#66 Morze

314 27 12
                                    

- L.. Levi! Stop.. a co z kazumą? .. - odepchnąłem szybko od siebie chłopaka który przycisnął mnie do drzwi balkonowych. - przecież śpi z nami w jednym pokoju! Nie ma szans, że będziemy się przy nim pieprzyć!.

- Kazuma dziś spi w domku Armina więc tak , będziemy się pieprzyć.

- jak to u Armina? Czemu ja nic nie wiem?

- bo to miała być dla ciebie niespodzianka. Podoba się? To super. - Levi sprawnie chwycił klamkę przez co wpadłem do środka i gdyby nie fakt , że Levi mnie trzymał, pewnie jebnął bym głową o podłogę.

Mnie popchnął na łóżko po czym odwrócił się i zasłonił zasłony. Wrócił szybko do mnie i już chwilę później wisiał nade mną.

- co ci tak śpieszno dziś?

- dawno tego nie robiliśmy. Mam na ciebie okropną ochotę dlatego nie myśl że szybko ci odpuszczę.- uśmiechnął się do mnie i zaczął skakać pocałunki na mojej szyi.

- ah.. ale ty pamiętasz, że jutro mamy wycieczkę na wulkany? Chciałbym móc chodzić.

- hm? Najwyżej będę cię nosił na rękach. - zaśmiał się po czym zostawił mi ślad ugryzienia przy oznaczeniu. Jebany.... Wie gdzie gryźć.

- ngh.. ~

-------- 2 godziny wcześniej ---------
Perspektywa Leviego.

- Erwin! Stój no człowieku. Gdzie ty łazisz? Pół ośrodka przeszukałem.

- w budce obok brzegu? Armin uznał , że ma ochotę na ten koktajl stamtąd.

- zachcianki?..

- zachcianki to on ma całe życie , nawet bez ciąży. No ale coś chciałeś, o co chodzi?

- a no tak. Moglibyście wziąć Kazume dziś do waszego domku na noc?

- jakiś szczególny powód?

- mam chcice na Erena.

- hm.. bardzo dobry powód.. - zaśmiał się idąc dalej przez most prowadzący do domków - jasne , weźmiemy go , ale ty przenosisz to łóżeczko do nas. Niby sama smoła a ciężkie jak diabli..

- jasne , dzięki. Do 20 niania go ma więc mniej więcej wtedy wam go przyniesie.

- no spoko , powiem Arminowi.

- tylko by się Erenowi nie wygadał.

- a to on nie wie?

- nie, dwie się jak się na niego rzucę. Po co mu wiedzieć wcześniej?

- z zaskoczenia lepsze doświadczenia.

- no dokładnie. Dobra to ja spadam , dzięki jeszcze raz.

-------- teraźniejszość -------

- a więc to tak sobie wymyśliłeś.. a co jakbym teraz odmówił?

- i tak bym cię wziął tu i teraz.

- czyli nie dostaje wyboru?

- nie.

- no to niech ci będzie. - owinąłem ręce wokół jego szyi i go pocałowałem co ten dość szybko oddał.

Nie musieliśmy się martwić o ubrania bo byliśmy w samych bokserach, a dokładniej to w stroju kompielowym bo chwilę przed tym kąpaliśmy się w morzu.

Levi schodząc coraz niżej pocałunkami w końcu sprawnie pozbawił mnie ostatniego ubrania.

No i o to w ten sposób straciłem mój cenny czas do spania...

------------Rano-------------

Rano obudził mnie lekki podmuch wiatru który zrzucił kilka kosmyków moich włosów na moją twarz. Przekręciłem się od niechcenia na drugi bok z przeciągłym jękiem spowodowanym nieprzyjemnym uczuciem partii dolnych. Zrezygnowany podniosłem się do siadu bo i tak wiedziałem, że już nie zasnę. Czując słodki zapach dobiegający z balkonu wstałem z łóżka i założyłem klapki , rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem, że łóżeczko Kazumy wróciło więc pewnie on sam też.

Ruszyłem dalej nie wyspany w stronę drzwi balkonowych które były otwarte. Przy stoliku siedział Levi i Kazuma który ewidentnie próbował mu coś opowiedzieć ale oczywiście w swoim języku..jednak Levi dalej uśmiechał się przytakiwał mu czy nawet zachęcał do rozmowy.. to było urocze..

- dzień dobry - usiadłem na kanapie obok Leviego i wtuliłem się w niego.

- oh? No proszę patrz Kazuma śpiąca królewna wstała. Już myślałem, że nie żyjesz.

- oh bez przesady.. która godzina.

- jakoś 13.. tak myślę..

- co?! Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś?!

- po co? Chciałem byś odpoczął po wczoraj.

- przecież na 14 mamy wycieczkę..

- no właśnie.. przesunęli nam ją na następny dzień bo dziś jest zbyt wietrznie by kolejki ruszyły.

- oh ... Rozumiem..

- ale wpadłem na pomysł by może dziś po raz pierwszy spróbować wejść z Kazumą do morza.

- morza..? Nie jest za mały?

- oj nie przesadzaj.. posadzimy go w tym kółku więc nie będzie opcji , że coś mu się stanie. Zresztą my będziemy obok.

- no może masz rację..

- ja zawsze mam rację skarbie.- powiedział dumny na co ja tylko przewróciłem oczkami.

- więc.. te gofry to dla mnie tak..? Powiedz , że tak bo wyglądają nieziemsko smakowicie..

- tak , wszystko dla ciebie. - uśmiechnął się do mnie i podsunął talerz bliżej. - smacznego.

- a dziękuję, na pewno takie będzie.

Po zjedzonym śniadaniu przebraliśmy się w kąpielówki i przygotowaliśmy kółeczko dla Kazumy

(Chodzi mi o coś takiego)

W końcu koło 14:30 zaczęliśmy wchodzić do wody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


W końcu koło 14:30 zaczęliśmy wchodzić do wody. Delikatnie najpierw przyzwyczajając Kazume do temperatury wody by się nie wystraszył.

Jego pierwsza reakcja raczej była.. nijaka? Dosłownie zero reakcji.. dopiero później jak ogarnął, że może ruszać nóżkami i rączkami chlapiąc się w wodzie , zaczął się uśmiechać i śmiać.

Był zachwycony zabawą w wodzie dlatego posiedzieliśmy tak jakoś do 15:30. Potem musieliśmy ogarnąć się już na obiad, który mieliśmy dziś zarezerwowany w restauracji nad brzegiem.

Już przebrani i wysuszeni ruszyliśmy do umówionego miejsca i tak spędziliśmy miło resztę dnia.

🕊.⋆ᎠᏔᎪ  ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz