Rozdział 15

114 1 0
                                    

~~Margaret~~

Dzisiejszego dnia obudziły mnie promienie słońca, czułam się wypoczęta, powoli wstałam z łóżka w nadziei że Nickolas będzie w łóżku, jednak go nie było. Po paru minutach stwierdziłam że czas wstawać i iść na śniadanie, podeszłam do garderoby aby z wieszaka ściągnąć różowy szlafrok z satyny, nałożyłam cienki materiał na siebie i poczułam się bardzo kobieca, nie mówię że taka nie byłam. Zeszłam na dół a moim oczom ukazał się mój narzeczony, robiący śniadanie, na ten widok aż przygryzłam wargę, wyglądał atrakcyjnie, nie mogłam od niego odwrócić wzroku, po paru minutach mężczyzna odwrócił się do mnie i podszedł kawałek, popatrzyłam najpierw na jego mięśnie, potem zaczęłam powoli sunąć wzrokiem na oczy, gdy się przy nich zatrzymałam przygryzłam wargę i przybliżyłam się do niego, po czym dłońmi przejechałam po mięśniach brzucha.

-wyglądasz przepięknie, ale bez tego szlafroka wyglądałabyś wspaniale-powiedział i przysunął się bliżej mnie, tak że nasze klatki się stykał, jego oddech łaskotał mnie po twarzy, popatrzałam na jego usta i po chwili się w nie wpiłam, na początku to ja miałam dominacje a potem on ją przejął, w między czasie wziął mnie na ręce i posadzi na blacie nie przerywając pocałunku, uwielbiałam takie ranki chociaż wolałam to w sypialni ale tu nie pogardzę.

-tylko błagam nie kochajcie się na tym blacie, nie chcę żeby był brudny-powiedział prześmiewczo Jack, przez co ja i Nickolas oderwaliśmy się od siebie i pojrzeliśmy na niego.

-czy ty możesz ich zostawić?-zapytała wchodząc do kuchni Emma na co się uśmiechnęła, zeskoczyłam z blatu i podeszłam się do niej przytulić.

-tęskniłam-powiedziałam na co ta mnie mocniej przytuliłam.

-ja też-odparła i stałyśmy przytulone do siebie.

-ah kobiety-westchnął Jack i poszedł przywitać się z Nickolas'em

-nie wzdychaj tak-odparł Nickolas i poklepał go po ramieniu.-może kawy?-zapytał na co ja i Emma oderwałyśmy się od siebie i usiadłyśmy przy stole.

-kiedy będzie już ten bąbelek?-zapytałam dotykając jej brzuszka, przez co poczułam jak kopie.

-termin mam na następny tydzień-odpowiedziała i uśmiechnęła się

-nie mogę się doczekać-odpowiedziała i upiłam łyk kawy, zanim jeszcze się napiłam zrobiło mi się nie dobrze i poszłam do łazienki jak się okazała poszłam wymiotować, nie wiem z kąt nagle zachciało mi się wymiotować.

-Margaret wyszystko dobrze?-zapytał z pod drzwi Emma, powoli wstała i otworzyłam drzwi.

-tak, wszystko okej-odparłam i usiadła na podłodze a jej przysunęłam krzesło.

-od rana ci nie dobrze?-zapytałam gdy usiadła.

-nie, to po prostu zatrucie albo coś-odparłam i się uśmiechnęłam.

-chodz idziemy -powiedziała i obie wstałyśmy i pokierowałyśmy się do kuchni.

-jak się czujesz?-zapytał zatroskany Nickolas więc posłałam mu uśmiech

-lepiej-odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek

-zróbmy sobie przyjacielski dzień-powiedział nagle Jack i wszyscy uśmiechnęliśmy się do niego.

Po śniadanie oglądaliśmy różne bajki ponieważ Emma miała taką ochotę, oczywiście ja też, zjadłam cały słoik ogórków kiszonych i czekoladę z Emmą, nie wiem dlaczego miałyśmy obydwie taką zachciankę, po skończonych bajkach poszliśmy do ogrodu się przejść, razem z dziewczyną zaczęłyśmy podziwiać kwiaty jakie rosły, chłopcy sobie od nas sobie odeszli, po paru minutach kobieta zaczęła łapać się za brzuch więc usiadłyśmy na ławce.

Pass to paradiseWhere stories live. Discover now