Rozdział 52

77 7 0
                                    

- To z pewnością jego dziewczyna! - zawołał Hoseok - Szybko! Odbierz!

- Za chwilę się dowiemy - powiedział Min, po czy wcisnął zieloną słuchawkę.

- Halo? - Min spojrzał szybko na chłopaka przed sobą z zaskoczeniem, po czym zasłonił ręką słuchawkę tak, aby rozmówca go nie usłyszał - Hej, to jakiś koleś.

- Jej przyjaciel? A może brat? Kontynuuj rozmowę, no weź, gadaj - ekscytował się Hoseok niemal podskakując na krześle.

- Przepraszam, ale kto mówi? - kontynuował Min. 

Nim otrzymał odpowiedź, telefon został mu wyrwany z ręki przez Jungkooka, który wychodząc z baru, usłyszał dźwięk swojego telefonu. Nie odrywając wzroku od siedzących przy stole chłopaków, podniósł telefon do ucha.

- Po co ci jest potrzebne moje imię? - powiedział ktoś po drugiej stronie - Czy to nie jest przypadkiem telefon Jungkooka? Jest tam? Jeśli jest zajęty, to zadzwonię później...

- Zaczekaj - powiedział Jeon, nadal patrząc z góry na Mina i Hoseoka - Zbieram się stąd. Mam dość tego gówna - powiedział, zabierając pozostawiony na stole portfel i odwracając się w kierunku wyjścia. 

- C-co się stało? - zapytał Minhyuk, podnosząc się z krzesła.

- Niegrzeczny mały skurwiel z ciebie - powiedział Jeon, zerkając przez ramię -  Masz tupet, żeby odbierać mój telefon.

- Co to miało być?! - zawołał oburzony Minhyuk za wychodzącym chłopakiem - Jaki on ma ze mną problem?! Nie jestem mały!!

- Wyluzuj - powiedział Hoseok, szybko wstając i przytrzymując Mina za ramię - Po prostu wypił o jedno piwo za dużo. 

- Jezu. Czy ludzie mogą przestać mieć ból dupy z powodu cholernego pranku? - mruknął Min, ponownie siadając na krześle i patrząc na zamykające się za Jeonem drzwi. 


- Hej Taehyung - powiedział Jeon, wychodząc z baru i przykładając telefon ponownie do ucha.

- Jesteś w barze? - zapytał cicho chłopak. 

- Właśnie wyszedłem.

- Słyszałem jakieś krzyki.

- Nie, nie słyszałeś.

- Wiem, że tak. Zrobili kawał i skończyli wkurwiając cię, prawda? - zaśmiał się młodszy, wyobrażając sobie tą sytuację i wkurzonego Jeona. Tak, to zdecydowanie musiał być fajny widok. 

- Nie, wszystko gra - zaśmiał się Jeon. Spojrzał na zegarek i uśmiechnął się szeroko. Pomachał ręką, zatrzymując jadącą nieopodal taksówkę.  Już po 22.  Musiał dopiero co wyjść z pracy. - Co jest? 

- Czy muszę mieć powód żeby do ciebie zadzwonić? 

- Tak tylko pytam - powiedział Jungkook, wsiadając do taksówki i podając cicho kierowcy adres - Wiesz, że możesz do mnie dzwonić kiedy tylko chcesz. 

- Cóż, tak po prawdzie to mam powód.

- A jaki?

- A co, jeśli nie chcę ci powiedzieć? 

- Cóż, nie mogę ci „pomóc", jeśli nie powiesz mi, czego chcesz.

- Już to zrobiłeś.

Na dźwięk tych słów Jungkook poczuł jak na jego policzkach pojawiają się rumieńce, a uśmiech sam się pojawia na twarzy. 

Czy on jest aż taki naiwny, czy tylko ze mną pogrywa? 

- Dobrze wiedzieć - powiedział starszy, uważnie skanując obraz za oknem - Czy to wszystko?

Błąd semantyczny/ Semantic errorDove le storie prendono vita. Scoprilo ora