○118○

211 11 4
                                    

Pojechałem do domu by wszystko to przemyśleć.

Pov: Nadia

Minęły już 2 tygodnie od mojej ostatniej rozmowy z Nicolą, bez niego nic nie ma sensu. Tylko siedzę w domu, pomagam pani Ewie i staram się nie pokazywać smutku. Matty wyjechał kilka dni po kłótni a Jess jest zajęta praca, została mi tylko pani Ewa. Czasem z nią rozmawiałam na temat Nicoli ale zawsze jedna z nas kończyła zapłakana.

Znów zaczęły się rozgrywki klubowe nie chodziłam na mecze, oglądałam je w telewizji.

- Nadia, pójdziesz ze mną na zakupy?

- Jasne. Pierwszy raz od 2 tygodni wyjdę dalej, większość czasu przesiadywałam na tarasie obok domu.

Przebrałam się i czekałam na panią Ewę przed domem.

- Chodźmy. Lekko się uśmiechnęłam.

Weszłyśmy do sklepu i szybko zrobiłyśmy zakupy, wyszłyśmy ze sklepu i kierowałyśmy się w stronę domu.

- Mamo.

- Tak, kochanie.

- Wracam do Polski. Była to dla mnie ciężka decyzja, przyjechałam z Nicola a wyjeżdżam bez niego.

- Jesteś pewna?

- Tak.

- Kiedy masz lot.

- Jutro rano.

- Ale wrócisz jeszcze?

- Oczywiście. 

Wróciłyśmy do domu i przygotowałyśmy obiad, po zjedzeniu usiadłyśmy na kanapie i pani Ewa szukała jakiegoś serialu. Ja w tym czasie napisalam do Jess że wyjeżdżam.

Była jakaś 23 ja o 6 miałam już jechać na lotnisko.

- Już pewnie nie zasnę. Powiedziałam do siebie i zaczęłam pakować swoje rzeczy.

Jess niestety nie mogła przyjechać by się ze mną pożegnać ale powiedziała że się spotkamy w Polske, zdziwiłam się jak napisała że będzie w Polsce ale nie pytałam dlaczego tam będzie.

Gdy już się spakowałam usiadłam na łóżku i przeglądałam telefon.

Dochodziła już 5 rano, wstałam z łóżka i poszłam wziąść prysznic. Ubrałam się i spakowałam resztę rzeczy do torebki, mialam jeszcze czas więc zeszłam na dół walizka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tosty z serem i kawę, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść  śniadanie.

Minęło jakieś 30 minut, ubrałam buty i wyszłam na zewnątrz zapalić, w między czasie zamówiłam sobie taksówkę.

Po chwili taksówka podjechała pod dom, zgasiłam papierosa i wstałam z tarasu.

- Dzień dobry. Powiedziałam do starszego mężczyzny.

- Dobry, gdzie tak wcześnie jedziemy?

- Na lotnisko.

- Wezmę to. Powiedział i wsadził moja walizkę do bagażnika.

- Dziękuję. Wsiadłam do samochodu i zapiełam pasy.

- Jeśli mogę zapytać, gdzie pani leci?

- Wracam do domu, do Polski.

- Byłem tam kiedyś z żoną, piękny kraj. Musimy się spieszyć?

- Tak, proszę. Wolę być wcześniej.

- Oczywiście, już jedziemy. Odpowiedział i odpalił samochód.

Ciężko mi było jeździć w samochodzie ale jakoś muszę dotrzeć na lotnisko, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Włączyłam słuchawkę do ucha i włączyłam piosenkę z mojej playlisty.

Po 20 minutach byłam już na lotnisku, podziękowałam kierowcy i zaczęłam kierować się do wejścia.

Pov: Nicola

Przez ostatnie 2 tygodnie próbowałem nie myśleć o tych wszystkich wydarzeniach ponieważ chciałem się skupić na treningach i meczach.

- Te, Zale co tak z łebem w chmurach chodzisz? Zapytał Dybala.

- A tak o se myślałem, a ty co?

- Ćwiczymy w parach, a mój partner patrzy w jedno miejsce zamiast ze mną ćwiczyć.

- A spadaj. Odpowiedziałem i wróciłem do ćwiczeń.

Po treningu pojechałem do domu, było w nim pusto bez Nadii. Byłem zbyt zmęczony by co kolwiek robić, wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać.

Rano obudził mnie telefon, spojrzałem na godzinę była 5.46

- Kto normalny dzwoni o tej godzinie. Powiedziałem do siebie i odebrałem.

- Halo?

- Halo?

- Nicola, śpisz?

- Już nie, czego chcesz Jess.

- Dalej jestem na ciebie zła ale Nadia wyjeżdża do Polski. Gdy usłyszałem że wyjeżdża odrazu byłem na nogach.

- Kiedy?

- Dzisiaj, możliwe że już jest na lotnisku. Rozłączyłem się i szybko złapałem za kluczyk do samochodu i wbiegłem z domu.

- No Nadia odbierz.

- Po sygnale nagraj wiadomość.

- Kurwa. Krzyknąłem i przyśpieszyłem.

Gdy dotarłem na lotnisko szybko wyszedłem z samochodu i pobiegłem w stronę wejścia.

W środku rozglądałem się za Nadią ale nigdzie jej nie widziałem, pobiegłem w stronę tablic na których były wszystkie loty. Gdy zobaczyłem że bramki już są otwarte szybko udałem się w ich stronę, miałem nadzieję że ja jeszcze zobaczę. Nigdzie jej nie było, złapałem się za głowę i zacząłem na siebie wyklinać.

- Przpraszam? Usłyszałem głos kobiety, szybko odwróciłam się w jego stronę.

- Tak?

- Nicola Zalewski?

- Zależy kto pyta.

- Jestem twoja fanką.

- Na prawdę nie mam na to teraz czasu.

- Szukasz kogoś?

- Tak, widziałaś tą kobietę. Pokazałem jej tapetę na której była Nadia.

- Chyba tak, przechwila przeszła przez bramki. Wiedziałem że już jej nie zobaczę.

- Cholera, dziękuję za pomoc. Odpowiedziałem i zacząłem iść w stronę wyjścia.

- Przepraszam.

- Coś jeszcze?

- Nie ma pan koszulki. Spojrzałem w dół i zobaczyłem swój nagi tors, uśmiechnąłem się i szybko wyszedłem z lotniska.

W samochodzie zadzwoniłem do Jess.

- Halo?

- Nie zdążyłem.

- To nic, jeszcze będziesz miał szansę z nią porozmawiać.

- Mam nadzieję. Odpowiedziałem krótko i się rozłączyłem.

Wróciłem do domu i położyłem się na kanapie, patrzyłem pusto w sufit przez kilka godzin. Zadzwonił mój budzik że już pora na trening, przebrałem się i wyszedłem z domu.

---------
Hej kochani, jak tam życie?

Wróciłam z nowym rozdziałem. ( w końcu udało mi się coś dodać)

Jak pisałam scenę jak Nicola przyjechał na lotnisko to najpierw napisałam że szybko wyszedł z samolotu XDDD to by było ciekawe.

Jeśli jesteście ciekawi to Nicola jeszcze zobaczy się z Nadią.

Macie pomysły po co Jess leci do Polski?

Dziękuję za czytanie, jesteście kochani.

Do zobaczenia, Karp <33

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now