4. Poznanie

594 19 1
                                    

30 kwietnia 2023

To dzisiaj.

Zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy w wielką walizkę. Dwa tygodnie to sporo czasu, dlatego oprócz walizki mam kilka toreb, nie wiem jak to pomieszczę w pociągu. Chcę zrobić pierwsze dobre wrażenie na członków, więc ubrałam się w niebieskie spodnie mom jeans, do tego biały top na ramiączkach i włosy proste rozpuszczone. Tym razem chciałam ładniej wyglądać, więc także nieco zmocniłam swój makijaż. Moje paznokcie były w opłakanym stanie. Gdybym wiedziała tydzień temu w jakim miejscu będę się za niedługo znajdować to bym się umówiła do kosmetyczki! Dwu tygodniowy french nie robi szału. Za oknem pogoda nie szalała, było pochmurno i zimno. Żeby urozmaicić mój outfit, dodałam niebieską kurtkę wyścigową. Pożegnałam się ze swoim mieszkaniem na dwa tygodnie i wyszłam.

Z Karolem byłam cały czas w kontakcie. Przeszliśmy na messengera, bo na instagramie moglibyśmy się zgubić w swoich dm'ach. Za pociąg również oni mi zapłacili pomimo moich stawień i miał przyjechać o 11:50. Ja właśnie szłam do mojego ubera, więc powinnam zdążyć.

Pięć minut. Za pięć minut będzie mój pociąg. Strasznie się stresuje, co jak mnie nie zaakceptują? Co z tego, że spodobałam się Karolowi i Natalii skoro najważniejsze zdanie mają członkowie. Już się nastawiłam, że dołączę do projektu, ale przecież wszystko możliwe. To normalne jak się im nie spodobam, będę wtedy musiała wrócić do dawnego życia.

Nadjechał pociąg.

***

Pospałam dwie godziny w pociągu, z czego rozmazał się trochę mój makijaż, a tak się starałam. Będę musiała go poprawić w hotelu. Z tego co Karol mówił, mam zarezerwowany pokój w cztero gwiazdkowym hotelu, oddalonym od domu Genzie 2 kilometry. Co dwa dni będę szła z buta dwa kilometry.

Gdy wysiadłam z pociągu było strasznie zimno, gdybym nie wzięła swojej kurtki to chyba bym zamarzła.

- Wiktoria!- krzyknął jakiś głos zza moich pleców.

- Natalia! Cześć!

To była menadżerka Genzie, która właśnie miała mnie odebrać z dworca. Przywitaliśmy się szybkim przytulasem i wsiadłyśmy do jej auta.

- Stresujesz się?- zapytała.

- Lekko. Nie wiem czy mnie zaakceptują.

- Nie ma czym się stresować, genziaki są dobrze nastawione na ciebie. Wczoraj mieliśmy poważną rozmowę jeśli chodzi o ciebie.

- I jak zareagowali?

- Wszyscy pozytywnie, tylko Julita miała obawy i zarzuty jakieś, ale nie martw się będzie dla ciebie miła, już ją o to upomnieliśmy.

- Okej, okej.- Czyli jednak nie każdy mnie tam chcę. Mam nadzieje, że ta cała Julita mnie nie będzie gnębić jakoś. Jeszcze się zdążę z nią polubić.

***

Po trzydziesto minutowej podróży dojechaliśmy na miejsce. Zaparkowaliśmy przed szarą bramą, a przed nami stał wielki nowoczesny ciemno-szary dom. Wielkie okna, duży garaż i jeszcze większy ogród. Zawsze, gdy marzyłam o idealnym życiu to właśnie w nim był taki dom. Przekroczyliśmy próg furtki i weszliśmy na małą ścieżkę prowadzącą do wejścia.

- Gotowa?- zapytała Natalka, łapiąc mnie za ramię.

- Chyba tak.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Okłamałam ją.

Dziewczyna wpisała kod do wejścia i szarpnęła za klamkę, a drzwi się otworzyły. Głosy wydobywające się w wnętrza domu nagle ucichły. Znajdowałyśmy się w małym korytarzu, po lewo były wieszaki z różnymi kurtkami, a na dole stała szafka z butami. Walizki zostawiłam w hotelu, do którego weszłyśmy od razu po wyjechaniu z dworca. Poprawiłam też swój makijaż i mogę stwierdzić, że wyglądałam ładnie.

Pokolenie Miłości | GenzieWhere stories live. Discover now