#57 witamy na świcie.

411 32 16
                                    

Siedziałem sobie z Arminem i Marco na werandzie u Armina , obserwując Yoko próbuje się przekręcić na brzuszek w swoim namiociku. Jednak kiedy ten zaczynał marudzić bo mu się nie udawało to Marco podszedł do niego i przełożył go na brzuch na co dziecko się uśmiechnęło i zaczęło się śmiać.

Ostatnio większość dni spędziliśmy razem bo zaraz i ja będę rodzić.. termin mam niedługo dosłownie na dniach, dlatego chcemy sobie posiedzieć razem za nim i mnie dziecko trochę zwiąże ręce.

Erwin, Jean i Levi siedzieli w salonie grzebiąc w jakiś papierach jak zwykle więc my zajmowaliśmy się sobą.

Przesiedliśmy u Armina cały dzień i w sumie nic ciekawego się nie działo zwykły spokojny dzień , poza kilkoma skurczami.. które zwyczajnie olałem..

Gdy wybiła 19 Armin chciał już położyć Yoko więc wszyscy zebraliśmy się do domów i pożegnaliśmy się.

Gdy wróciłem z Levim do mieszkania położyłem się na kanapie a on obok mnie i trochę się nam przysnęło.. bo wstaliśmy koło 22 i uznaliśmy, że przydałoby się wykąpać.

- możesz mi wytłumaczyć jakim cudem przed chwilą jeszcze słodko spałem a teraz idę się kąpać i to z tobą?

- to miała być jakaś obraza?

- może..

- ha. Ha. Zabawne.

- wiem. - uśmiechnąłem się dumnie jednak chwilę po wejściu do łazienki uśmiech zszedł mi z twarzy. Poczułem dość mocny skurcz który przyszedł z nienacka dlatego chwyciłem się umywalki i lekko się skuliłem.

- ej wszystko dobrze?- Levi podszedł do mnie zmartwiony i pomógł mi usiąść na toalecie.

- nie wiem.. chyba pierwszy raz mam tak mocny Skórcz.

- jesteś przed porodem, może to dlatego..

- nie wydaje mi się...

- co masz na myśli?

- nie chciałem cię martwić dlatego ci nie mówiłem. Cały dzień mam co jakiś czas drobne skurcze które z czasem stawały się silniejsze..

- żartujesz?! Czemu mi nie powiedziałeś? , Zostań tu , ja idę po torbę i jedziemy do szpitala.

- ale po co? To może przejściowe..

- daj spokój Eren. Ty i ja dobrze wiemy , że takie skurcze przejściowe nie są. Dlatego nie rozumiem czemu mi nie powiedziałeś.

Levi wyszedł z łazienki zostawiając otwarte drzwi i poszedł po torbę do szpitala. Wtedy dopiero zaczęło do mnie docierać co się dzieje.. za szybko.. boje się..

Siedziałem dalej trzymając się za brzuch w stresie czekając aż ustąpi, i modląc się by jednak było przejściowe, chociaż kogo ja próbuję oszukać...

• dobrze myślisz. Kogo ty próbujesz oszukać?•

~ serio? Teraz się odzywasz?.

• tak, bo chce cię uświadomić, że nie masz co sobie wmawiać. Jestem w 100% pewna , że nasze dzieciątko chcę już nas poznać.

~ świetnie..

• hm? Nie cieszysz się?

~ cieszę! Ale z drugiej strony boje się.. boje się , że nie dam rady. Zresztą jesteś moją omegą, powinnaś wiedzieć co czuję.

• wiem co czujesz, ale nie wiem dlaczego. Jesteś omegą, jesteś stworzony do rodzenia dzieci. Wiem , że wszystko pójdzie dobrze i nie musisz się bać, masz moje słowo, że już niedługo spotkacie się z swoim potomkiem.

🕊.⋆ᎠᏔᎪ  ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]Where stories live. Discover now