11. Raz

122 7 0
                                    

- Ruszaj się - słyszę uwagę Thomasa skierowaną do ciemnowłosej. 

Dzięki strojom strażników, bez żadnych podejrzeń przeszliśmy przez pierwsze drzwi otwierane odciskiem palca.  Pewnym krokiem mijamy prawdziwych ochroniarzy, do momentu gdy jeden z nich zatrzymał się centralnie przed nami. Pokiwał dziwacznie głową, karząc nam tym samym iść za sobą. To Newt. 

Zeszliśmy schodami w dół, prosto na parking. O dziwo on też jest dobrze strzeżony.  

W pewnym momencie dołączył do nas jeszcze jeden przebieraniec, zaprowadzając do czegoś w rodzaju klatki schodowej. 

- Włamie się tutaj - Zac zdjął maskę i zaczął szperać w skrzynce elektrycznej. Thomas poszedł pilnować, by nikt z dołu nie odkrył co kombinujemy,  ja cały czas mam oko na Terese, a Newt..

- Co ci jest? - blondyn musiał zdjąć maskę, by móc zaczerpnąć świeżego powietrza. Zaczął kaszleć ciężko, opierając się o metalową barierkę - Proszę, powiedz że to zwykłe przeziębienie - patrzę na niego z nadzieją, a ten jedynie pokręcił głową i spuścił wzrok. - Cholera..- oparłam głowę o ścianę za mną.  Oprócz Minha, musimy znalezć też antidotum.

- Patelniak, jesteśmy. Jak u ciebie? - powrócił do nas ciemnowłosy, rozmawiający przez krótkofalówkę. 

- Jestem w drodze. Pozdrówcie ode mnie Minho - jakość dzwięku nie jest za dobra, ale da się zrozumieć co mówi - Bez odbioru. 

- Brenda? Gav? Jak tam u was? - znów próbuje nawiązać rozmowę. 

- Nie przeszkadzaj - chłopak szybko go spławił

 - Zdążymy. - zapewniła krótkowłosa i przerwała połączenie.

-Gotowe - Zac patrzy na Terese - Prowadz do Minha.

Dziewczyna pod przymusem zaczęła spełniać zadanie.  Weszliśmy z nią na trzecie piętro, gdzie musieliśmy przejść aż pięciokrotne zabezpieczenie odcisku palca. 

- To tu - zatrzymała się przed metalowymi drzwiami - Tylko proszę. Nie zniszczcie niczego.. - przerwał jej odgłos otwieranego wejścia. Chwilę pózniej stał już przed nami zdezorietowany sytuacją mężczyzna, którego Thomas odruchowo potraktował pistoletem na ładunek elektryczny.  

Nie zwlekając, niemalże wbiegliśmy do pomieszczenia pełnego ludzi. Zaczęliśmy strzelać, a wszyscy po chwili stracili przytomność. 

- Ja ich przywiążę, a wy szukajcie Minha - plan Newta całkowicie mi odpowiada. 

Na oścież otworzyłam drzwi, które były najbliżej mnie i weszłam do środka. 

Małe pomieszczenie, dużo piętrowych łóżek i dzieciaków, oddalających się ode mnie ze strachu.  Najwyrazniej to nie te drzwi. 

- Spokojnie, jesteśmy z wami - przez moment zupełnie zapomniałam, że mam na sobie maskę, lecz gdy tylko ją zdjęłam, zauważyłam na twarzach młodych ludzi ulgę - Wstawajcie. Czas uciec z tego piekła 

Tą czynność powtórzyłam jeszcze dwa razy, a kiedy zobaczyłam, że pozostałe pokoje zostały sprawdzone przez Thomasa, po raz kolejny się wściekłam.

- Raz w życiu powiedziałabyś prawdę - wycelowałam bronią prosto w wystraszoną Teresę - Raz..

- Gdzie on jest - Thomas o dziwo nie skrytykował mojego zachowania i zaczął naciskać na dziewczyną - Gdzie?! - krzyczy nie tylko przez emocje, ale i przez Zaca próbującego otworzyć drzwi prowadzące prosto na parking.

- Chwila - ominęła go i zaczęła pstrykać coś na komputerze - Przenieśli go do skrzydła szpitalnego. - opuściłam broń - To na drugim końcu budynku - cholera...

-   Prowadz - Thomas nawet się nie zastanowił. 

- Idę z wami - powiedziałam równo z Newtem. 

- Ty idz z Gallym po lek - ciemnowłosy jest po mojej stronie. 

- Nigdzie bez ciebie nie pójdę..

- Dobra, idzcie - odpuściłam, bo tylko tracilibyśmy czas na kłótnie - Będziemy czekać z serum na tyłach - powiedziałam, a oni nałożyli maski i wybiegi na korytarz. 

Warriors | The Maze Runner Where stories live. Discover now