Pojechałem do domu by wszystko to przemyśleć.
Pov: Nadia
Minęły już 2 tygodnie od mojej ostatniej rozmowy z Nicolą, bez niego nic nie ma sensu. Tylko siedzę w domu, pomagam pani Ewie i staram się nie pokazywać smutku. Matty wyjechał kilka dni po kłótni a Jess jest zajęta praca, została mi tylko pani Ewa. Czasem z nią rozmawiałam na temat Nicoli ale zawsze jedna z nas kończyła zapłakana.
Znów zaczęły się rozgrywki klubowe nie chodziłam na mecze, oglądałam je w telewizji.
- Nadia, pójdziesz ze mną na zakupy?
- Jasne. Pierwszy raz od 2 tygodni wyjdę dalej, większość czasu przesiadywałam na tarasie obok domu.
Przebrałam się i czekałam na panią Ewę przed domem.
- Chodźmy. Lekko się uśmiechnęłam.
Weszłyśmy do sklepu i szybko zrobiłyśmy zakupy, wyszłyśmy ze sklepu i kierowałyśmy się w stronę domu.
- Mamo.
- Tak, kochanie.
- Wracam do Polski. Była to dla mnie ciężka decyzja, przyjechałam z Nicola a wyjeżdżam bez niego.
- Jesteś pewna?
- Tak.
- Kiedy masz lot.
- Jutro rano.
- Ale wrócisz jeszcze?
- Oczywiście.
Wróciłyśmy do domu i przygotowałyśmy obiad, po zjedzeniu usiadłyśmy na kanapie i pani Ewa szukała jakiegoś serialu. Ja w tym czasie napisalam do Jess że wyjeżdżam.
Była jakaś 23 ja o 6 miałam już jechać na lotnisko.
- Już pewnie nie zasnę. Powiedziałam do siebie i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
Jess niestety nie mogła przyjechać by się ze mną pożegnać ale powiedziała że się spotkamy w Polske, zdziwiłam się jak napisała że będzie w Polsce ale nie pytałam dlaczego tam będzie.
Gdy już się spakowałam usiadłam na łóżku i przeglądałam telefon.
Dochodziła już 5 rano, wstałam z łóżka i poszłam wziąść prysznic. Ubrałam się i spakowałam resztę rzeczy do torebki, mialam jeszcze czas więc zeszłam na dół walizka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tosty z serem i kawę, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść śniadanie.
Minęło jakieś 30 minut, ubrałam buty i wyszłam na zewnątrz zapalić, w między czasie zamówiłam sobie taksówkę.
Po chwili taksówka podjechała pod dom, zgasiłam papierosa i wstałam z tarasu.
- Dzień dobry. Powiedziałam do starszego mężczyzny.
- Dobry, gdzie tak wcześnie jedziemy?
- Na lotnisko.
- Wezmę to. Powiedział i wsadził moja walizkę do bagażnika.
- Dziękuję. Wsiadłam do samochodu i zapiełam pasy.
- Jeśli mogę zapytać, gdzie pani leci?
- Wracam do domu, do Polski.
- Byłem tam kiedyś z żoną, piękny kraj. Musimy się spieszyć?
- Tak, proszę. Wolę być wcześniej.
- Oczywiście, już jedziemy. Odpowiedział i odpalił samochód.
Ciężko mi było jeździć w samochodzie ale jakoś muszę dotrzeć na lotnisko, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Włączyłam słuchawkę do ucha i włączyłam piosenkę z mojej playlisty.
Po 20 minutach byłam już na lotnisku, podziękowałam kierowcy i zaczęłam kierować się do wejścia.
Pov: Nicola
Przez ostatnie 2 tygodnie próbowałem nie myśleć o tych wszystkich wydarzeniach ponieważ chciałem się skupić na treningach i meczach.
- Te, Zale co tak z łebem w chmurach chodzisz? Zapytał Dybala.
- A tak o se myślałem, a ty co?
- Ćwiczymy w parach, a mój partner patrzy w jedno miejsce zamiast ze mną ćwiczyć.
- A spadaj. Odpowiedziałem i wróciłem do ćwiczeń.
Po treningu pojechałem do domu, było w nim pusto bez Nadii. Byłem zbyt zmęczony by co kolwiek robić, wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać.
Rano obudził mnie telefon, spojrzałem na godzinę była 5.46
- Kto normalny dzwoni o tej godzinie. Powiedziałem do siebie i odebrałem.
- Halo?
- Halo?
- Nicola, śpisz?
- Już nie, czego chcesz Jess.
- Dalej jestem na ciebie zła ale Nadia wyjeżdża do Polski. Gdy usłyszałem że wyjeżdża odrazu byłem na nogach.
- Kiedy?
- Dzisiaj, możliwe że już jest na lotnisku. Rozłączyłem się i szybko złapałem za kluczyk do samochodu i wbiegłem z domu.
- No Nadia odbierz.
- Po sygnale nagraj wiadomość.
- Kurwa. Krzyknąłem i przyśpieszyłem.
Gdy dotarłem na lotnisko szybko wyszedłem z samochodu i pobiegłem w stronę wejścia.
W środku rozglądałem się za Nadią ale nigdzie jej nie widziałem, pobiegłem w stronę tablic na których były wszystkie loty. Gdy zobaczyłem że bramki już są otwarte szybko udałem się w ich stronę, miałem nadzieję że ja jeszcze zobaczę. Nigdzie jej nie było, złapałem się za głowę i zacząłem na siebie wyklinać.
- Przpraszam? Usłyszałem głos kobiety, szybko odwróciłam się w jego stronę.
- Tak?
- Nicola Zalewski?
- Zależy kto pyta.
- Jestem twoja fanką.
- Na prawdę nie mam na to teraz czasu.
- Szukasz kogoś?
- Tak, widziałaś tą kobietę. Pokazałem jej tapetę na której była Nadia.
- Chyba tak, przechwila przeszła przez bramki. Wiedziałem że już jej nie zobaczę.
- Cholera, dziękuję za pomoc. Odpowiedziałem i zacząłem iść w stronę wyjścia.
- Przepraszam.
- Coś jeszcze?
- Nie ma pan koszulki. Spojrzałem w dół i zobaczyłem swój nagi tors, uśmiechnąłem się i szybko wyszedłem z lotniska.
W samochodzie zadzwoniłem do Jess.
- Halo?
- Nie zdążyłem.
- To nic, jeszcze będziesz miał szansę z nią porozmawiać.
- Mam nadzieję. Odpowiedziałem krótko i się rozłączyłem.
Wróciłem do domu i położyłem się na kanapie, patrzyłem pusto w sufit przez kilka godzin. Zadzwonił mój budzik że już pora na trening, przebrałem się i wyszedłem z domu.
---------
Hej kochani, jak tam życie?Wróciłam z nowym rozdziałem. ( w końcu udało mi się coś dodać)
Jak pisałam scenę jak Nicola przyjechał na lotnisko to najpierw napisałam że szybko wyszedł z samolotu XDDD to by było ciekawe.
Jeśli jesteście ciekawi to Nicola jeszcze zobaczy się z Nadią.
Macie pomysły po co Jess leci do Polski?
Dziękuję za czytanie, jesteście kochani.
Do zobaczenia, Karp <33
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)