Rozdział 18

199 15 0
                                    

~ Sen czy przepowiednia? ~

 

Wkoło panowała głucha cisza. Zewsząd otaczała mnie rażąca w oczy biel. Wszystko było białe. Szłam, wydawało by się, że przez chmury, gdy nagle przystanęłam ujrzawszy przed sobą ławkę, a na niej dwie, śmiejące się w cały głos osoby.

- Mama?

- Ashley, wreszcie jesteś! - ucieszyła się kobieta – Siadaj. Przywitaj się z tatą.

Uśmiechnęłam się szeroko i spełniłam jej prośbę. Gdy tylko podeszłam bliżej rodzice odsunęli się od siebie, a ja zajęłam miejsce pomiędzy nimi.

Poczułam jak ktoś kladzie mi dłoń na kolanie. Podniosłam głowę i napotkałam troskliwy wzrok taty.

- Co się dzieje?

Westchnęłam.

- Na pewno chcecie o tym słuchać?

Obydwoje pokiwali głową, więc zaczęłam swoją opowieść. Powiedziałam im o wszystkim, co wydarzyło się w moim życiu odkąd je opuścili.

Gdy skończyłam mama delikatnie się zaśmiała, a ja miałam do niej tylko jedno pytanie.

- Co mam zrobić?

- Z Noah? - zapytała.

Pokiwałam głową. Kobieta zamyśliła się, lecz po chwili do moich uszu doszedł dźwięk jej pięknego śpiewu, którego tak bardzo mi brakowało.

- Only love, only love can hurt like this.

Pociągnęłam nosem i otarłam mokre policzki.

- Must have been a deadly kiss. Only love can hurt like this.

Tato położył mi ciepłą dłoń na ramieniu i pogładził nią mokrą twarz.

- Tutaj – mama zaprzestałam śpiewu i dotknęła mojej klatki piersiowej – W głebi serca, zawsze będziesz wiedziała co zrobić.

Ponownie załkałam i wychlipałam:

- Tak bardzo mi was brakuje.

W zamian nie dostałam żadnej odpowiedzi, jedynie czułe objęcie przez obojgu z nich.

- Kocham was.

- My ciebie też – powiedzieli niemal jednocześnie.

***

Obudziłam się zlana zimnym potem.

Co to było?

Rozejrzałam się spanikowana wokół siebie, macając na oślep materiał pościeli.

Nie było ich.

To był tylko sen.

Złapałam się rękoma za głowę szarpiąc skołtunione włosy. Twarz miałam mokrą od łez a całe ciało od potu. Ręce mi drżały a oddech był szybki i nierówny, jednak to wszystko co się przed chwilą wydarzyło, było potrzebne. Było dla mnie konieczne bym zrozumiałam. Zrozumiała to, że kocham Noah Millera. Mimo, że wcześniej nie chciałam się do tego do końca przyznać, podświadomie czasem sobie to mówiłam. Kochałam go, a mama i jej piosenka mi to uświadomiły.

Zeskoczyłam gwałtownie z łóżka i napotkałam spojrzeniem swoje odbicie w lustrze. Jęknęłam cierpiętniczo na ten okropny widok.

Wory pod oczami były jeszcze bardziej widoczne niż zazwyczaj, a całą twarz miałam opuchniętą od płaczu. Wczorajszy makijaż wymieszał się z moimi łzami, a ubrania, w których położyłam się do łózka były pogięte, pogniecione i brudne. Włosy sterczały mi we wszystkie strony. Cały ten widok na pewno nie był przyjemny dla oczu.

~ Peace of heaven ~Where stories live. Discover now