Rozdział 16

77 7 2
                                    

Od przerażającego wypadku samochodowego minęły już dwa dni. Dwa dni wypełnione płaczem, bezgranicznym smutkiem i bezradnością. Dalej nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Sytuacja przerosła nas wszystkich.

Okazało się, że feralnego wieczoru chłopcy wracali z posiadłości rodziców Zacha i najzwyczajniej w świecie postanowili urządzić sobie wyścig. Było bardzo ślisko (kto by pomyślał), przez co Sam stracił kontrolę nad pojazdem i w ułamku sekundy wpakował się w najbliższe drzewo. Po chwili auto stanęło w językach płomieni. Całe szczęście straż zdążyła ugasić pożar, zanim samochód wybuchnął. Samuel trafił w krytycznym stanie do szpitala, a Chris prosto na miejscowy komisariat policji. Jego towar wylądował natomiast w najbliższym koszu na śmieci.

Gdy przerażony, półprzytomny brunet opadł niczym szmaciana lalka na chodnik, nie miałam zielonego pojęcia, co zrobić. Informacja o znajdującym się w środku znajomym zmiotła mnie z planszy. Zszokowana uklęknęłam obok Chrisa, kładąc delikatnie jedną dłoń na jego drżącym ramieniu, a drugą wpychając małe woreczki do kieszeni swoich spodni. Z jego pięknych oczu wylewały się wodospady łez, co tym bardziej wprawiło mnie w osłupienie. Gdy straże podjeżdżały na miejsce zdarzenia, chłopak niespodziewanie mocno mnie przytulił, niemalże odcinając mi dopływ tlenu. Szeptałam mu słowa otuchy, delikatnie głaszcząc jego miękkie, kręcone włosy. Byłam w tak ogromnym szoku, że nie umiałam nawet myśleć racjonalnie.

– Jego mama nadal mi nie odpisała. – Załkała głośno Dalia, ściskając w dłoni wymiętoloną chusteczkę. Dziewczyna obsmarkała mi już przynajmniej pół koca, jednak nie miałam zamiaru zwracać jej uwagi. W końcu byłam tu dla niej.

– Pewnie sama jest w szoku. Jak my wszyscy. – Hannah oparła głowę o chłodną ścianę i przymknęła zmęczone, napuchnięte oczy. – Będzie dobrze, szybko się z tego wyliże. To przecież Sam.

– A jeśli nie? Jeśli umrze? A może już umarł!? – Zawyła jeszcze głośniej brunetka, przecierając dłonią czerwone powieki.

– Ja też jestem zdania, że lada chwila wydobrzeje. I będzie mógł znowu wyciągać moją facjatę ze śniegu. – Całe szczęście Dalia zaśmiała się, patrząc na mnie z prawdziwą miłością w załzawionych oczach.

– Jesteście najlepsze.

Gdy mój leżący na szafce nocnej telefon zawibrował, bardzo się zdziwiłam. Nie wydawało mi się, by ktokolwiek oprócz dziewczyn chciał nawiązywać dzisiaj ze mną kontakt. Grupowy chat już dawno został przeze mnie wyciszony, gdyż natłok wiadomości nie pozwalał mi nawet przejrzeć w spokoju Instagrama. Weszłam na Messengera, zaczekałam na załadowanie chatów i szeroko otworzyłam oczy.

Christian Flynn
Nigdy do tego nie wracajmy.

Ja
?

Christian Flynn
Zachowałem się jak ostatni idiota. Nie wiem, po co w ogóle cię wtedy zaczepiłem. Zapomnij o tym.

Przeczytałam dwukrotnie wiadomość i rzuciłam telefon na szarą, złożoną w pół poduszkę. Nie ma za co, Chris. Ten człowiek przyprawiał mnie o prawdziwy ból głowy. Nie rozumiałam, po co w ogóle do mnie napisał. Sądził, że napiszę o tym niecodziennym wydarzeniu wiersz i wrzucę go na szkolny fanpage? Po pierwsze, nie byłam zbyt dobra w pisaniu wierszy, a po drugie, tak zachowałaby się tylko jakaś bezduszna suka, którą oczywiście nie byłam.

– Co masz taką minę? Wszystko w porządku? – Rudowłosa dźgnęła mnie ostrym paznokciem w ramię i rzuciła mi ciekawskie, niemal świdrujące na wylot spojrzenie.

– Tata o coś pytał i musiałam się zastanowić. Nic ważnego.

– Może warto napisać do Christiana i spytać się, jak czuje się Sam? Może on będzie coś wiedział? – Zaproponowała nieśmiało Dalia, opierając głowę na dłoni okrytej rękawem grubego, szarego swetra.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 05, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

PrimroseWhere stories live. Discover now