Wyciągnęłam z piekarnika, lasagne, która pachniała bosko! Zamknęłam ostrożnie, gorące drzwiczki i postawiłam naczynie na specjalnej podkładce. Przeczekałam, aż nieco ostygnie i wyłożyłam porcję na cztery talerze.
– Proszę Andy. – uśmiechnęłam się do jedenastolatka, który odebrał ode mnie jedzenie, po czym zaczął się kierować w stronę schodów.
– Dzięki! – odpowiedział szybko.
– A nie zjesz z nami? – zapytałam ze zdziwieniem.
– Nie tym razem, koledzy czekają na mnie. – zatrzymał się na chwilę.
– Ooo... Nie wiedziałam, że ktoś do Ciebie przyszedł.
– Nie, nie... Mamy zaraz razem pograć, czekają na mnie na serwerze. – wyjaśnił i zniknął za rogiem.
Wróciłam do kuchni, biorąc kolejny talerz i zaniosłam go do sypialni na parterze.
– Hejka Lily, przyniosłam ci żarcie. – weszłam rozpromieniona do pokoju, a kobieta posłała mi słaby uśmiech. Siedziała oparta o poduszki, w różowym dresie i tego samego koloru, chuście na głowie.
– Mam nadzieję, że nie jest zatrute.
– Nie coś ty, dorzuciłam tam tylko, trochę wilczych jagód. – puściłam jej oczko, na co się zaśmiała.
– Dziękuję, ale mam nadzieję, że kuchnia lśni. – pogroziła mi palcem, a ja z niedowierzaniem pokręciłam głową.
– Nie przejmuj się tym, jak się czujesz? – zmieniłam temat, odkładając talerz, na szafkę obok łóżka.
– Nie no, proszę nie pytaj mnie o to, słyszę to dwadzieścia cztery na siedem.
– Przepraszam, ale to zwykła troska. – odparłam beztrosko.
– Flora, a jak mogę się czuć? Mam raka piersi, męczę się z nim już pięć lat. Walczyłam przez cztery, a teraz po prostu jest już za późno. – objęła moją dłoń. – Nie lubię takich rozmów, ale skoro już weszliśmy na te tory... Musisz mi coś obiecać.
Skinęłam. Moje gardło zawiązało się w supeł, a oczy zaszkliły.
– Gdy nastanie ta chwila, musisz być przy nim... – nie musiała używać jego imienia, doskonale wiedziałam o kogo jej chodziło. – Nie chcę by przeżywał żałoby sam. Wiem, że proszę o wiele, ale zrób wszystko co w swojej mocy, by po prostu wiódł spokojne i szczęśliwe życie.
Po policzku Lily spłynęła łza, którą zaraz otarła. Ścisnęłam jej dłoń w geście wsparcia. Odwróciłam wzrok, by zaraz znów wpatrywać się w jej szmaragdowe tęczówki.
– Obiecuję, dam z siebie dwieście procent. – uniosłam kącik ust. – No dobra, ale nie gadajmy już o tym.
– Dobrze, ale w takim razie powiedz mi, co jest między tobą a Lukas'em. – wyszczerzyła się diabelnie, czekając podekscytowana na moją odpowiedź, niczym nastolatka.
– Nic. Jesteśmy przyjaciółmi.
– Ehh... przyjaciele, przyjaciele... Daj spokój, przecież widzę jak na siebie patrzycie.
– Niby jak? – skrzyżowałam ręce pod biustem i ściągnęłam brwi.
– Jakbyście znaczyli dla siebie wszystko! Nie widzisz jak jest zapatrzony w Tobie? Dokładnie tak, jakbyś była jego skarbem, który musi pilnować.
– Nie prawda... Gadasz głupoty.
– Jasne wmawiaj sobie. Obydwoje jesteście zaślepieni, ale TY – wskazała na mnie palcem. – jesteś Dla niego, niczym rozgwieżdżone niebo i nie udawaj, że ty też nie, ponieważ patrzysz na mojego chłopca, dokładnie tak samo.
YOU ARE READING
If you knew me
Teen FictionSzesnastoletnia Flora Davis, po śmierci ojca, musi zakasać rękawy i poradzić sobie z trudną rzeczywistością. Sama utrzymuję dom, pracuję i zarabia na swoje życie, którego nie zapewnia jej matka. W pewnym momencie do jej rodzinnego miasteczka - Hatt...