Nie żyłem póki nie odżyłem
Gdy cierń pasożytniczy wetknąłem w twą pierś
Stałaś mi się droga, spijałem czerwień z ust
Objadałem się twym ciałem, szeptem mówiłaś "stop"
Cenne tkanki, tętnice cukierkowe
Słodki żywy trup
Mój żywicielu, miła zbawicielko!
Kości osuszone, szpik już nie pozostał
Byłem łakomy, wiem, przepraszam
To już się więcej nie powtórzy
Bo nie ma jak się powtarzać.

WierszeWhere stories live. Discover now