Rozdział 19

129 11 1
                                    

Info pod rozdziałem


Od dwóch dni przebywam na mokradłach. Obserwuje treningi wilków, codzienne zachowania i rytuały. Ich.. pełen szacunek, kiedy na mnie patrzą. A to tylko za sprawą Hayley, która opowiedziała im, dlaczego przez ostatnie lata byli bezpieczni i dlaczego są mi winni pomoc. Większość z nich przyznała jej racje, ale znaleźli się tacy którzy uważają, że nie są mi nic winni. Musze przyznać, że ich nawet rozumiem. Nikt nie zmuszał mnie do pomocy. Zrobiłam to z własnej woli. Dlatego uważam, że i oni powinni pomóc mi z własnej woli. 

"Wola"

Brzmi tak pięknie, ale w naszym świecie mało kto postępuje wedle niej. W świecie ,w którym w większej mierze rządzą wampiry. Najgroźniejszy gatunek na ziemi. 

W świecie, w którym żyje ja. Pierwsza żyjąca hybryda wampira i wiedźmy. Nie "heretyczka" a prawdziwa hybryda. Zrodzona z magii.. żyjąca dzięki niej i dla niej. Wydawałoby się, że mogę wszystko, ale nie sądziłam, że stanę się też celem wszystkich u wampirzej władzy.. 

- Bello?

- Co? - odrywam spojrzenia od tańczących na czarnym tle płomieni.

- Odpłynęłaś. Ile tu siedzisz? - pyta brunetka siadając obok - Wszyscy dawno się rozeszli do łóżek.

- Łóżek? - marszczę brwi i zerkam w telefon - Już tak późno? 

- Raczej wcześnie, dochodzi piąta rano. - przeciąga się i przygląda mi uważnie.

- Zamyśliłam się..

- Ciężka ta myśl skoro trwała tyle godzin. Chodzi o Kola? 

- Nie.. - wzdycham ciężko - Raczej o wszystko. Cel jakim zostałam stworzona, przeznaczenie jakiego nie chciałam.. i miłość której się nie spodziewałam. 

- Czyli chodzi trochę o Kola.

- Trochę tak. - uśmiecham się delikatnie. Siedzimy chwilę w milczeniu, obie wpatrzone w ogień aż Hayley przerywa milczenie.

- Wiem, że to może nie pomoże, ale według mnie nie powinnaś tego tak roztrząsać. Zostałaś zrodzona dzięki magii swojej nieżywej babci, co już jest nie do pomyślenia. - zaśmiała się lekko - Ale nie roztrząsaj tego. Żyjesz i to jest najważniejsze. Przeznaczenie? Walić je. Przeznaczenie nie ma wpływu na twoje uczucia. - zerka na mnie w końcu - One - kładzie dłoń na moje serce - One są najważniejsze. Kochasz swojego ojca, matke, wujostwo.. I kochasz Kola. Oprócz twojej matki nie jesteście związani grupą krwi. Wasza miłość jest czysta. To jest najważniejsze Bello. 

- Dziękuję - uśmiecham się od razu ciepło i ściskam jej dłoń - Potrzebowałam tych słów. 

- Ode mnie zawsze możesz liczyć na szczerość. 

- Może i przeznaczenie jest do chłamu, ale ciesze się że postawiło ciebie na mojej drodze. 

- Tak, to jedyne co mu wyszło - śmieje się i przytula mnie do siebie.

- Właściwie to dlaczego nie śpisz?

- Bo dostałam pilny telefon, więc chciałam cię obudzić. Ale jak widać nie musiałam - uśmiecha się i puszcza mnie zerkając na moja twarz od razu - Znaleźli go. - oznajmia.

Patrzę na nią dłuższą chwilę w milczeniu analizując co powiedziała.

- Naprawdę? Mówisz serio?

- Tak. Jest w Nowym Jorku. To kwestia kilku godzin, jak go zabiją.

***

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 05, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

HYBRYDA: POTOMEK i ZAKAZANA MIŁOŚĆWhere stories live. Discover now