Rozdział 7

287 14 2
                                    

,, Zazdrośnik ''


- To opowiadaj. Jak było? - zapytała cała podekscytowana Em, gdy siedziałyśmy przed lekcjami w moim pokoju.

- Bajecznie. Naprawdę - zapewniłam ją.

- Co robiliście? Mów, bo zaraz oszaleje!

- Już, już. Spokojnie - Emily popatrzyła na mnie jak na wariatkę. Westchnęłam w końcu i kontynuowałam - Noah zabrał mnie na łąkę, skąd było widać idealnie, całe niebo. Podczas, gdy stałam i patrzyłam w gwiazdy, on otworzył bagażnik samochodu i wtedy zobaczyłam najróżniejsze przekąski, słodycze i lampeczki. Usiedliśmy na białej, mięciutkiej pościeli i patrzyliśmy na spadające gwiazdy.

Emily próbowała coś powiedzieć, jednak wyraźnie ją zatkało.

- Wszystko dobrze? - zapytałam

- Tak, tylko jestem pod dużym wrażeniem. Noah się porządnie postarał.

- Masz rację - przyznałam.

- A ty? Nie lubisz go?

- W jakim sensie? - była zdezorientowana pytaniem przyjaciółki.

- No wiesz, tak na poważnie?

- Emily, jasne, że go lubię! I to od mojego pierwszego dnia w szkole. Dobrze o tym wiesz.

- Masz rację.

- Dziewczynki czas do szkoły! - usłyszałyśmy z dołu głos Sama.

- Idziemy! - odkrzyknęłam.

Wzięłyśmy swoje plecaki i poprawiając jeszcze włosy zeszłyśmy na dół do przedpokoju, gdzie czekał już na nas wujek, który miał dzisiaj zawieść nas do szkoły.

- Gotowe? - zapytał.

- Tak - odparłyśmy zgodnie.

- To wsiadajcie do samochodu.

Zrobiłyśmy jak powiedział i po niecałych piętnastu minutach znajdowałyśmy się pod budynkiem szkoły. Gdy wysiadłyśmy z auta i przekroczyłyśmy próg szkoły, minęłyśmy się z Noah i jego naljepszym przyjacielem Kylem. Brunet przystanął na chwilę i rzucając mi szeroki uśmiech przywitał się ze mną. Odpowiedziałam mu od razu, następnie podeszłam do szafki i wyjęłam książki do historii, która była przedmiotem, od którego zaczynałyśmy dzisiejsze lekcje.

Przedmiot ten, nie należał do najbardziej znienawidzonych przeze mnie. Wręcz przeciwnie. Nawet lubiłam ten przedmiot. Nie sprawiał mi on zbyt wiele problemów, a sama nauka nie była ciężka. Nauczyciel trochę przynudzał, jednak z zaciekawieniem zawsze słuchałam o przeróżnych historiach. Nasz nauczyciel, również nie bardzo zdawał sobie sprawę z tego, że każdy na jego lekcji albo śpi, albo rozmawia i robi jakieś głupie rzeczy. Niewielka liczba uczniów w ogóle go słuchała.

- Dzień dobry wszystkim - powiedział zachrypniętym, najwyraźniej zaspanym jeszcze głosem nauczyciel.

- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy.

- Dziś będziemy uczyć się o czymś bardzo ważnym. Mianowicie będzie to wojna secesyjna.

W momencie, w którym profesor rozpoczął pierwsze zdanie, poczułam wibrację telefonu w kieszeni. Powoli go wyjęłam i pod ławką spojrzałam na odpalony ekran. Wiadomość tekstowa była od Noah. Uśmiechnęłam się i szybko odblokowałam komórkę, po czym weszłam w okienko wiadomości i ją przeczytałam.

Noah: Nudna historia?

Zmarszczyłam brwi.

Ashley: Skąd wiesz, że mam teraz historię?

Noah: Spójrz przez okno.

Zrobiłam to, o co mnie poprosił i w tedy go dostrzegłam. Siedział na ławeczce tuż pod oknem, obok którego znajdowała się moja ławka. Machał do mnie roześmiany.

Noah: Ale masz minę!

Wystawiłam do niego język a ten w odpowiedzi na mój gest otarł niewidoczną łzę spływającą z jego oka, trzymając się za brzuch i dalej śmiejąc się jak obłąkany.

Ashley: Nie powinieneś mieć teraz lekcji?

Noah: Odwołali nam pierwszą lekcję w ostatniej chwili.

- Do kogo się tak uśmiechasz w tym telefonie? - usłyszałam nad uchem głos przyjaciółki.

- To Noah - powiedziałam i pokazałam na okno. Dziewczyna zdziwiona pomachała brunetowi, a następnie spojrzała na mnie wymownie - No ładnie. Przez ciebie chłopak urywa się z lekcji.

Parsknęłam cichym śmiechem na jej błędne przekonanie.

***

Wychodząc z budynku szkoły, śmiałyśmy się z Emily aż do rozpuku. Pokonałyśmy strome schodki i przysiadłyśmy na drewnianej ławeczce pod dębem, tuż niedaleko szkoły.

W tym momencie, zauważyłyśmy z przyjaciółką zbliżającego się do nas chłopaka. Był blondynem o szerokich ramionach, niebieskich, prawie szafirowych oczach i umięśnionej posturze. Na sobie miał czarne dresy i bluzę z logo szkoły. Chyba skądś go kojarzyłam. Ach tak. On tak samo jak Noah należał do drużyny koszykarskiej.

- Hej - przywitał się z nami.

- Cześć - odpowiedziałam.

- Jestem Luca - przestawił się i wyciągnął do mnie rękę.

- Ashley, a to moja najlepsza przyjaciółka Emily.

- Miło was poznać.

Wydawało się, że Luca chciał coś jeszcze dopowiedzieć, jednak w ostatniej chwili się zawahał i powiedział:

- Muszę już lecieć. Do zobaczenia?

- Jasne - odpowiedziałam.

- To było dziwne - powiedziała przyjaciółka.

- Tak - potakuję i parskam cichym, krótkim śmiechem.

Po kilku sekundach ponownie zauważam jak chłopak się do mnie zbliża. Tym razem nie jest to Luca, lecz nadąsany Noah.

- A temu co? - odzywa się moja przyjaciółka.

- Zaraz się okaże - odpowiedziałam czekając aż chłopak do nas dojdzie.

- Z kim rozmawiałaś? - zapytał przysiadając się do nas.

- Miał na imię Luca. Chyba się znacie, bo z tego co kojarzę też trenuje koszykówkę z wami w drużynie.

- Tak znamy się. A co chciał? - brunet dopytywał dalej.

- Nie wiem. Zagadał i sobie poszedł - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Czyżbyś był zazdrosny? - dodała Em.

- Jest i to jak cholera - do rozmowy włącza się jego przyjaciel Kyle, który przechodząc obok nas usłyszał kawałek rozmowy.

- Zamknij się - warczy Noah - To nie prawda. Głupoty gada.

- Tak, tak - Kyle nadal się z nim droczył - Tak na marginesie, my się chyba nie znamy - ostatnie zdanie skierował w stronę moją i mojej przyjaciółki.

- Faktycznie. Kyle to jest Ashley a obok niej stoi Emily. Dziewczyny to jest Kyle Smith, mój najlepszy przyjaciel - Noah nas sobie przedstawił.

- Miło mi was poznać - blondyn podaje nam rękę - Co wy na to, aby wybrać się gdzieś, na przykład na kawę? Wszyscy się lepiej poznamy - proponuje.

- Czemu nie - stwierdza Em.

- Mi pasuje - odzywam się.

- To zapraszam za mną - kieruje nas w stronę samochodu Noah.

Idziemy za nim, po czym wsiadamy do czarnego mitsubishi. Noah siada za kierownicą, a jego przyjaciel zajmuje miejsce obok niego. Wraz z Emily rozsiadamy się wygodnie na tylnych siedzeniach.

~ Peace of heaven ~Where stories live. Discover now