Wsunął dłoń w moją dolną bieliznę, dlatego nabrałam gwałtownie powietrza w płuca, aby być cicho. Strach, niedowierzanie i podniecenie, zawładnęły moim organizmem. Wszystko, co mówił o pieprzeniu się z demonem nie było przenośnią. Cały ten czas mówił dosłownie i nie kłamał, ani nie przesadzał z przenośniami. Wszystko to miało sens, a ja dopiero teraz dostrzegłam w nim coś innego, niż tylko zwykłego dziwaka.
Vess był piekielnie przystojnym i seksownym wampirem. One istniały, a ja głupia nie wierzyłam.
– Jesteś tak grzeczna, Lilith, że chyba pozwolę ci znać prawdę o mnie. Tym razem nie wymażę ci pamięci, ale musisz mi obiecać, że nikomu o mnie nie powiesz. W szczególności Giulii.
– Obiecuję, nikomu. Przysięgam, Vess.
– A teraz pozwól, że ci się odwdzięczę za przepyszną krew. – Zaczął poruszać dłonią, delikatnie i namiętnie. – Dzięki tobie nie usycham już z głodu.
– Mogę dotknąć twoich kłów?
Vess uśmiechnął się szeroko, po czym otworzył buzię. Oniemiałam w pierwszej chwili przez to, jak dobrze z nimi wyglądał. Był przepiękny, niczym z obrazu. Te kły pasowały do niego jak woda do ryby. Przypominały kły kota, ale były znacznie większe i szersze u nasady.
– Możesz je schować na zawołanie? – zapytałam, gładząc jeden kieł palcem i sprawdzając przy tym jego ostrość.
Zabrałam od niego dłoń, czekając aż mi odpowie. On również zabrał ode mnie swoją dłoń, przez co poczułam pustkę.
– Nie. Z kłami jest podobnie jak z tym na dole. Wychodzą, gdy mają ochotę się w kimś zatopić. Pamiętasz, gdy na początku naszej znajomości, zwróciłaś mi uwagę na uniwersytecie, że jestem brudny od krwi? Kiedy się odwróciłem i na ciebie wtedy spojrzałem, w sekundę się wysunęły, mimo że kilka minut temu były zatopione w skórze studentki, akurat malującej się w toalecie. Nie byłem w stanie wydusić wtedy z siebie ani słowa. Pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło, a egzystuję już ponad pięćset lat.
– Ale z ciebie stary...
– Tylko nie dziad, Lilith – wszedł mi w zdanie. – Mam pięćset dwadzieścia osiem lat, a czuję się tylko na dwadzieścia osiem, wyglądając jak dwudziestolatek.
– Twój brat to też wampir, tak?
– Tak, zmieniłem go. Jego dziewczyna Valerie również nim jest. Kylie zaś, jak się pewnie domyślasz, cały czas jest śmiertelniczką.
– Nie myślałeś, żeby ją też zmienić w wampira?
– Zbyt dobrą ma krew. Oczywiście twoja lepsza, ale jej od biedy ujdzie.
– A czy...?
– Koniec pytań, Lilith – przerwał mi, odwracając mnie gwałtownie plecami do siebie. – Kiedy indziej ci o sobie poopowiadam. Teraz pozwól, że ci w końcu pokażę, co znaczy pieprzyć się z demonem.
– Boże, Vess. – Podwinął mi koszulę nocną, łapiąc za lewą pierś. Już chciał zdjąć mi bieliznę, lecz złapałam go nagle za nadgarstek. – Nie.
– Dlaczego nie? Twoje ciało wydaję się tego pragnąć. Skąd taka nagła zmiana zdania?
– Zamierzasz użyć czegoś innego niż palców, więc się boję, bo nie jesteś zwykłym człowiekiem, tylko wampirem.
– Robiłaś to już kiedyś z człowiekiem?
– Raz mi się zdarzyło.
– Cudownie. W takim razie nie masz się czego bać. Wampiry nie mają tam haczyków jak koty. Nie zapominaj, że byłem kiedyś człowiekiem. W tej kwestii nie różnimy się od śmiertelników. Jedynie możemy znacznie szybciej, mocniej i dłużej. W dodatku nigdy się nie męczymy.
![](https://img.wattpad.com/cover/350597683-288-k657153.jpg)
YOU ARE READING
VAMPIRE STUDENT
Vampire~Zło jest wszędzie i zawsze zwycięża poza bajkami.~ Vess von Harred po ponad pięciu stuleciach, postanawia rozpocząć studia medyczne na trzecim najlepszym uniwersytecie na świecie. W oczach innych studentów pierwszego roku jest odmieńcem i dziwnym p...