Rozdział 14

204 11 0
                                    

~ Cios prosto w serce ~


Korytarz zapełniony był zewsząd uczniami zmierzającymi na lekcje. Przerwa obiadowa dobiegała końca, więc każdy w pośpiechu zmierzał do swoich sal.

Do końca tego dnia szkolnego zostały mi jeszcze dwie lekcje, oraz trening cheerliderski, w którym, za namową Emily, zgodziłam się uczestniczyć. Nie miałam wątpliwości, że moja forma nie była w najlepszym stanie, jednak mimo to chciałam spróbować.

Dawniej sport był dla mnie ukojeniem, jednak od momentu, gdy moi rodzice zginęli w wypadku, nie mogłam już myśleć o tym, by iść na trening. Nie miałam siły nawet wstać z łóżka. Dopiero niedawno, gdy spotkałam Noah... Gdy go spotkałam wszystko się zmieniło a teraz... Teraz wszystko się od nowa popsuło.

Miałam, jednak zamiar sobie wszystko na spokojnie przemyśleć i dojść do wniosku czy miałam zamiar to dalej ciągnąć, czy nie. Nie ukrywam, bardzo mi na nim zależy, jednak czy byłam w stanie mu to wybaczyć?

Od zawsze brzydziłam się zdradą. Nie mieściło i nadal nie mieści mi się w głowie, jak można zrobić coś takiego osobie, którą się kocha?

Czy to faktycznie był tylko wypadek? Czy naprawdę zjawiłam się tam w nieodpowiednim momencie? Czy gdybym tego nie zobaczyła, to Noah poinformowałby mnie o ty zdarzeniu? Czy on mnie w ogóle kocha? Nie znałam odpowiedzi na te pytania. Potrzebowałam czasu i zajęcia czymś innym głowy. To właśnie miałam zamiar dzisiaj uczynić. Miałam zamiar dobrze bawić się na treningu i odzyskać coś, czego brakowało mi przez cały rok.

Jednak zanim pójdę na salę gimnastyczną, czeka mnie jeszcze lekcja hiszpańskiego z naszą wychowawczynią, panią Natashą James, oraz biologia z panem Zionem Petersonem. Obydwie lekcje lubiłam, co rozweseliło mnie chociaż w małym stopniu.

***

- Wiem, że nie masz stroju, a ni nic takiego, jednak na razie się tym nie martw. Zachowałam twój mundurek w swojej szafce. Zaraz ci go przyniosę.

- Dziękuję – podziękowałam przyjaciółce i przysiadłam na ławeczce w damskiej, sportowej szatni. Nie musiałam długo czekać a moja przyjaciółka już do mnie wróciła ze złożonym w kostkę strojem cheerliderskim.

- Przyniosłam ci też mój zapasowy strój treningowy. Nie był nigdy używany, więc spokojnie możesz go założyć.

Podziękowałam jej raz jeszcze i odebrałam rzeczy. Przyjrzałam się uważnie stroju. Była to piękna, bordowa spódniczka z podszytymi spodenkami u dołu i tego samego koloru top z napisem „High School Cheer". By dopełnić całą stylizację, dostałam również bordową kokardę na włosy. Spojrzałam na nią nostalgicznie i ciężko westchnęłam.

Otworzyłam swoją szafkę i włożyłam strój do środka, po czym szybko przebrałam się w szare kolarki i czarny, sportowy stanik. Swoje brązowe włosy związałam czarną gumką w wysokiego kucyka. Obejrzałam się w lustrze i uśmiechnęłam się do własnego odbicia, po czym wyszłam jako ostatnia z szatni.

- O już jesteś! - uradowała się blondynka wyciągając mnie do niej na środek – Od dzisiaj dołączy do nas Ashley Evans! Mam nadzieję, że ponownie ją dobrze przyjmiecie.

Uśmiechnęłam się nieco zażenowana, jednak to uczucie szybko mnie opuściło, gdy na sali rozległy się gromkie brawa. Wszyscy mi klaskali. Wszyscy oprócz Rose Jackson i jej dwóch służących.

- Tęskniłyśmy – szepnęła mi do ucha jak zwykle wesoła Emily – A teraz ustawcie się tak, by każda z was miała miejsce i zaczynamy rozgrzewkę!

~ Peace of heaven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz