IX

13 2 1
                                    

Kupując bilety za ostatnie pieniądze Error z Nightmare'em weszli do pociągu i zajęli miejsce w niemal pustym wagonie. Co jakiś czas ktoś wychodził lub wchodził do przedziału, jednak nasi bohaterowie jedyne na czym się skupiali to relaks.
- Jestem głodny... - powiedział nagle koszmar lekko dziwiąc tym glicza.
- To ty potrzebujesz jedzenia? - Nightmare spojrzał się na niego lekko zdegustowany.
- Chyba każda żywa istota go potrzebuje, wiesz? 
- Więc mówił wtedy sarkastycznie, że nie potrzebuje jedzenia... - warknął pod nosem Error i otworzył plecak wyjmując pełne pudełko płatków śniadaniowych.
- Cały czas miałeś przy sobie płatki..? - ten skinął głową, a szkielet nie chcąc dalej pytać po prostu zaczął jeść podane mu jedzenie oglądając widoki za oknem. W głowie Nightmare'a wciąż tkwiła postać zamordowanej dziewczynki, jednak tak jak powiedział Error, powinien nie brać tego do siebie. W końcu to nie jego wina, że macki tak zareagowały. To one są tu mordercami, prawda?
Kolejne dwie godziny mijały im na przyjemnej podróży. Słońce już dawno nie było widoczne na niebie, a pełnia księżyca idealnie oświetlała świat. Error wykorzystał fakt, że w pociągu dało się naładować telefon i podłączył go oddając do zabawy swojemu koledze samemu zasypiając ze zmęczenia. Wykorzystując ten fakt Nightmare odblokował urządzenie i kolejny raz wszedł w galerię chcąc poznać lepiej osoby, z którymi jego postać miała do czynienia przez ostatnie lata. Dostrzegając możliwość obejrzenia filmiku kliknął ikonkę rozpoczynając seans.
- Oto co robią bad guys, gdy nie rabują okolicznych miast - zaśmiała się osoba we wcześniejszym filmie nazwana Killer kamerując leżące na kanapie potwory.
- Jeśli mnie teraz nagrasz to ci rozwalę tą komórkę - warknął na niego Error.
- Oj no! Nightmare wyszedł! Musimy jakoś to wykorzystać! Proponuję imprezkę! - na ten pomysł podniósł się szkielet, którego Nightmare nie widział na żadnym wideo.
- Nightmare się wkurzy jeśli znów coś zniszczymy - ten sam potwór wziął z kanapy śpiącego Dust'a - Ale jeśli zrobisz popcorn będziemy - uśmiechnął się i odszedł w stronę schodów.
- Czyli jest nas trzech! No dalej Crossy! Przekonaj swojego chłoptasia! - Killer zbliżył kamerę do twarzy krzyża.
- To nie jest mój chłopak. Już nie - odwarknął i zniknął, a spojrzenie telefonu przeniosło się na glicza.
- Chcesz o tym pogadać..? - spytał spokojniej Killer, a filmik zakończył się. 
Ciekawy ciągu dalszego Nightmare przesunął dłoń w bok widząc kolejne wideo. Nie zastanawiając się nawet włączył je.
Muzyka grała w najlepsze, a nagrywający wszystko Killer chodził popijając coś ze szklanej butelki. Nagrywał to jak Dust z wyższym od siebie szkieletem przytulali się na kanapie, czy odizolowanych od siebie Cross'a i Error'a. Nagle, jednak runął obok tulącej się pary.
- Trzeba jakoś ich pogodzić - powiedział Killer.
- Jak pogodzić? Skoro zerwali to znaczy, że nie chcą ze sobą być - westchnął Dust.
- Error nie chciał zerwania. To Cross go rzucił.
- Nie dziwię mu się - wtedy szkielet wyżej uderzył lekko Dust'a - Ał... Horror..! - zadowolony z poznania ostatniego imienia Nightmare uśmiechnął się do ekranu komórki.
- Kontynuuj Kill... - powiedział Horror spokojnie.
- Pamiętacie, gdy śledziliśmy ich na randce? - każdy z trójki zachichotał - Dalej pamiętam ten kawałek, do którego razem tańczyli.
- Czyli co? Operacja swatka? - każdy skinął głową, a filmik zakończył się.
Nightmare nie wiedział jak reagować na te wideo. Mimo tego co mówił Error... że byli oni psychopatami i mordercami. Posiadali oni uczucia. Byli jak normalne osoby. 
Przesuwając palec w bok dostrzegł kolejny film. Delikatnie się uśmiechając kliknął ikonę.
- Uwaga panowie i Dust! - zapowiedział Killer kładąc telefon w miejscu dzięki czemu Nightmare miał pełny wgląd na salon i połowę barku dzielącego salon z kuchnią - Chcemy puścić wam teraz coś specjalnego! - siedzący przy magnetofonie Dust kliknął przycisk dzięki czemu wcześniejsza muzyka zatrzymała się, a zamiast niej zaczęła grać powolna melodia przez którą dwa obrócone do siebie tyłem potwory natychmiast zareagowały spojrzeniem na swoich kolegów, a następnie na siebie. Żaden z nich, jednak nie chciał ruszyć się z miejsca.
Filmik zakończył się w momencie, gdy muzyka dobiegła końca. Nightmare patrzył, jednak na ekran dostrzegając w nim wpatrzonego w niego Error'a.
- Chciałem prosić go wtedy do tańca... - wyszeptał w końcu cicho.
- To dlaczego tego nie zrobiłeś? - niezbyt rozumiejąc Nightmare patrzył na niego smutny.
- Uważałem to za głupie... Tańczyć na środku pokoju ze szkieletem, a w tle gapiliby się na nas - biorąc telefon przesunął palec w bok obserwując zdjęcia z imprezy - Nienawidziłem wyrażać uczuć. I właśnie przez to straciłem tego na kim najbardziej mi zależało... - odkładając telefon na bok przetarł twarz dłońmi. 
- Zerwaliście dlatego, że nie mówiłeś mu kocham cię? 
- Nie dlatego... zerwał ze mną bo stawiałem go na drugim miejscu. Uciekałem, gdy mnie potrzebował. Narzekałem, gdy płakał... Cały czas sprawiałem mu przykrość nawet o tym nie wiedząc... 
- Nie mógł ci tego powiedzieć? 
- Właśnie to jest najlepsze... mówił mi to cały czas... Rano, popołudniu i wieczorami. W końcu, jednak nie wytrzymał i powiedział, że jeśli się nie zmienię to koniec. Uznałem to za jego durną gadkę, a kolejnego dnia oddał mi pierścionek mówiąc, że zmarnowałem tą szansę... - słuchając go Nightmare poczuł ogrom żalu.
- Ale... nie czułeś się smutny..? 
- Smutny..? I tak codziennie go widziałem. Słuchałem tego jak minął mu dzień, gdy rozmawiał z chłopakami. Brakowało mi jego dotyku, ale byłem w stanie żyć tak jak było... - zacisnął dłonie - Teraz oddałbym wszystko, by znów go zobaczyć... Powiedziałbym mu o tych wszystkich dniach mojego płaczu za nim... O tych godzinach spędzonych przy jego grobie... Nigdy nie zapomniałbym powiedzieć mu z rana kocham cię... Nigdy nie dałbym mu płakać w samotności... Oświadczyłbym mu się tak jak należy i pojął za męża, by nigdy nie zapomniał o tym jak bardzo go kocham - czując spływające po policzkach łzy szybko je starł - Jutro z rana powinniśmy dojechać... prześpij się - Nightmare lekko skinął głową próbując ułożyć się wygodnie, jednak było to trudne. Widząc to Error ostrożnie objął go i zbliżył do siebie wtulając w siebie. Czując ciepło od szkieleta koszmar uśmiechnął się lekko zamykając oczy i pogrążając się w śnie.

Stratne Życie||Multiship Sans AuWhere stories live. Discover now