Rozdział 22

922 57 19
                                    


W KOŃCU JEST I ON - KOLEJNY ROZDZIAŁ!

Macy

Po pracy nie miałam ochoty wracać do domu, ciągle miałam przed oczami tego mężczyznę ze spotkania zarządu. Wiedziałam, że tak naprawdę nie mam wpływu na takie sytuacje, a kolejne spotkanie z nim mnie przecież nie ominie. Musiałam wziąć się w garść, zapomnieć i ruszyć do przodu, chociaż to wcale nie było takie łatwe. Doskonale o tym wiedziałam, już raz próbowałam się pozbierać, ale pomimo upływu czasu, wciąż o tym pamiętałam, wciąż wpływało to na mnie i na moje życie. Nienawidziłam się za to, a jeszcze bardziej nienawidziłam osoby, przez którą teraz byłam zniszczona, zbrukana, brudna...

Krople deszczu zaczęły spływać po mojej twarzy. Najpierw pojedynczo, kap, kap, kap, by po chwili zamienić się w prawdziwą ulewę, która przenikała przez moje ciało. Włosy robiły się coraz cięższe, pojedyncze kosmyki przyklejały się do mojej twarzy, a przez ubranie przebijały się moje zmarznięte sutki. Biała koszula zdecydowanie nie była tym, co chciałabym mieć aktualnie na sobie. Czułam się naga. 

Pomimo tego, że wokół mnie nie było żywej duszy, miałam wrażenie, że cały czas ktoś mnie obserwuje. Popadałam w paranoję, która nie prowadziła do niczego dobrego. Pomimo złej pogody, nie mogłam się ruszyć. Miałam wrażenie, że ktoś zakpił sobie z mojego życia i przykleił moje stopy do chodnika. Z drugiej strony ten deszcz, ten chłód, wnikały tak głęboko, że miałam wrażenie, że aż rozpuszczały moje wnętrzności. Nie wiedziałam już co gorsze – czuć wszystko bardziej, czy nie czuć nic.

Z letargu wyrwał mnie samochód, który zatrąbił na chwilę przed tym, jak całkowicie ochlapał mnie brudną wodą. Pewnie nie poczułabym zbytniej różnicy, w końcu byłam już i tak całkowicie przemoczona, ale na moje nieszczęście na drodze obecny był piasek, który teraz znajdował się na mojej czarnej już koszuli. Jedyny plus tej sytuacji to fakt, że przynajmniej przez całą drogę powrotną, nie będę musiała świecić cyckami przed miastem.

Wkurzona wdrapałam się do swojego mieszkania i pierwsze co zrobiłam, to skierowałam się do łazienki, gdzie rzuciłam przemoczone ubrania na ziemię i weszłam pod gorący prysznic. Dopiero, gdy zaczęłam się myć, poczułam jak bardzo byłam zmarznięta. Momentalnie przeszedł mnie dreszcz, więc jeszcze bardziej zwiększyłam temperaturę. Umyłam włosy swoim ulubionym szamponem, a gdy w całej łazience zapachniało cytrynowym żelem pod prysznic, poczułam spokój. Znałam ten zapach, oznaczał dla mnie przede wszystkim bezpieczeństwo i dom.

Po 20 minutach owinęłam się w puchaty ręcznik i przeszłam do sypialni w poszukiwaniu piżamy. Nie miałam ochoty na piękne wdzianko, chciałam jedynie by było mi ciepło i miękko. Postawiłam na jednoczęściowy zestaw przypominający pingwina, czyli mój najbardziej aseksualny strój na noc. Nie miałam jednak przecież żadnych powodów do tego, by się specjalnie stroić. 

Przebierając się, zerknęłam na moje ręce, które rzeczywiście zaczęły się już goić. Ethan miał rację, mówiąc, że jest świetnym lekarzem. Ciekawe, czy w innych kwestiach także ma tak wysokie mniemanie o sobie i idące za tym umiejętności. Szybko przemyłam rany po kąpieli i zasłoniłam szwy, na które nie mogłam swobodnie patrzeć. 

Wyjęłam z zamrażalnika mrożoną pizzę i wsadziłam ją do mikrofalówki. W międzyczasie zaparzyłam sobie wielki dzbanek herbaty z cytryną i z takim zestawem powędrowałam pod kołdrę. Odpaliłam Netflixa i zajadając się przygotowanym posiłkiem, próbowałam ulokować swoje potrzaskane myśli w zupełnie innym miejscu. 

Z całych sił chciałam wkręcić się w to, co działo się na ekranie, ale docierały do mnie tylko szczątkowe słowa, więc po 10 minutach straciłam zainteresowanie, bo i tak nie miałam pojęcia, o co właściwie chodziło w fabule. Gdy miałam już wstawać, by zasłonić zasłony i ułożyć się do snu, usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości, której o dziwo nadawcą był nie kto inny, jak Ethan.

- Chciałem przeprosić za to, co się dzisiaj wydarzyło, ta sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca. Całkowicie zrozumiem, jeśli będziesz chciała to gdzieś zgłosić, ale musisz wiedzieć, że Henry nie ma już wstępu na teren mojej kliniki.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 18, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Black lifeWhere stories live. Discover now