XIV

14 2 0
                                    

Szukając ukochanego Dream w końcu dociera do piwnic. Wtedy jego wzrok spotyka leżącego Bill'a. Nim zdążył pomyśleć wszedł do celi gdzie ku jego wściekłości nie dostrzegł brata. 
- Znowu uciekłeś... - wyszeptał zerkając na zamkniętą klapę - Następnym razem upewnię się, że nie zdołasz nawet chodzić... 

Idąc wąskim tunelem Swap prowadził dwójkę.
- Daleko jeszcze? - Error patrzył na jego plecy.
- Zaraz będziemy na rozdrożu. Stamtąd pójdzie już z górki - poinformował niebieskooki.
- Niedobrze mi... - Nightmare'a natomiast opadł z sił.
- Cholera... - chcąc go podnieść glicz ukucnął, ale Swap był szybszy - Poradzisz sobie? - spytał jednorękiego.
- Jest zaskakująco lekki - uśmiechnął się, a Nightmare obserwował twarz szkieleta.
- Jesteś naszym przyjacielem? - spytał niepewnie czym zdziwił Swap'a.
- Cóż... chyba nie, ale nie jestem też wrogiem. Wierzę, że jesteśmy w stanie sobie pomóc nawzajem - koszmar skinął głową, a Error dotknął swojej kieszeni zdając sobie z czegoś sprawę. Pudełko, które zabrał ze sobą zniknęło. Zostawił je w plecaku, który mu odebrano. Nie był już jednak w stanie się cofnąć, więc wlókł nogami starając się nie myśleć o bólu duszy.
Mijające minuty zamieniły się w godzinę wędrówki. 
- Odpoczniemy? - spytał idący już o własnych siłach Nightmare.
- Nie możemy się zatrzymywać. Dream już pewnie wysłał za nami pościg, a ten cały Bill zapewne powiadomił Reaper'a... - Error zbliżył się do Swapa obracając go w swoją stronę.
- Skąd wiesz o Reaperze? - ich wzrok spotkał się ze sobą.
- Dream ma z nim sojusz... Od lat są współpracownikami... - koszmar i glicz zerknęli na siebie - Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie, ale w międzyczasie pozwólcie, że zaczniemy iść. Dream wie gdzie kończy się każdy tunel ewakuacyjny, więc może nas tu złapać - mówiąc to ruszył dalej wchodząc w gęsty i mroczny las.
~ Jest w nim coś znajomego.
- Error... - wyszeptał Nightmare, gdy Swap odsunął się.
- O co chodzi? Dalej się nie zregenerowałeś? - jednak szkielet pokręcił głową - Więc o co chodzi..?
- Ja... - zaczął, jednak po tym żadne słowa nie opuściły jego ust. Myśli zaczęły błądzić, a Nightmare w nim zaśmiał się.
~ Naprawdę myślisz, że Error cię zostawi dla mnie? Głupie. Naprawdę ~ mimo tych słów Night nie kontynuował.
- Więc? O co chodzi? - jednak widząc tylko zgaszone spojrzenie ośmiornicy odwrócił wzrok w bok - Jeśli nie chcesz nie mów. Ale, gdy tylko będziesz się źle czuł powiedz mi... - powiedział, a Swap przed nimi zatrzymał się. 
- Jeśli pójdziemy tym szlakiem powinniśmy wyjść przy jeziorze Jurte. 
- Że co? Nie ma opcji, że tam idziemy - warknął Error, a niebieskooki zmarszczył brwi.
- To jedyne miejsce, gdzie Dream nie pójdzie.
- Ale Reaper tak.
- W tym momencie obawiałbym się bardziej Dream'a. Jest o wiele bardziej spragniony śmierci Nightmare'a niż ktokolwiek. Więc idziemy do Jurte - dwa szkielety stanęły naprzeciw sobie.
- Skoro mówisz, że tamten frajer jest groźniejszy to chyba nigdy nie poznałeś Reapera - wpatrzone w siebie tęczówki nie potrafiły oderwać od siebie wzroku. Oboje czuli złość.
- Poznałem. I wiem do czego jest zdolny, ale nie sądzisz, że lepiej skupić się na bezpieczeństwie Nightmare'a? - Error zirytował się.
- Posłuchaj. To, że pomogłeś nam się wydostać jest naprawdę cudowne, ale powiedzmy sobie szczerze. Nie potrzebujemy cię już - dłonie Error'a prawie chwyciły przeciwnika, jednak to ten był pierwszy przyciskając glicza do drzewa prawą ręką.
- Jesteś tego pewny Error? - Nightmare zerknął na nich zdziwiony - Pracowałem jako jeden z agentów przed poznaniem Dream'a. Mimo braku ręki jestem w stanie wam się przydać, więc nie rezygnuj ze mnie - puszczając go odsunął się - A teraz idziemy do Jurte - i kontynuował marsz poprawiając plecak na plecach.
- Wszystko dobrze Error..? - spytał cicho Nightmare, gdy między nimi, a Swapem dzieliło kilkanaście metrów.
- Ta... Tylko coś czuje, że nie polubię tego dupka - westchnął ruszając za niebieskookim - Gdy dojdziemy na miejsce zbierzemy zapasy. Zapewne będzie tam dużo obozowiczów. Weźmiemy to co nam się przyda i zwiewamy.
- Dokąd? 
- Zaryzykowałbym do Nowego Raklo... O ile dobrze pamiętam mieszka tam ktoś znajomy... - Error podrapał się po czaszce - Słuchaj... Czy... dużo rozmawiasz z Nightmare'em? - koszmar skinął głową.
- Od czasu do czasu coś powie... Czasami nabija się ze mnie... czuje też jakby miał wpływ na moje myśli... 
~ Nie przyznam się do tego.
- Rozumiem... - ich spojrzenia spotkały się.
- Error..? Co zamierzamy teraz zrobić..? Planem było dostanie się do Dream'a... a teraz on... poluje na mnie... - zacisnął dłonie.
- Plan się nie zmienia... - Error odwrócił wzrok na idącego przed nimi Swap'a - Przywrócimy Nightmare'a do jego ciała... - mimo normalnego tonu głosu glicz nie wydawał się zadowolony na ten plan.
~ Wiem, że jesteś ślepy, ale on właśnie przeżywa walkę z samym sobą. Wczuj się w jego emocje, by go odczytać ~ robiąc co Nightmare zaproponował dusza Night'a zapełniła się smutkiem, żalem, rozpaczą i bólem. Nie były to, jednak emocje jednej osoby, a dwóch ~ Ciekawe... 
- Okej... - wyszeptał koszmar zaniepokojony stanem towarzyszy.

Stratne Życie||Multiship Sans AuOnde histórias criam vida. Descubra agora