojnie mogłam iść do garderoby,otworzyłam drzwi do garderoby i przypomniałam sobie że nie ma tu moich rzeczy.Zdenerwowana zeszłam na dół i poszła do jego gabinetu,bez pukania weszłam do środka,mężczyzna siedział przy biurku więc do niego podeszłam.
-gdzie są moje rzeczy?-zapytałam zdenerwowana,nie miałam nawet rzeczy aby się przebrać.
-za nie długo będą jak zasłużysz-odparł z uśmiechem na ustach i wpatrywał się na moje ramiączko od stanika.
-zobczenieć,chcę swoje rzeczy-powiedziałam poważnie i schyliłam się do niego.
-teraz ich nie dostaniesz,za godzinę po nie pojadę-odparł nawet na mnie nie patrząc.
-w takim razie będę chodzić w bieliźnie-odpowiedziała i ściągnęłam swoje rzeczy,zostając w samej bieliźnie.
-yhm-okrzaknął jakiś facet z kanapy a ja dopiero teraz zobaczyłam że ma gościa.
-dzień dobry,nie zauważyłam pana,miłego dnia-odparła i wyszłam z gabinetu bez ubrań,zostawiając je tam.
Tak jak mówiła chodziłam w bieliźnie,widziałam jak jeden ochroniarz ślini się na mój widok,nie przeszkadzało mi to,niech ten dupek wie że ja się go nie boje,jest kretynem i tyle.
Leżałam rozwalona na kanapie oglądając jakąś komendie,kontem oka widziała jak ten kretyn i jego gość kierują się do wyjścia,już po chwili poczułam jak ten kretyn się mi przygląda,postanowiłam zerknąć,ubrany był w garnitur i opierał się o famugę,był seksowny gdy tak stał,nie nie był.-zamierzasz się tak gapić?-zapytałam podnosząc brew.
-oczywiście że tak moja żono-powiedział akcentując te ostatnie słowo,a mnie przeszły ciarki.
-nienawidzę cię,jesteś wkurzający i taki...-powiedziałam ale nie dokończyłam zdania,bo sama nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-wysoki,zaborczy i seksowny,wiem-odpowiedziałam uśmiechając się.
-super że to wiesz,ale ja nie uważam tak-powiedziałam poważnie,wstałam z kanapy i kierowałam się do wyjścia.
Gdy chciałam go wyminąć on złapał mnie za biodra i przygwoździł mnie do ściany,zaskoczyło mnie to.Nie wiedziałam co powiedzieć,wpatrywałam się w jego oczy a on w moje,powoli przybliżał się do mnie.
-co ty robisz?!-krzyknęłam i go odsunęłam od siebie na bezpieczną odległość.
-jak to co chcę cię pocałować moja przyszła żono-powiedział zadowolony,co za dupek.
-to nie chciej,mówiłam ci ja cię nie kocham-odparła i odeszłam kawałek od niego.
-kocham cię Walker,nie zależnie od tego czy ty mnie nie,będę się o ciebie starał-powiedział a ja się odwróciłam w jego stronę,super teraz będzie się o mnie stałam,nie wytrzymam zaraz.
-zobaczymy czy ci wyjdzie-odparłam prychając i poszłam do sypialnie.
Do pory obiadowej siedziałam w sypialni, Lissy parę razy mnie namawiała abym zeszła na obiad ale ja nie miałam siły i nie chciałam go widzieć,siedziałam i czytałam jakąś książkę,telefonu nie miałam bo wszystko zostało u mnie w domu,usłyszałam pukanie do drzwi.
-proszę-odpowiedziałam nie odwracając wzroku od książki zaciekawiła mnie bardzo.
-przyszły twoje rzeczy-odparł aksamitnym a zarazem zaborczy głosem i na chwilę oderwałam się od książki.
-super-powiedziałam i wróciłam do książki,właśnie dochodziło do zbliżenia głównych bohaterów.
Mężczyzna postawił pudełka i usiadł na łóżku tak że widział co czytam,nic nie powiedziałam bo ta scena była wciągająca.
YOU ARE READING
Pass to paradise
Romance,,Jeśli masz wątpliwości, to znaczy, że nie masz żadnych wątpliwości.,, Margaret to pewna siebie dziewczyna żyjąca w mafijnej rodzinie, dziewczyna bardzo kocha swoją rodzinę.Pewnego dnia gdy wraca do domu dowiaduje się że jej ojciec przegrał interes...