Rozdział 3

96 7 1
                                    

Tae siedział przy swoim biurku od czasu do czasu zerkając w miejsce przy którym siedział Jeon.
* Myślałem, że mnie zaczepi, albo coś w tym rodzaju. Najlepiej jak będę udawać, że nic nie miało miejsca.* Nagle rozległ się dźwięk powiadomienia oznaczający, że ktoś złożył zamówienie. KLIENT NR 32 OSTRY RAMEN.
*Nr 32? Ah jasne jakże by inaczej. Spokojnie, nie zrobiłeś nic złego. Dogadam się z nim racjonalnie, a jak mnie uderzy zadzwonię na policję* myślał przygotowując ramen. Gotowe danie postawił na tacy i podszedł do Jeona.

- Kto by się spodziewał ze nasz uparty drugoroczniak bedzie tu pracował? - powiedział Jungkook odsuwając się od komputera, patrząc na Kima znad okularów - Dlaczego ignorujesz moje wiadomości? To niegrzeczne. - Jungkook świetnie się bawił wprawiając młodszego w zakłopotanie - Hej, nie masz zamiaru odpowiedzieć swojemu hyungowi?

- Po prostu cię słucham. Jak na kogoś kto mi się odgrażał, jesteś zaskakująco spokojny. - powiedział Kim, nie zwracając zbytniej uwagi na starszego

- Skoro mamy grę do zrobienia, może w takim razie po prostu się pogódźmy?

- Jak mam sie z Tobą godzić, skoro nawet nie zacząłem kłótni? I nie jestem już zainteresowany współpracą z Tobą.

Ta odpowiedź zaszokowała Jeona. Był pewien że młodszy nie będzie wybrzydzał i od razu się zgodzi.

- Jak myślisz dlaczego chciałem się z tobą spotkać? - spytał Jeon poprawiając się na krześle.

- Nie mam pojęcia.

- Tak, z pewnością nie masz wyobraźni.

- Spotkanie ze mną nie zmieni tego że nagle dostaniesz dyplom. Dostałeś się na studia więc powinieneś być wystarczająco mądry by to zrozumieć.

- Chuj z dyplomem. I tak już za późno na odwołanie.

- Więc czemu mnie nachodzisz?

- Kiedy Cię niby nachodziłem? Chciałem tylko pogadać od kąd Yoon powiedział że chce bym z Tobą zrobił tą grę. Chciałem wszystko dogadać między nami i zacząć wszystko od nowa, wiesz z czystą kar...

- Nie mam ci nic do powiedzenia- wtrącił Kim. Powoli mial już dosyć tej rozmowy.

- Przynajmniej mogłeś mi to napisać. Nie sądzisz Taehyung? Gdzie do kurwy podziały sie twoje maniery? - Jeon zaczynał sie denerwować, chłopak zachowywał się jak by wszystko spływało po nim jak po kaczce.

- Trudno jakoś mi uwierzyć, że chciałeś tylko pogadać. Ewidentnie uważasz , że to, że nie dostaniesz dyplomu to moja wina. - Tae zaczynał bać sie że Jeon w końcu mu przyłoży. Widział jak chłopak zaciskał ręce na oparciu krzesła.

- Mogłem dostać dyplom gdybyś nie zakapował mnie rektorowi. Jak myślisz czyja to wina? Musiałem odwołać moje przeniesienie za granicę, a to wszystko twoja kurwa wina.

- Nie, to nie jest moja wina i ty doskonale o tym wiesz - Kim nie krył się z nerwami. Nie dość że nachodził go w pracy i się odgrażał, to jeszcze śmiał zwalić całą winę na niego. - Nie udawaj, że jesteśmy przyjaciółmi. Dlaczego ktokolwiek miał by uczęszczać na zajęcia, skoro każdy może sfingować obecność? Myślisz że jestem jakimś popychadłem które się ciebie przestraszy i uwierzy, że to moja wina? Jesteś śmieszny! - Taehyung nie znosił gdy ktoś próbował mu narzucić swoje zdanie. Może i krył się pod czapką z daszkiem i w za dużych ciuchach ale zdecydowanie nie był popychadłem.

- A więc taki jesteś na prawdę?- Jeon był zdziwiony wybuchem młodszego. Nie uważał żeby Kim był popychadłem, ale nie spodziewał się, że ten podniesie głos - Nie potrzebuję twojej opinii. Czy kazałem ci przepraszać? Czy kazałem ci prosić rektora żeby przyznał mi dyplom? Chociaż mógł byś udawać, że ci przykro, teraz gdy kulturalnie próbuję się z Tobą dogadać. - Jeon przez cały czas nie spuszczał oczu z Kima. Widział, że tamten powoli się uspokaja, ale nie wiedział jak długo ten pozorowany spokój się utrzyma.

- Zupełnie nie wiem o czym ty mówisz. Jeśli czegoś ode mnie chcesz po prostu to powiedz.

- Więc powiedz " Przepraszam, że przeze mnie straciłeś szansę na studia za granicą."

- Tylko jeśli wyprostujesz dwie rzeczy, po pierwsze to nie moja wina że nie masz dyplomu a po drugie wszystko jest winą twoich znikomych obecności na zajęciach. I wcale nie jest mi przykro.

- Jesteś kurwa niemożliwy. Miałem pracować ze świrem....uh ten ramen jest rozmokły, zabierz go stąd. Mam nadzieję że nigdy się nie spotkamy.

- Czytasz mi w myślach. Kończę o 10. Nie wychodź zanim pierwszy nie wyjdę z pracy, nie chcę spotkać ciebie za rogiem. Obym nie musiał już cię więcej oglądać - powiedział Kim zabierając tacę i odchodząc od Jungkooka. Facet niesamowicie go irytował i miał nadzieję że więcej go nie spotka.

Błąd semantyczny/ Semantic errorWhere stories live. Discover now