15. Ostatnia droga.

2.2K 109 6
                                    

Nie byłam w stanie stać o własnych siłach, po tym co Vess ze mną zrobił. Niósł mnie więc na ramieniu ku drzwiom wyjściowym. Zgarnął po drodze szpilki z podłogi w korytarzu, które zapewne należały do Kylie albo jego damskiej ofiary.

Wyszedł ze mną z domu, kierując się ku swojemu samochodowi. Z przerażenia, nie byłam w stanie otworzyć oczu. Nie chciałam ujrzeć zwłok kobiety. Byłam pewna, że ten widok zabolałby mnie inaczej. Znacznie intensywniej, niż byłabym w stanie to sobie teraz wyobrazić.

– Zabiłem ją dziś po południu, więc jeszcze nie zaczęła się rozkładać. Nie będzie śmierdziało – wypowiedział bez skruchy, uczuć i czegokolwiek, co odróżniałoby go od przeciętnego psychola-mordercy.

Otworzył drzwi od strony pasażera, by posadzić mnie na fotelu. Łzy już zaczynały mi się zbierać pod powiekami, a nawet nie ruszyliśmy. Niepokój, jaki odczuwałam sprawiał, że przestałam czuć się realnie. Miałam wrażenie, jakby wszystko, co działo się wokół, było na niby. Vess von Harred aktualnie wydawał się tylko wytworem mojej chorej wyobraźni.

Poczułam, gdy samochód ruszył. Mimo zamkniętych oczu, byłam przekonana, że jechał bardzo szybko. Smutek coraz bardziej mnie ogarniał. Współczułam jego ofierze, sama nią będąc. Miałam tylko więcej szczęścia, że Vess chyba uzależnił się od smaku mojej krwi i przy okazji seksu ze mną, więc jeszcze żyłam. Dopóki mu się nie znudzę, powinnam być w miarę bezpieczna.

– Możesz otworzyć oczy, Lilith.

– Gdzie jedziemy? – zapytałam z trudem.

– Jak to gdzie? Na cmentarz.

– To miejsce publiczne. Co jeśli ktokolwiek nas zobaczy?

– Wtedy będę musiał wykopać większy dół – odpowiedział z ekscytacją w głosie.

– Jesteś...

– Otwórz w końcu oczy i załóż szpilki Kylie, które ci położyłem obok stóp – przerwał mi. – Nie chcesz chyba pobrudzić sobie stópek ziemią cmentarną.

Odważyłam się rozchylić powieki, ale patrzyłam tylko w dół. U moich stóp, faktycznie stały klasyczne szpilki. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że miałam ten sam rozmiar stóp, co Kylie.

– Pasują idealnie.

– Jesteś podobna do Kylie – wypowiedział zdanie, które mnie zabolało. – Ale charaktery macie zupełnie inne – sprostował.

– To dlatego jesteś taki obsesyjny w stosunku do mnie?

– Ja? Obsesyjny? – dziwił się, jakbym wypowiedziała najbardziej absurdalne słowa, jakie tylko mogłam.

– Tak.

– Nie wiesz jeszcze, co znaczy obsesyjny wampir.

– W takim razie, nie chcę wiedzieć.

– Jeśli będziesz oschła w stosunku do mnie, to się dowiesz – odparł bezwzględnym tonem.

– Przestań mieszać mi w głowie! – krzyknęłam ze łzami na policzkach.

– A ty przestań się w końcu mazać! – podniósł na mnie głos, dlatego zamilkłam. – Nawet nie znałaś tej dziewczyny, a lamentujesz. Za jej życia miałaś ją gdzieś, więc dlaczego teraz płaczesz?

Milczałam, dusząc się wewnętrznie od płaczu. Vess nie miał uczuć i nie potrafił zrozumieć moich. Mogłabym się zacząć z nim wykłócać, ale nie miałam już siły. Stać mnie było tylko na niewidzący wzrok, utkwiony w jego profilu twarzy.

Zaparkował pod cmentarzem. Wysiadł, okrążył pojazd, po czym otworzył mi drzwi i podał rękę, zachowując się szarmancko. Szkoda, że to tylko pozory. Zawsze ja mogłabym być na miejscu tej dziewczyny, dlatego jego uprzejmości mnie nie kupowały. Psychopatyczny morderca nie mógł być gentlemanem.

VAMPIRE STUDENTWhere stories live. Discover now